42. Oj Emy, ty to zawsze potrafisz zepsuć nam ochotę na zabójstwo

731 70 3
                                    




*Emma*

Włożyłam ostatnie ubrania do szafy, poczym zamknęłam ją i oparłam się o jej drzwi. Całe szczęście, że udało nam się ogarnąć to co tutaj zastałyśmy. Jeżeli Amber nie zostanie za to wyrzucona, to ja nie wiem. Przecież jak można zrobić coś takiego i ciągle normalnie żyć. Ja bym nie mogła funkcjonować gdybym była aż tak podła. Mam wielką nadzieję, że nie uda się jej rozszyfrować kodu do mojego pamiętnika. W gruncie rzeczy, nic specjalnego w nim nie zapisałam, ponieważ byłam doskonale przekonana, że coś takiego może się wydarzyć. Spojrzałam na moje współlokatorki. Kate zabrała już swoje rzeczy, przez co w spokoju mogłyśmy urządzić małe przemeblowanie. Alice i Jen siedzą przy stole i szukają nam jakiegoś dobrego filmu na dzisiejszą noc. Amanda wskoczyła do łazienki, aby wziąć prysznic, a ja nie wiedziałam co ma ze sobą zrobić. Jest już późna godzina, a na dworze pada przyjemny letni deszczyk, więc wybieranie się w tym momencie do stajni byłoby czymś nierozsądnym. Dziewczyny nie zwracały na mnie uwagi, więc sugestywnie wyciągnęłam z mojego " tajnego " pudełka telefon i włożyłam go do książki, którą obecnie czytam. Położyłam się wygodnie na łóżku i włączyłam telefon. Nie mam nic do ukrycia przed dziewczynami, ale nie chcę, aby widziały że nie oddałam telefonu pierwszego dnia. Zresztą i tak nie używałam go odkąd tu przyjechałam, a teraz byłam ciekawa co słychać u moich znajomych i rodziny. Nagle drzwi do łazienki się otworzyły, a w progu stanęła Amanda owinięta ręcznikiem. Podeszła do swojego łóżka, a następnie zaczęła rozczesywać swoje długie szare włosy. Jen w tym momencie wstała i zabierając z szafki swoje ubrania, poszła się odświeżyć. Teraz mi się przypomniała akcja z dzisiejszej kolacji. Boję się o Maksa i chłopaków. Mam nadzieję, że nie będą mieli jakichś problemów przez zwykłą kłótnie. Gdy ekran mojego telefonu rozbłysnął światłem ekranu początkowego zaobserwowałam, że wciąż mam całkiem sporo procent naładowania baterii. Ten telefon jest jednak świetny. Odblokowałam urządzenie jednym ruchem, włączyłam internet i moim oczom ukazało się multum wiadomości. Całe szczęście, że miałam go wyciszonego, ponieważ dziewczyny z pewnością usłyszały by dźwięki moich powiadomień. Pierwsze co to sprawdziłam pocztę. Lekko się zdziwiłam gdy zauważyłam bardzo dużo wiadomości od Noory. I dosłownie milion nieodebranych połączeń. Od razu zaczęłam przeglądać wiadomości.

Od Noory:

Emma mam pilną sprawę.
Jesteś? Słuchaj wiem, że jesteś na obozie, ale musisz tu szybko przyjechać.
Ja nie żartuję.
Emma!
Błagam Cię odpisz szybko!

Do Noory:

Już jestem, co się stało?

Od razu jej odpisałam. Muszę przyznać, że trochę się zaniepokoiłam gdy przeczytałam to co przeczytałam. Czekałam zniecierpliwiona na odpowiedź, więc weszłam na messengera. Tutaj ludzie też zaszaleli, ale właściwie to się im nie dziwię. Przecież nie dawałam znaku życia od dwóch tygodni.

Wariatki❤️

Noora: Emma! Błagam Cię żyj!

Vanessa: Jestem pewna, że Niedźwiedzie ją pożarły.

Noora: Byłabym zadowolona, gdyby zjadły ją kiedy indziej. Teraz jest mi potrzebna!

Vanessa: Znowu coś związanego z waszą pracą?

Noora: Tak. Najgorsze jest to, że nawet dodzwonić się do niej nie można!

Rosellie: Może nie ma zasięgu?

Vanessa: Przez dwa tygodnie? Na pewno znalazłaby idealne miejsce.

Rosellie: Nie zapominaj jak bardzo Emms jest wyjątkowa Haha

Vanessa: I tak mam pewność, że nawet nie chciało jej się szukać takiego miejsca Hah

Noora: Jak wróci z tego obozu żywa, to osobiście ją zabiję!

Vanessa: Spokojnie! Pamiętaj, że ja też chcę to zrobić!!!

Emily: Nie przesadzacie?

Vanessa: Moim zdaniem to ona przesadza, nie odpisując.

Emily: Przecież może mieć jakiś ważny powód. I to nie musi być brak zasięgu.

Vanessa: Oj Emy, ty to zawsze potrafisz zepsuć nam ochotę na zabójstwo.

Noora: Masz rację Vans hahah

Emily: Nic na to nie poradzę :D

Ja: Spokojnie, jeszcze nie umarłam :D

- Emms idziesz teraz ty? - Głos Alice oderwał mnie od tej wspaniałej lektury. Spojrzałam na szatynkę, która zza laptopa spogląda w moją stronę.

- Emm pewnie. - Odpowiedziałam.

Zablokowałam telefon, schowałam go w książce i włożyłam do pudełka. Jestem naprawdę ciekawa co takiego się dzieje, że Noora tak bardzo potrzebuje się ze mną skontaktować. Mam nadzieję, że to nic poważnego. Wstałam z mojego wygodnego posłania, wzięłam przygotowany strój i weszłam do łazienki. Umyłam zęby, a następnie się rozebrałam i wskoczyłam pod prysznic. Odkręcając kurek, gdy przyjemna letnia woda zetknęła się z moim ciałem, zdałam sobie sprawę jak bardzo tęskniłam za porządnym prysznicem. Nie wiem ile czasu spędziłam w towarzystwie wody, ale gdy dokońca się ogarnęłam i wyszłam z łazienki, zegar wskazywał już 22.12 Alice była już przygotowana do kąpieli i gdy tylko wyszłam z małego pomieszczenia, ta od razu zamknęła się za moimi plecami (dosłownie). Dziewczyny przesunęły nasz stół i przeniosły fotele bliżej łóżek - postawiły je pomiędzy moim, a Jen. Amanda najwyraźniej już przygotowana, wygodnie rozsiadła się na jednym z foteli z książką w ręku, a Jen majstrowała jeszcze coś przy laptopie, który postawiły na jednym z krzeseł. Nie stałam długo jak wryta. Wrzuciłam swoje ubrania do kosza na pranie, a kosmetyki odłożyłam do szafy. Dziewczyny znajdowały się teraz zbyt blisko, żebym mogła wyciągnąć telefon, więc stwierdziłam, że sprawdzę później czy dziewczyny mi odpisały.

- Jaki film wybrałyście? - Spytałam kładąc się na moim łóżku, głową skierowana w kierunku przygotowanego laptopa.

- "Siedem Grzechów Głównych." - Na te słowa Amanda, aż podniosła głowę zza książki.

- Poważnie? - Uniosła wysoko prawą brew, na co Jen odpowiedziała jej uśmiechem.

- Alice chciała go zobaczyć. - Odpowiedziała jej dziewczyna. - To dobre kino.

- Ja już widziałam ten film. - Ams spojrzała na mnie i najwyraźniej wyczuła, że ja też już go oglądałam i powiedziała. - Następnym razem my wybieramy film. - Na jej słowa tylko skinęłam głową z szerokim uśmiechem na twarzy.

- Mamy chociaż jeszcze jakieś przekąski? - Zarzuciła Jen, wstając od laptopa i zajmując swoje łóżko.

- Mam jeszcze dwie paczki żelek i dużą butelkę wody. - Powiedziałam.

- A mi zostały jedynie chrupki serowe. - Rzekła Amanda.

- Ja już nie mam nic. - Odparła Jen. - Dawajcie, zanim Alice wróci i powie, że bez niej nic nie zrobiłyśmy.

Wstałam ze swojego wygodnego posłania i wyciągnęłam spod mojego łóżka jedną z toreb, z której wyciągnęłam smakołyki. Ams też wzięła swoje. Położyłyśmy  wszystko przy krześle i wróciłyśmy na swoje miejsca. Odruchowo Spojrzałam na zegarek, który wskazywał już 23.02 Całe szczęście, że jutro mamy dzień wolny od wszystkiego. Jestem trochę zmęczona, a zarywanie nocy na oglądanie filmu - który zresztą już widziałam -  nie za bardzo mi się podoba. Mimo wszystko nie chcę, żeby dziewczyny się nade mną pastwiły więc starałam się nie odzywać. Po kilku minutach Alice wyszła z łazienki i po szybkim ogarnięciu zaczęłyśmy oglądać film przy zgaszonym świetle. Nie chcę teraz myśleć o tym co może się wydarzyć następnego dnia. Boję się Amber i Felix'a po jej stronie. Boję się wszystkiego. Mam nadzieję, że dziewczyny i Maks mi z tym pomogą...

Chłopak z obozuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz