12. będę miał trudno zasnąć bez ciebie.

286 9 0
                                    

*Piotrek*
Martyna cały dzień leży w łóżku i płacze. Dopiero wróciłem z dyżuru i próbuje z nią porozmawiać.
- kochanie co się stało? - pytam
- nic.
- to czemu płaczesz?
- nie wiem
- chcesz się przytulić.
- tak.
Przytuliłem ją mocno i dałem jej buziaka.
- spotkałam Matkę Rafała
- i?
- obwinia mnie o wszystko. Mówi, że przeze mnie go zwolnili z pracy no i o wszystko inne.
- serio się tym tak przejmujesz?
Nic nie mówi.
- słuchaj. Rafał jest dorosły. Może jest świrniety, ale sobie poradzi. Wkońcu jest prawnikiem, nie?
- no.
- no to przestań się nad nim użalać bo zaraz ja się rozpłacze
Dała mi buziaka.
- a teraz chodź. Idziemy coś zjeść.
- ok
Ogarnęła się i poszliśmy do pobliskiej pizzerii. Zamówiliśmy pizze i czekamy.
Chwyciłem ją za rękę. Uśmiechnęła się i dała mi buziaka.
- masz nocke, co? - pytam
- nie przypominaj
Zaczęliśmy się śmiać.
- odwieźć cię?
- jak ci się chce
- nie będziesz szła po ciemku sama.
- chcesz mi pomóc tam dotrzeć?
Zaczęliśmy się śmiać.
- masz z szefem, a on raczej ma szczęście i nie będzie żadnych wezwań.
- oby
Zaczęliśmy się śmiać.
Zjedliśmy pizze i poszliśmy się przejść nad Wisłę. Usiedliśmy sobie na trawie i Piotrek mnie Objął.
- kocham cię - mówi
- ja ciebie też
Pocałowaliśmy się.
Posiedzieliśmy trochę i wracamy do domu. Spotkaliśmy Rafała z jego rodzicami. Przytuliliłam się do Piotrka a matka Rafała mnie krzywo zmierzyła.
- cześć - Rafał
- cześć - odpowiedzieliśmy i poszliśmy dalej
- poczekajcie - Rafał
Stanęliśmy i się odwróciliśmy
- co słychać?
- nic ciekawego - Martyna - spacerujemy
- yhym. Dawno was nie widziałem.
Gdzie się podziewaliście?
- w pracy - mówię
- no nie potrzebujecie kogoś...
- musisz skończyć studia medyczne - mówię
- a jak powiem, że mam?
- musisz pogadać z szefem. - Martyna - ale nie mówiłeś, że skończyłeś takie studia
- skończył, ale mój syn nie będzie jakimś nędznym ratownikiem - matka Rafała
- a wiecie może kiedy szef będzie?
- o 18 zaczyna dyżur - Martyna
- ok. To wpadnę do niego.
- nie wpadaj bo wózki drogie - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- dobre
*Martyna*
Poszliśmy do domu i jak wybiła godzina 17 Piotrek z wielką radością zaprosił mnie do auta.
- ja nie chcę - mówię
- cóż. Pracować trzeba
- no trzeba, ale to jest moja pierwsza nocka.
- dasz radę.
Po chwili byliśmy na miejscu.
- to widzimy się rano.
- no. Przyjadę po ciebie
- nie musisz
- ale już się przyzwyczaiłem, że budzę się i patrzę na ciebie.
- taki koszmar z samego rana
- nie. Przyzwyczaiłem się i będę miał trudno zasnąć bez ciebie.
Uśmiechnęłam się i dałam mu buziaka.
- damy radę
- to chciałem usłyszeć.
- zmykam. - dałam mu buziaka
- zmykaj.
Wysiadłam z auta i poszłam do bazy.
Przebrałam się i poszłam do szefa.
- dobry szefie.
- cześć Martynko. Gotowa na dyżur?
- bardzo
Zaczęliśmy się śmiać.
- kawy? - pytam i idę do aneksu kuchennego
- chętnie
Zrobiłam kawy.
- proszę - mówię
- dziękuję
Pijemy kawy i idzie Rafał.
- Dzień dobry - mówi
- dobry. -szef - ale raczej wieczór
Zaczęliśmy się śmiać
- możemy porozmawiać? - Rafał
- to ja was zostawię - szef
- ale to było do Pana - mówię
- aaa. To zapraszam do gabinetu
- to ja idę szykować karetkę.
- siedź dziewczyno. Adam już to robi
Zaczęliśmy się śmiać
- ok.
Poszli a ja siedzę. Po chwili przyszedł Adam.
- cześć Martyna
- hej. Co słychać?
- nienawidzę nocek
Zaczęliśmy się śmiać.
- aż tak źle?
- zobaczysz
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili przyszedł szef z Rafałem.
- no to jutro na 14 - szef
- dziękuję
Poszedł a my rozpoczęliśmy nasz dyżur. No cóż.













That 's nothing - Mapi  ZAKOŃCZONE Where stories live. Discover now