save you tonight

1.7K 112 478
                                    

Harry obudził się przez dźwięk telefonu. Jęknął, ale zaczął poszukiwać telefonu, który leżał pod jego poduszką. Spojrzał na wyświetlacz, który powiadomił go o wydarzeniu i mimowolnie się uśmiechnął. Dziś Harry po raz pierwszy będzie robił transmisję na żywo dla swoich fanów, którzy wiele razy już go o to prosili. Umówił się z nimi na osiemnastą, więc wcześniej urządził sobie drzemkę, ponieważ chciał być wypoczęty na dzisiejsze wirtualne spotkanie z jego ukochanymi fanami. 

Harry kochał swoich fanów bezgranicznie, gdyby tylko mógł zrobiłby wszystko aby byli bezpieczni, szczęśliwi i mieli świadomość jak wspaniałym i wartościowymi ludźmi są. Odkąd pięć lat temu One Direction udało się na przerwę, każdy z chłopców zdobył fanów, którzy wcześniej nie byli fanami zespołu. Styles wydając swój pierwszy solowy album trzy lata temu przywiązał się do swoich fanów bardziej niż wcześniej. Podczas pierwszej światowej trasy koncertowej uderzyło to w niego z taką siłą, że chciałby mieć ze swoimi fanami kontakt zawsze, ale wie, że nie może. Niektórzy fani są dość natarczywi, co sprawia, że serce Harry'ego łamie się. Miał już sytuację, w których została naruszona jego prywatność do takiego stopnia, że interweniować musiała władza. Harry'emu łamało się serce, ponieważ nie mógł patrzeć gdy jego fani są spisywani, ponieważ są wspaniałymi ludźmi o dobrym sercu i to na pewno było to tylko jednorazowe zdarzenie. 

Brunet przytulił się do swojej poduszki i spojrzał na ścianę przed nim. Poczuł jednocześnie radość, szczęście oraz smutek i tęsknotę. Na ścianie były zdjęcia z chłopcami. Widział tam śmiejącego się Nialla, Liama z koroną, Zayna z Liamem czy często powtarzającego się Louisa, na którego widok oczy Harry'ego stały się wilgotne. 

Tęsknił za nimi wszystkim bardzo mocno, nie pamięta kiedy ostatni raz widzieli się całą piątką. Kilka dni temu spotkał się z Niallem na oglądanie meczu golfa, a miesiąc temu wyszedł z Liamem na drinka. Z Zaynem nie widzi się często, ponieważ ten wraz z Gigi mieszkają w Nowym Yorku. Co do Louisa...

Z Louisem widział się ostatni raz na jego pierwszym koncercie, tydzień po śmierci Jay. Od tamtej pory nie widzieli się już w ogóle. Jeszcze pół roku temu wymieniali się wiadomościami, ale do czasu gdy ponownie w życiu Louisa pojawiła się Eleanor, wtedy przestali, a ich kontakt się urwał.

Harry tęskni za Louisem najbardziej, ponieważ to on był pierwszą osobą, którą pokochał; to on był pierwszą osobą, z którą poruszył temat orientacji i dzięki niemu dowiedział się, że się nie określa; to on był pierwszą osobą, która dowiedziała się o kobiecej stronie Harry'ego, którą Louis akceptował całym sobą i uświadamiał Harry'ego, że jest piękny z pomalowanymi paznokciami, błyszczykiem lub szminką na ustach czy pierścionkami na palcach. Dzięki niemu Harry zaakceptował się takim jakim jest, to Louis pomógł mu uwierzyć w siebie i to on pomógł mu odnaleźć siebie. Harry i Louis byli blisko od samego początku swojej znajomości. Zawsze ich do siebie ciągnęło i wiedział to każdy. Spojrzenia na scenie, które sprawiały, że ich serca biły szybciej, tajemnice, które szeptali sobie do ucha, delikatny dotyk na dłoni, łokciu czy ramionach. 

Harry nie jest w stanie policzyć nocy, które przepłakał przez to, że się od siebie oddalili. Nocy gdzie płakał z tęsknoty za Louisem, jego dłońmi, które opiekuńczo go obejmowały, które sprawiały, że czuł się bezpiecznie. Nocy gdzie płakał za jego palcami w jego loczkach, którymi tak bardzo kochał się bawić. Nocy gdzie dławił się łzami za tęsknotą za jego ciałem, które kochał, za jego ustami, które całowały jego policzki, skronie i usta, za jego głosem, który wyznawał mu miłość zawsze przed snem. 

Harry tak bardzo za nim tęsknił. 

Brunet oderwał wzrok od zdjęcia z Louisem i usiadł na łóżku wycierając wilgotne oczy. Podszedł w stronę szafy, z której wyciągnął spodenki w rybki i szukał bluzy ze swojego sklepu. Rzucił spodenki na łóżko i uklęknął aby dotrzeć na dno szafy. Zauważył zielony kolor, więc pociągnął za wystający materiał. Harry widząc co miał w dłoni poczuł, że jego serce zatrzymuje się. W dłoniach trzymał zieloną bluzę z Adidasa, która należała do Louisa. Nie pamiętał, że ją ma, więc był jej obecnością naprawdę zaskoczony. Z ciekawości przyciągnął ją do swojego nosa i czując ulubiony zapach perfum Louisa, uśmiechnął się. Bił się z myślami czy ją założyć czy nie, ale już chwilę później zdejmował z siebie biały T-shirt i włożył na jego miejsce zieloną bluzę. Czuł się szczęśliwy, że może mieć przy sobie chociaż odrobinę obecności swojego ukochanego. 

Larry Stylinson - One Shot.Where stories live. Discover now