summer love

1.7K 92 41
                                    

Harry był podekscytowany. Wczoraj skończył drugą klasę liceum i nie może doczekać się aż spakuje się w walizkę i wyjedzie do babci na wieś.

Harry kocha swoją babcię i miejsce gdzie mieszka. Jest to wieś, która jest oddalona kilka kilometrów od Anglii. Uwielbia tam przebywać. Pomaga babci w ogródku, bawi się z jej zwierzętami oraz piecze z nią zawszę ciasto jabłkowe.

Wieś dla Harry'ego jest odskocznią od życia codziennego, od jego problemów z rówieśnikami, problemami z ojcem i ocenianiem przez innych. Wieś jest dla niego czymś pięknym. Świeże powietrze, cisza, piękne krajobrazy i zawsze znajdzie się jakieś zajęcie jak np. nakarmienie kotków i piesków, naprawianie z dziadkiem sprzętów rolniczych w garażu czy przejażdżki rowerem nad jezioro.

Harry uwielbia tamto miejsce jeszcze z jednego powodu. Mieszka tam pewien szatyn, który sprawia, że wakacje Harry'ego są jednymi z najpiękniejszych. Uwielbia spędzać z nim czas. Styles może być przy nim sobą, a on nie będzie go oceniał.

Brunet poznał Louisa gdy przyjechał do babci po raz pierwszy. Było to trzy lata temu. Harry pojechał nad jezioro aby się ochłodzić. Znalazł drugie wejście gdzie nikogo nie widział ani nie słyszał. Wejście było w trzcinie, którą trzeba było przejść aby dostać się na ukrytą plażę. Rower zostawił w trawie, zdjął z siebie spodenki i wbiegł do wody. Gdy się z niej wynurzył prawie zszedł na zawał. Centralnie przed jego twarzą wyłonił się w wody szatyn. Harry głośno krzyknął, a on zaśmiał się. Louis przeprosił go, że go wystraszył. Tak zaczęła się ich rozmowa, która przerodziła się w codzienne spotkania przez całe wakacje. Każdy na wsi bardzo dobrze wiedział, że chłopcy się przyjaźnią. Mieszkańcy uważali, że ich przyjaźń jest naprawdę piękna.

Harry pakował swoją walizkę w szybkim tempie. Włożył do niej najpotrzebniejsze rzeczy jak szczoteczka do zębów, miś bez którego nie potrafi zasnąć, piżama i ubrania na zmianę. Zbiegł po schodach i wybiegł z domu. Otworzył bagażnik samochodu swojej mamy i umieścił w nim swoją walizkę.

Wrócił do domu i zaczął poganiać swoją mamę aby się pospieszyła, gdyż chce być on u babci przed zachodem słońca.

Anne dopiła herbatę, nałożyła na swoje stopy buty i wyszła z domu.

— Wsiadaj do samochodu, skarbie. — zamknęła dom a Harry podekscytowany zapinał już pas.

Był taki szczęśliwy!

***

Dojechali na miejsce w półtorej godziny. Harry zabrał swój bagaż i wbiegł do domu babci. Ona widząc swojego ukochanego wnuka przytuliła go do siebie bardzo mocno.

— Harry, skarbeńku! Tak bardzo za Tobą tęskniłam! — ucałowała go w policzki. Harry posłał jej uśmiech.

— Też za Tobą tęskniłem, babciu! Nie mogłem się doczekać aż tu przyjadę. — wyznał rozglądając się po domu. — Gdzie dziadek?

— A gdzie on może być, skarbie? Siedzi w garażu od rana i walczy z kombajnem sąsiada. — wyjaśniła. Harry kiwnął głową i oznajmił, że idzie się z nim przywitać.

Udał się do garażu gdzie było słuchać odgłosy stukania, wiercenia i spawania. Kiedy był pewny, że jego dziadek nie robi nic niebezpiecznego wszedł do garażu.

Jego dziadek stał pochylony nad jakąś blachą, w którą uderzał młotkiem.

— Dziadku! — krzyknął Harry. Jego dziadek wystraszył się i mało brakowało aby mężczyzna zranił się w palec. Bobby widząc swojego wnuka odłożył przedmiot i wyciągnął w jego stronę ręce.

Larry Stylinson - One Shot.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz