96. Kończy Się Źle

147 3 0
                                    

*Martyna*
Dzisiaj Domi idzie pierwszy raz do żłobka.
- przyjdziemy po ciebie - mówię
- wiem - mówi
- no tak. Znów tylko ja będę płakać.
- ojej - Piotrek - to ja się przyłącze
Zaczęliśmy się śmiać.
Odwieźliśmy dziewczyny i pojechaliśmy do pracy.
- ojej - Marek - znowu płaczesz bo dziecko poszło do przedszkola
- spadaj - mówię - Piotrek on mi dokucza
- kto? - Piotrek idzie
- Marek
- dobra już nic.
Zaczęliśmy się śmiać.
- Co? Agnieszka wróciła? - pytam
- no - mówi
- no widzisz - mówię
- i tak wiem, że to wasza sprawka
- nie. Mówiłam, że nie chciała się bawić
Zaczęliśmy się śmiać.
- a co u was? - pytam
- nic ciekawego.
Piotrek mnie przytulił.
- jeździcie razem - Wiktor - nie mam serca was rozdzielać
- ooo - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- jak wam się to nie nudzi? - Marek
- co? - pytam
- migdalenie się
- nudzi i potem jest rozwód
Zaczęliśmy się śmiać.
- jesteście bardzo zgodnym małżeństwem. Czemu rozwód?
- kto tak powiedział? - powiedzieliśmy jednocześnie
Zaczęliśmy się śmiać
- ja potrafię go zamordować jako męża a jako przyjaciela chce się do niego przytulić.
- Na tym polega rozwód - Piotrek
- yhym
Zaczęliśmy się śmiać.
- z drugiej strony mnie nie nawidzi a z drugiej chce się przytulić.
- humorki - Marek - mówiłem zwrotów nie przyjmujemy.
Zaczęliśmy się śmiać.
- a kto powiedział, że chce ją zwrócić?
Zapłakałbym się za nią.
Dałam mu buziaka i się przytuliłam.
- ooo - wszyscy.

***
Po dyżurze.
Przebrałam się i szukam Piotrka.
Poprawiłam się przed lusterkiem i wyszłam z bazy a on stoi z chłopakami.
- ooo jest i moja żona - Piotrek - to lecimy
Uśmiechnęłam się a on wziął mnie za rękę.
- no to pa - chłopaki
- pa - mówimy i poszliśmy do auta.
Otworzył mi drzwi.
- zapraszam kochanie - mówi
- dziękuję - mówię i Wsiadłam.
Zamknął drzwi i wsiadł za kierownicą.
Pojechaliśmy po dziewczyny i do domu.
Kiedyś potrafiliśmy rozmawiać o niczym a teraz siedzimy w ciszy.
- Miśka moja co ty taka smutna?
- nie wiem - mówię - coś czuję, że między nami nie jest jak dawniej
- też to widzę. Nie ufasz mi tak jak dawniej i wierzysz we wszystko co mówią na mój temat. Potem z tego powodu płaczesz a ja reaguje złością co kończy się źle. - mówi spokojnie i pocałował mnie w czoło - ale To po prostu trzeba przez to przejść. Dlatego jak masz jakieś wątpliwości po prostu ze mną o tym porozmawiaj. Nie znasz mnie od dzisiaj i powinnaś wiedzieć co jest prawdą a co nie. Ale to nie tylko twoja wina. Moja też bo nie powinienem tak reagować.
- przepraszam - mówię
- są dwie opcje. Albo się rozklejamy albo działamy. Tylko Jak ja się rozkleje to będzie ciężko.
- no to działamy. - mówię
Pocałowaliśmy się.






That 's nothing - Mapi  ZAKOŃCZONE Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ