85. Odmówiłam

389 40 5
                                    


*Emma*

Znajduje się właśnie na placu ogniskowym. Większość chłopców zaczęła ustawiać ławki na otwartej przestrzeni, a inni razem z kilkoma opiekunami zaczęli rozkładać przenośną scenę. Oni mówią, że to jest scena, jak dla mnie to tylko przenośny podest. Ale to nie jest istotne. Kilka dziewczyn zaczęło wiązać kolorowe wstążki na słupkach i innych tego typu rzeczach, a inne rozciągały jakieś kotary. Praca pełną parą, co mogę powiedzieć. Ja siedzę na schodkach jednego z domów i przyglądam się wszystkiemu z rękami opartymi na kolanach. Chciałbym coś porobić, ale nie wiedziałam za co mogłabym się zabrać. Zważywszy na to, że wszyscy byli teraz zajęci wymknęłam się z placu ogniskowego i wróciłam do domku. Wzięłam telefon z mojego pudełka i wyszłam z chatki ówcześnie ją zamykając. Chciałam porozmawiać z Noorą. Wspomniała o wyprowadzce do Hiszpanii, a to z jej ust brzmi bynajmniej niepokojąco. Znalazłam się nad strumykiem, gdzie ostatnimi czasy bardzo często przebywam. Włączyłam telefon i wybierając numer do białowłosej oczekiwałam aż odbierze.

- Emma! - Usłyszałam zdenerwowany głos po drugiej stronie słuchawki.

- Co się dzieje Noora? - Spytałam od razu. - Przestraszyłaś mnie nie powiem.

- Przejdę do sedna na samym początku. - Dziewczyna najwyraźniej usiadła, bo usłyszałam cichy trzask jej sofy. - Pamiętasz jak kilka dni temu do mnie dzwoniłaś?

- Tak. - Wtrąciłam się.

- Ja zachowałam ten numer, z którego telefonowałaś. Wiesz tak w razie czego. - Wiem, że dziewczyna tego nie widziała, ale automatycznie pokiwałam głową na znak prawdy. - Później coś mnie natchnęło i chciałam do Ciebie zadzwonić, ale zapomniałam, że raczej nie odbierzesz. Wybrałam ten numer i zadzwoniłam... - Nastała dość pokaźna cisza.

Przez chwilę myślałam, że nas rozłączyło, ale usłyszałbym wtedy dźwięk blokady. Ja powinnam sama wydedukować co się stało dalej? To jest aż tak bardzo oczywiste? Chwila.. To fakt, że dzwoniłam do białowłosej zaraz po powrocie w to miejsce. Ale chyba nie dzwoniłam ze swojego telefonu. Zaraz, czy ona...

- Dzwoniłaś do Williama!? - Praktycznie wybuchnęłam w stronę słuchawki. Momentalnie uświadomiłam sobie, że ktoś mógł mnie usłyszeć i odruchowo się uciszyłam.

- Najgorsze jest to, że odebrał. - Usłyszałam łamiący się głos mojej przyjaciółki, po drugiej stronie telefonu.

- Dlaczego uważasz, że to źle? - Spytałam lekko zdezorientowana.

- Bo mnie zatkało gdy odebrał i powiedział "Hej Noora". - Coooo?! Zatrzymał jej numer? Przypadek?

- No czyli...

- Zatrzymał mój numer. - Dziewczyna momentalnie mi przerwała. - Ja już byłam totalnie zestresowana. A gdy próbowałam powiedzieć, że to pomyłka, porostu mnie zatkało. - Westchnęła.

- I dlatego chcesz wyjechać do Hiszpanii? - Spytałam podnosząc do góry jedną brew.

- Nie, nie dlatego.. - Jej głos stosunkowo się wycofał. - Zaprosił mnie na kawę.

Oczy wyskoczyły mi chyba z orbit gdy to usłyszałam. Najprzystojniejszy chłopak, jakiego widziałam (nie licząc oczywiście mojego Maksa) zaprosił moją najlepszą przyjaciółkę na kawę!? Przecież to jest znak! O matko. Aż się zarumieniłam. Uśmiechałam się do siebie jak głupia, rozglądając się po okolicy. Poprostu nie mogłam uwierzyć.

- Odmówiłam. - I pryzmat radości rozbił się na milion kawałków z tym jednym słowem, które Noora dopowiedziała po krótkiej chwili ciszy.

No myślałam, że ją uduszę. Nawet przez telefon. Ja wiem, że dziewczyna jest odrobinę nieśmiała, ale taka okazja często się nie zdarza. To naprawdę zaskakujące do czego białowłosa jest zdolna.

- No ja Cię chyba zamorduje! - Znowu podniosłam głos. Aż podskoczyłam, gdy coś dotknęło moich pleców. Odruchowo schowałam telefon między nogi, odwracając się do.. Rocky'ego. - Ach Ty urwisie, przestraszyłeś mnie.

- Halo? Emma z kim Ty tam rozmawiasz? - Odruchowo przyłożyłam telefon spowrotem do ucha.

- Z nikim. - Zbyłam jej pytanie. - Miałaś taką okazję, a tak poprostu ją zmarnowałaś...

*Noora*

*1 dzień 4h i 54 minuty do rozmowy z Emmą*

Usiadłam przy stole w kuchni z talerzem gorącej zupy. Już nie mogłam się doczekać, aż położę się w łóżku i odpocznę po trudach dzisiejszego dnia. Zaczęłam jeść, rozkoszując się przepysznym smakiem zupy ogórkowej. Sama nie wiem dlaczego, ale odruchowo spojrzałam na mój telefon, który leżał teraz obok mojej lewej dłoni, tuż przy bukiecie z kwiatami. Może powinnam zadzwonić do Emmy i spytać czy wszystko w porządku? W końcu mówiła, że da mi znać, a ja nie lubię tak długo czekać na jakikolwiek odzew. Odłożyłam łyżkę na talerz i chwyciłam telefon. Weszłam w historię połączeń i kliknęłam na jeden z pierwszych numerów. Przystawiłam telefon do ucha i czekałam aż odbierze.

- Hej Noora. - Momentalnie mnie zatkało, gdy usłyszałam czyjś męski głos.

- H-hej. - Powiedziałam niepewnie.

- Coś się stało? - Usłyszałam spokojny głos chłopaka.

- Nie, nie ja poprostu pomyliłam numer. - Podrapałam się z tyłu głowy. - Przepraszam, jeżeli Ci w czymś przeszkodziłam.

- Ależ skąd. - Usłyszałam. - Właśnie wróciłem od wujka i miałem kłaść się spać. - Wujka.. to William, no tak. Miałam ochotę uderzyć się w czoło z otwartej dłoni.

- Czyli jednak Ci przeszkodziłam. - Muszę jak najszybciej zakończyć tą rozmowę.

- Niedokońca. - Nastała chwila nieuzasadnionej ciszy. - Słuchaj, nie chciałabyś wyjść kiedyś ze mną na kawę? - Zamurował mnie tym pytaniem. Dosłownie przez krótką chwilę zapomniałam jak się mówi.

Na kawę? To ma być niby jakaś randka? Myślę, że nie. Praktycznie go nie znam. A jeżeli coś poszłoby nie tak to straciłabym pracę. Przecież chłopak jest siostrzeńcem mojego szefa. Tak. To zdecydowanie zły pomysł.

- Myślę, że nie. - Odparłam prosto z mostu. - Nie znamy się za dobrze, a to jednak o czymś świadczy.

- Oto chodzi w wyjściu na kawę. - Usłyszałam głos z drugiej strony słuchawki. - Żeby się z kimś lepiej poznać.

- Tak czy siak myślę, że nie. - Odparłam. - Ale dziękuję za propozycję.

- Cóż.. może kiedyś zmienisz zdanie. - Usłyszałam ponownie ten ciepły, męski głos.

- To nie jest wykluczone. - Powiedziałam. - Do usłyszenia. - Nawet nie pozwoliłam chłopakowi odpowiedzieć. Od razu się rozłączyłam.

Co ja właśnie zrobiłam? Zrobiło mi się strasznie gorąco na myśl o rozmowie z chłopakiem, którego widziałam tylko raz w życiu. I to jeszcze było przypadkiem! Czemu nie pomyślałam o tym, że Emma może nie odebrać? Przecież jest na obozie. Weszłam pospiesznie na messenger i wystukałam wiadomość do brunetki. Mam nadzieję, że szybko mi odpisze..

Ja: Emma, co ja właśnie zrobiłam... Chyba zapadnę się pod ziemię. Albo wyjadę spowrotem do Hiszpanii. Nie no to jest tragedia...

Emma: Matko, co się się dzieje?

Ja: Musimy porozmawiać. Nie napiszę tego. To za bardzo poniżające.

Emma: Na pewno nie. Ale jeżeli chcesz porozmawiać, to dopiero jutro. Pamiętasz jakie mam przepisy odnoście używania telefonów?

Ja: Zadzwoń, gdy będziesz mogła.

Całe szczęście, że dziewczyna odpisała tak szybko. Teraz muszę czekać, aż będzie mogła zadzwonić...

Szczęśliwego Nowego Roku i co najważniejsze - trzymajcie się zdrowo! ~ Pozdrawiam Shallovv7❤

Chłopak z obozuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz