117. Jutro wielki dzień.

233 33 4
                                    


*Emma*

Towarzyszyłam Maksowi do końca dnia. Obiecałam, że pomogę mu jutro przezwyciężyć strach przed tą dziewczyną. Podczas kolacji wyglądał już spokojniej. Musiał się odprężyć. Louis obiecał się nim zająć. Chłopak już tyle razy był ze mną, gdy było mi źle, ale niestety nie mogłam dziś w nocy z nim posiedzieć. Nie chcieliśmy, żeby ktokolwiek coś podejrzewał. Wiecie jaka jest Alice. Od razu chciałaby się o wszystkim dowiedzieć, a to nie jest zbyt komfortowy temat do rozmów. Po powrocie z kolacji usiadłam na łóżku. Jutro wyścig. Chciałam się dzisiaj odprężyć. Miałam w planach wziąć długi, orzeźwiający prysznic, przeczytać kilka stron z pamiętnika Amber i wcześniej pójść spać. Jen zaproponowała nawet, że może zrobić mi masaż relaksacyjny. Zgodziłam się. Wszystko, byle wyluzować się przed jutrem. Dziewczyny nie miały nic przeciwko, że chciałam dłużej posiedzieć w łazience. Rozumiały to. Rozbierając się, z moich spodenek wypadły klucze. Totalnie o nich zapomniałam. Podniosłam je z podłogi i schowałam pomiędzy ubraniami. To sprawa do rozwiązania na inny dzień. Dzisiaj nie chcę o tym myśleć. Może nie powinnam czytać tego pamiętnika? Raczej mi nie zaszkodzi, ale może... Nie. Postanowiłam już. Im wcześniej go skończę, tym wcześniej będę miała spokój. Zostały mi wpisy z dwóch ostatnich obozów i to, co udało jej się zanotować w tym roku. Ale to później. Na samym początku uregulowałam sobie wodę tak, jak to miałam w zwyczaju. Wcześniej brałam szybsze prysznice. Dzisiaj nie chciałam się spieszyć. Weszłam pod strumień spadającej wody, dopiero gdy osiągnął idealną dla mnie temperaturę. Poczułam się zrelaksowana. Czas przestał dla mnie istnieć. Nie miałam pojęcia ile siedziałam pod prysznicem, ale w końcu musiałam spod niego wyjść. Dopełniłam resztę czynności i ubrałam się w najwygodniejszą pidżamę, jaką tu zabrałam. Wzięłam ubranie, w którym schowałam klucze do posterunku strażników i ruszyłam do drzwi. Wyszłam z łazienki, jak to się okazało równo półtorej godziny od jej zajęcia. Odłożyła ubranie na półkę, razem z kluczami. Później je zabiorę. Na moje miejsce do łazienki wskoczyła Amanda, a ja w tym czasie ułożyłam się wygodnie na łóżku. Jen zaczęła robić mi masaż. posmarowała moje plecy jakimiś olejkami, a następnie zaczęła działać. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo rozluźniona czułam się w tamtym momencie. Brunetka miała talent. Ta chwila rozkoszy trwała dwadzieścia minut. Po tym czasie Jen kazała mi się położyć na plecach i przez jakiś czas się nie ruszać. Wykonałam to o co poprosiła. Podziękowałam jej, a Alice wyznała, że też chciałaby kiedyś tego doświadczyć. Miałam leżeć spokojnie przez kilkanaście minut. Nie miałam nic lepszego do roboty, jak czytać. Wzięłam do ręki książkę, w której trzymałam pamiętnik blondynki i po krótkim czasie zaczęłam go czytać.

"Jest lepiej niż było w zeszłym roku. Najważniejsze jest to, że utrzymujemy kontakt. Chyba bym zgłupiała, gdyby odwalił mi to co ostatnio. Mam nadzieję, że ten rok spadnie szybko. Już nie mogę się doczekać wakacji! Tylko jak ja wytrzyma tyle czasu bez kutasa? Nie może mnie odwiedzić, a co gdybym ja do niego pojechała? To nie jest w cale taki głupi pomysł."

"Chęci miałam dobre. Nie zastałam go w domu. Akurat wtedy wyjechał gdzieś z Louisem. No trudno. Może spróbuję jeszcze raz, ale to może być za kilka dobrych miesięcy. Może faktycznie poczekam do wakacji?'

"Dodał zdjęcie na instagramie z jakąś lafiryndą! Niby jak ma go kontrolować na odległość? Pisał mi, że to tylko kuzynka, ale jakoś mu nie wierzę. W tej sytuacji niestety jestem bezsilna. Może faktycznie powinnam mu zaufać? Skoro utrzymujemy kontakt, to chyba raczej nie chce mnie zostawić, prawda?"

"Kolejne zdjęcie. No ja chyba oszaleję. Dlaczego mi musi tak zależeć? Mam na jego punkcie niewyobrażalną obsesję. Powinnam coś z tym zrobić? Dlaczego musimy mieszkać tak daleko?! Przysięgam, że następnym razem jak zobaczę kolejne zdjęcie to do niego pojadę. Nieważne czy będę wtedy mogła. Zrobię to za wszelką cenę."

"Zrobiłam to. Był na mnie zły. Nie odzywał się do mnie przez miesiąc. Na szczęście za chwilę wakacje. Jeżeli nie odezwie się do końca roku, to wynagrodzę mu to wszystko dopiero na obozie. Seks jest dobry na wszystko. Dobrze wiemy, że chłopaki myślą penisem."

"Nasze spotkanie było strasznie drętwe. Mimo wszystko zgodził się na szybki numerek. Prawie przyłapał nas Bloowkins. Nic na to nie poradzę, że nosi nas oboje. Mam nadzieję, że ten obóz będzie spokojniejszy. Jest wiele nowych, młodych lasek. Te, które mnie już znają ewidentnie się boją. Czuję się najsilniejszą dziewczyną na tym obozie. Ktoś musi mieć wszystkich w garści.'

"Jak na razie żadna się koło niego nie kręci. To dobrze. Za dwa dni wyścigi. Maksik musi się skupić. Jestem otwarta na jego potrzeby."

"SKURWYSYN! PRZYŁAPAŁAM GO Z JAKĄŚ LAFIRYNDĄ W JEGO CHATCE! JAKIM PRAWEM UPRAWIAŁ SEKS Z LASKĄ Z INNEGO OBOZU?! JEŻELI ROBIŁ TO JUŻ WCZEŚNIEJ, TO PRZYSIĘGAM, ŻE ZABIJĘ KAŻDĄ SZMATĘ, A ON DOSTANIE PORZĄDNĄ NAUCZKĘ!"

"Nie zdążyłam jej nic zrobić, bo następnego dnia już pojechali. Ale przysięgam, że jeszcze raz coś takiego odwali, to nie będzie zbyt kolorowo. Co do Maksa, to... No jest ciężko. Nie odzywałam się do niego przez tydzień, ale chyba nic sobie z tego nie robił. Dlatego zorganizowałam romantyczną kolację nad urwiskiem, gdzie postanowiłam mu wybaczyć. Niby nic nie powiedział, ale nie zaprzeczył, że zostajemy razem. Życie potrafi być czasem piękne."

"Ten obóz minął stosunkowo szybko. Co prawda była jeszcze jedna dziewczyna, która przystawiała się do Maksa. Laurie. Ale zdążyłam ją zastraszyć na czas. Coś mi się wydaje, że w przyszłym roku tutaj nie wróci. I dobrze. Nie ma tu miejsca dla takich jak ona."

"Znowu nastał czas rozłąki. Tym razem nie mam zamiaru naciskać tak na mojego chłopaka. Po prostu się od niego odetnę na czas nauki. Wyjdzie mi to na dobre. Ale za to w wakacje będzie niezła jazda! Obym tylko wytrzymała. Już to sobie postanowiła, więc muszę się tego trzymać. W razie czego Jess mnie opamięta. To już ostatni wpis o Maksiku w tym roku. Następny już w przyszłe wakacje. Do napisania pamiętniku!"

Autentycznie chciało mi się wymiotować, czytając to co działo się tutaj dwa lata temu. A więc Amber nakryła Maksa z tą dziewczyną. Jej chłopak ją zdradził, a i tak postanowiła z nim zostać. Nawet więcej. To ona zainicjowała pogodzenie. Z każdym kolejnym wpisem coraz bardziej przestaję w nią wierzyć. Do grona dziewczyn przez nią dręczonych dołączyła kolejna. Laurie. Mi by się nie chciało odganiać każdej kolejnej znajomej Maksa. Mówię znajomej, bo raczej z tą, jak i z każdą poprzednią raczej nie chciał być w związku. No, ale cóż. Amber widocznie tego nie rozumiała. Ważne, że ja rozumiem. Gdyby nie ja, to z Jen mogłoby być różnie. Mogłaby sobie z tym nie poradzić. Ale to trochę przykre, że Maks nic z tym nie robił. Chyba, że było inaczej, a blondynka po prostu o tym nie pisała? Kto wie. W każdym razie to już za nami. Został ostatni rozdział. Z tego, czego się dzisiaj dowiedziałam wnioskuję, że będzie grubo. Ale to lektura na później. Odłożyłam książkę i pamiętnik obok łóżka i poprawiłam się. Było mi niezwykle wygodnie. Masaż Jen naprawdę czynił cuda. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Brunetka, o której wcześniej wspomniałam robiła coś przy kamerce, a dwie pozostałe dziewczyny leżały na łóżku Amandy i oglądały coś na aparacie Alice.

- Ja już idę spać. - Powiedziałam, chowając się pod kołdrą. - Dobranoc.

- Dobranoc. - Usłyszałam w odpowiedzi. - Wypocznij. Jutro wielki dzień. - Uśmiechnęłam się na te słowa. Jutro wielki dzień. Muszę dać z siebie wszystko, bo inaczej Alice robiła transparent na darmo. Postaram się wygrać. Nic mnie przed tym nie powstrzyma.

Hejka!
Chcielibyście może Q&A z pytaniami zarówno do postaci z tej książki, jak i do mnie? Jeżeli tak, to pytajcie o co chcecie w komentarzach. Dużo informacji znajduje się w moim biogramie, dlatego możecie zajrzeć, żeby nie zadawać pytań, na które odpowiedzi powinniście znać. Do następnego!
Pozdrawiam - Shallovv7❣️

Chłopak z obozuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz