22. Czemu Mi To Robisz?

303 11 1
                                    

*Martyna*
Dzisiaj Piotrek idzie do pracy a ja spotykam się z Agą. Marek też idzie do pracy.
- tylko uważajcie na siebie - Piotrek
- no - Marek
- ok - powiedziałyśmy jednocześnie
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszli do pracy.
- to co pijesz? - pytam
- wodę - mówi
Nalałem jej wody.
- i jak tam mój braciszek się spisuje w roli męża?
- wspaniale - mówi - nawet obiady gotuję.
- ooo. Da się zjeść?
- no pyszne.
- to dobrze. Inaczej to do mnie. Ja się nim zajmę
Zaczęliśmy się śmiać.
- a u was jak?
- leci pomału - mówię
- a ślub kiedy?
- jeszcze nie mamy daty. Nie Było czasu podjechać. Może dzisiaj spróbujemy.
- aha
Idziemy się przejść?
- no chodź
Wyszliśmy z domu. Idziemy przez ulicę i jedzie auto prosto na nas. Odsunęłam Age a ja...
*Aga*
- Martyna! - mówię - boże. Co ja mam robić.
Sprawdziłam czy oddycha. Z pomocą jakiegoś faceta przeniosłam ją na chodnik.
- oddycha - ten facet
- nie - mówię
Zaczął ją reanimować.
- Dzwoń po karetkę.
Zadzwoniłam. Ręce mi się trzęsą.
Po chwili przyjechała karetka.
- Martyna? - Piotrek
- przepraszam - mówię
Marek wysiadł z karetki. Ratują Martyne.
*Piotrek*
- analiza - mówię
- bez zmian.
- cholera jasna dziewczyno. - mówię - czemu mi to robisz
Reanimuje ją. Marek podał jej adrenalinę.
- co tu się wydarzyło? - Marek pyta Agnieszki a ona mu nie odpowiada. Tylko płaczę. - halo!
- nie krzycz na nią. - mówię - jest w szoku
- przechodziły przez pasy. Nagle auto jechało rozpędzone. Odsunęła tamtą Panią sama nie zdążyła uciec. - facet, który ratował Martyne
- no dobra. Poddaję się. Pójdę z tobą na te cholerne zakupy. Tylko wróć - mówię
- wróciła. - Marek - nie wierzę
- to uwierz i biegnij po noszę.
Pobiegł a ja dałem Martynie buziaka.
- zakupy na kobietę zawsze działają - mówię.
Facet się śmieje a Agnieszka się uśmiecha.
Wzięliśmy Martyne do karetki. Podałem jej tlen. Marek poszedł po Agnieszkę.
- chcesz coś na uspokojenie? - pytam
- nie - mówi a Marek dał jej buziaka. Dałem mu kluczyki i ruszył a ja zapiąłem pasy Agnieszce.
- uśmiechnij się. Nic jej nie będzie
- ale to przeze mnie.
- nie prawda. Odsunęła cię a sama zafundowała sobie darmowy pobyt w szpitalu
- i jeszcze wolne z pracy.
- pewnie nocki nie chciała
Zaczęliśmy się śmiać
Martyna otworzyła oczy.
- no dzień dobry kochanie - mówię
Uśmiecha się. - rozumiem, że musiałaś się odwdzięczyć
- yhym
- yhym. To teraz moja kolej
- trumny drogie Strzelecki - Marek
- patrz już sprawdzał
Zaczęliśmy się śmiać.
- przyznaj się. Nocki chciałaś uniknąć?
- jesteś głupi
- dziękuję. - mówię
Zaczęliśmy się śmiać
- dobra oddychaj sobie - mówię i zakładam jej maskę z tlenem. Dałem jej buziaka. Po chwili byliśmy w szpitalu. Oddaliśmy Martyne i szef nas dorwał.
- Martyna?
- Martyna - mówię
- przebierać się.
Poszliśmy się przebrać a ja pobiegłem do Martyny.
Śmieje się ze mnie.
- skończyłeś dyżur?
- yhym
Pocałowaliśmy się.
- słyszałam, że chcesz iść na zakupy?
- ale z tobą - mówię - tylko z tobą.
Uśmiechnęliśmy się do siebie.

That 's nothing - Mapi  ZAKOŃCZONE Where stories live. Discover now