62. Jak Bardzo Mnie Teraz Nienawidzisz

181 4 0
                                    

*Martyna*
Idę z małą do bazy dać kartkę od ginekologa szefowi i odrazu po Piotrka. Miał wziąść, ale zapomniał.
Po chwili byliśmy na miejscu.
- dzień dobry - mówimy
- cześć! - wszyscy
- jak tam? - szef
- a dobrze - mówię - już się wygadał?
- tak
Zaczęliśmy się śmiać.
Dałam szefowi karteczkę.
- gratulacje - wszyscy
- dziękuję dziękuję
Zaczęliśmy się śmiać.
Usiadłam i wzięłam małą na kolana.
- gdzie tata?
- ciężko pracuje - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- nie tak jak ja. Zgadnijcie do której spaliśmy.
- do 9 - Tomek
- więcej
- 11 - szef
- więcej
- 12? - Agnieszka
- 12. 30 - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- śniadanie jedliśmy o 13
- naleśniki - Tosia
- ooo.
- Kto robił?
- tata - Tosia
- a co będziemy robić?
- pojedziemy do sklepu - Tosia - po obiadek.
- Pusta lodówka - mówię.
- to tata
Śmiejemy się
- masz rację - mówię - wszystko zgoń na tatę.
Zaczęliśmy się śmiać.
Poprawiam jej fryzurę a ona opowiada co widziała po drodze.
- szliśmy przez park i tam była Wata cukrowa. Mama nie kupiła.
- bo nie miałam drobnych a pan nie miał wydać.
- masakra - Tosia
- tragedia - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- ale teraz zrobiłaś mi smaka na wate cukrową. Pójdziemy po nią.
Piszczy
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili przyszedł Piotrek.
- Ooo śpiochy przyszły - mówi
- tata! - mała do niego pobiegła.
Zaczęliśmy się śmiać.
Wziął ją na ręce i przyszli do mnie.
Dał mi buziaka. Skończył dyżur i poszedł się przebrać. Po chwili był gotowy i pojechaliśmy do sklepu. Kupiliśmy wszystko co było potrzebne i co nie było potrzebne też. Ale to są zakupy z małą. Wróciliśmy do domu i Piotrek z małą gotuję obiad. A ja robię im zdjęcia. Wstawiłam na instagrama z podpisem. Moi kucharze😍. Po chwili obiad był gotowy. Zjedliśmy i teraz cieszymy się sobą.
- jak tam się czujesz? - Piotrek
- o dziwo dobrze - mówię
- widziałaś się z Anką
- nie. Już tydzień się z nią nie widzę.
- no Wiktor też - mówi
- a to już dziwne - mówię
- pokłócili się. - mówi
Położyła głowę na moich kolanach.
- no cóż - mówię a on dotyka mojego brzucha
- myślę, że powinniśmy zapisać małą do przedszkola - mówi
- dlaczego?
- pobawi się a ty Odpoczniesz. Bo przy niej nie bardzo
- nie Przeszkadza Mi. A tak będę myślała co robi.
- ale bierzesz ją na ręce. Ona już taka lekka nie jest a ty dźwigać nie możesz.
- no dobrze - mówię - pomyślę
Uśmiechnął się a ja bawię się jego ręką.
- kochasz mnie? - pytam
- tak - mówi
- a będziesz mnie kochał nadal?
- będę - mówi - bo żyć bez ciebie nie mogę.
Dał mi buziaka i przyszła mała do nas.
- cześć - mówię i siadam
- cześć - mówi a Piotrek ją wziął na kolana.
- co tam księżniczko? - Piotrek
- wata cukrowa - mówi i się śmieje a ja razem z nią.
- słucham? - Piotrek mówi śmiesznie
Zaczęliśmy się śmiać
- to jest długa historia - mówię
- szliśmy po ciebie koło waty cukrowej i mama nie kupiła bo nie miała drobnych, wiesz - Tosia wszystko opowiada - i mama powiedziała, że nam kupisz
Śmiejemy się a Piotrek udaje zszokowanego.
Zaczęliśmy się śmiać.
- am am tatuś - mówię
- tata tata tata - Tosia skacze mu po kolanach
- to idziemy księżniczki - mówię
Mała piszczy a ja razem z nią.
Zaczęliśmy się śmiać.
Ubrałam małą a Piotrek woła Charliego i nie przychodzi.
- Charlie - Piotrek gwizda i chodzi po całym domu. - gdzie jesteś?
Piszczy gdzieś.
Poszliśmy tam a on leży i piszczy.
- co ci maluchu? - Piotrek do niego kucnął i pogłaskał. - chodź na spacerek
Wstał a Piotrek go zapiął na smycz.
Idzie ledwo.
- aaa bo nam uciekł - Mówię - szukaliśmy go dość długo, ale wrócił sam. Nic mu nie było.
- co zjadłeś? - Piotrek pyta Charliego a on na niego patrzy. - zaliczymy wizytę u weterynarza, co?
- Charlie jest chory? - Tosia.
- tak - mówię.
Pojechaliśmy do weterynarza. Weszliśmy tylko do budynku a charlie już się uparł.
- ja wiem, że tego nienawidzisz, ale musisz kolego - Piotrek go wziął na ręce i zaniósł do gabinetu. Weterynarz go bada i po chwili.
- ma 5 kleszczy - weterynarz.
- ojej - mówię
- ale jak to - Piotrek - skoro ma obroże
- wygląda na to, że przestała działać. - weterynarz wyciąga kleszcze a Piotrek głaszcze Charliego. Po chwili weterynarz wyciągnął. Odrazu zaszczepił go na wścieklizne. Piotrek zapłacił i wyszliśmy z gabinetu i z budynku.
- jak bardzo mnie teraz nienawidzisz - Piotrek a Charlie warczy na niego
Zaczęliśmy się śmiać
- ok zrozumiałem. Nie odzywaj się, nie podchodź - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać.
Wsiedliśmy do auta.
- spytaj się czy chce jechać po
smakołyki - Piotrek do mnie a Charlie już merda ogonem i szczeka
Zaczęliśmy się śmiać.
Pojechaliśmy do ulubionego sklepu Charliego. Piotrek nosi koszyk a Charlie wybiera to co chce i wkłada do koszyka.
- mądry piesek - Jakaś pani
- aż za mądry - Piotrek - bierze to ci najdroższe
Zaczęliśmy się śmiać.
Charlie się popatrzył.
- już nic nie mówię - Piotrek
Śmiejemy się
Wybrał zabawki a teraz poszliśmy na karmę. Piotrek dał mu spróbować wszystkich.
- a teraz wybierz - Piotrek. Pokazał i wzięliśmy tą.
Następnie smakołyki.
Dobraliśmy szampon. Nową obroże, szelki i smycz. Zapłacił i pojechaliśmy do domu a potem poszliśmy po wate cukrową. Charlie się wytarzał w błocie.
Wróciliśmy do domu i Piotrek kąpię Charliego albo Charlie Piotrka. Coś z tego. Kocham to.







That 's nothing - Mapi  ZAKOŃCZONE Where stories live. Discover now