spaces

1.6K 96 570
                                    

Widział dwie dziewczynki, które grają w klasy i tupią nogą ze złości, kiedy postawiły stopę nie tam gdzie trzeba. Widział kobietę z dzieckiem, która rozmawiała przez telefon a dziecko jadło kukurydziane chrupki. Widział starszą parę, która szła pod rękę i z uśmiechem przyglądali się przyrodzie, szeptajając do siebie. Louis mimowolnie się uśmiechnął. Wyglądali razem cudownie.

Zawsze marzył o takiej relacji. Louis nigdy nawet nie był zakochany a bardzo by chciał. Marzył o tym aby czuł motylki w brzuchu przy pocałunku czy trzymaniu ukochanej osoby za rękę. Marzył o tym aby mieć przy sobie osobę, która będzie go rozumiała, szanowała i traktowała jednocześnie jak przyjaciela i ukochanego. Marzył aby ta osoba akceptowała go z każdą wadą i niedoskonałością. Louis chciał mieć przy sobie osobę, którą mógłby całować, dbać o nią, komplementować i chwalić za to jak dobra jest.

Louisa z zamyśleń wyrwał dźwięk powiadomienia o nowej wiadomości. Wyciągnął telefon z kieszeni i zobaczył, że napisał do niego Zayn.

od Zayn
Widzę Cię u mnie za 20 minut, mam piwo, chipsy i playstation.

Louis westchnął, ale po chwili na jego usta wkradł się mały uśmiech.

do Zayn
niedługo będę, pogódź się z porażką w fifę :).

U przyjaciela był po kilku minutach. Wiedział, że Zayn dziś jest sam, więc bez pukania wszedł do jego domu. Zdjął buty i cicho skierował się do salonu. Zauważył Zayna, który siedział do niego plecami, więc zakradł się na palcach i gdy był koło jego ucha podział: — Jestem.

Zayn wzdrygnał się i łapiąc się za serce krzyknął. Louis zaśmiał się głośno kładąc dłoń na ustach.

— Jesteś pojebany. — oznajmił Malik z przerażeniem. — Co ty masz w bani, człowieku. — mówiąc to chwycił poduszkę i rzucił w szatyna. Tomlinson wiedział co zamierza, więc jedną ręką złapał ją.

Podszedł do kanapy i zajął miejsce obok Zayna. — Co tam, stary? Jak Gigi? — zapytał Louis.

Zayn razem z Gigi tworzyli cudowny związek, czego Louis bardzo im zazdrościł. Gigi była piękną dziewczyną, która nie tylko miała urodę, ale także złote serce. Louis kiedy poznał ją dwa lata temu od razu ją polubił. Widział jak para na siebie patrzyła; jak o siebie wzjamenie dbała. Ich relacja jest naprawdę piękna. Były wzloty i upadki, był także pewien okres gdzie zerwali, ale po tygodniu wrócili do siebie zapłakani, ponieważ bardzo za sobą tęsknili.

— Jest na weekend u rodziców na wsi. Ciągle wysyła mi zdjęcie swoich koni. Stary, one są przepiękne. — powiedział Zayn szukając czegoś w telefonie. — Spójrz. — Malik pokazał mu zdjęcie swojej dziewczyny i konia.

— Ona ma jakąś stadninę? — zaciekawił się Lou. Zayn kiwnął przecząco głową.

— Marzy o tym, ale mają tylko trzy konie. Ten Gigi, jej siostry i rodziców. — wyjaśnił. Zayn wstał a Louis włączył grę na konsoli.

Malik wrócił z dwoma piwami w ręku. Jedną butelkę podał szatynowi a drugą trzymał w dłoni.

— Louis? — Tomlinson spojrzał na niego informując, że słucha, ale chwilę później ponownie zaczął szukać gry.

— Co tam? — zapytał szukając odpowiedniej gry.

— Dziś przyjedzie mój kuzyn ze swoim chłopakiem. — Zayn spojrzał na zegarek. — Za jakieś dziesięć minut powinni być. Masz coś przeciwko?

Louis posłał mu uśmiech. — Coś Ty. Będzie dobrze.

Tomlinson znalazł fifę po kilku minutach. Kiedy zaczęli grać usłyszeli dzwonek do drzwi. — Otworzę. — Malik zatrzymał grę i poszedł wpuścić gości.

Larry Stylinson - One Shot.Där berättelser lever. Upptäck nu