Rozdział XL

464 31 1
                                    

Gdy zabierali Nomi, od razu wypytałem się, do którego szpitala ją zabierają. Po uzyskaniu odpowiedzi, chciałem od razu się przy niej znaleźć, jednak musiałem wrócić do pokoju hotelowego, gdzie byli chłopcy i policja. Gdy to zrobiłem okazało się, że ten cały Maks uciekł przez okno łazienkowe. Mężczyźni zabezpieczyli teren, a my dostaliśmy wezwanie na komende, w celu przesłuchań. Suga poszedł zebrać reszte, a my wzięliśmy jakieś kurtki i postanowiliśmy od razu, pojechać na komende

Gdy dotarliśmy na miejsce, policjanci nanpierw sprawdzili naszą trzeźwość, no bo jednak to była impreza, na której alkohol był dość łatwo dostępny. Okazało się, że Minho i Yoongi będą musieli być przesłuchiwani dopiero, gdy wytrzeźwieją, czyli zapewne rano. Na szczęście nie zostali na izbie wytrzeźwień, towarzyszyli nam w korytarzu, podczas przesłuchiwań

- Ey Rap Mon, uspokój się
- Nie moge się uspokoić
- Stres ci teraz w niczym nie pomorze
- Spokojnie, Nomi jest teraz w dobrych rękach, nic jej nie grozi
- Tak samo, zapewne twierdziłeś, gdy ją oddawałeś w ręce tego zwyrola -odwarknąłem, nadal patrząc na swoje buty, jakby była to najciekawsza rzecz w tym momencie
- Przepraszm Namjoon, ale skąd mogłem wiedzieć?
- Odpuść mu, przecież nawet nic nie wiedział, ani nie był wtajemniczony -nie odpowiedziałem na to, milczałem. Po jakimś czasie pojawiło się maknae line, którzy byli w szpitalu, aby się czegoś dowiedzieć. Chciałbym być na ich miejscu, ale policjanci nie chcieli mnie wypuścić

- I jak? I co z nią?
- Nie wiemy, zabronili nam wchodzić, jak i nie udzielili żadnych informacji -opadłem bezwładnie na krzesło i głośno wypuściłem powietrze
- Spokojnie hyung, jutro rano pojedziemy do niej, może wtedy się czegoś dowiemy -ja jedynie spojrzałem pusto na Tae i wróciłem do wpatrywania się w sufit

Gdy zostaliśmy wypuszczeni z komendy, nie wróciliśmy już na te cholerną impreze; pojechaliśmy do naszego hotelu. Po ogarnięciu się próbowałem zasnąć, jednak wciąż po głowie chodziłs mi ta mała osóbka, która w ułamek sekundy stała się moim całym światem

Obudziłem się wczesnym rankiem, nawet nie wiem kiedy zasnąłm. Szybko ubrałem się w pierwsze lepsze ciuchy i skierowałem się w strone kuchni. Nikogo jeszcze nie było, więc szybko zjadłem śniadanie i wypiłem poranną kawe, aby szybciej postawić się na nogi. Stwierdziłem, że nie mam zamiaru czekać, aż reszta wstanie. Skierowałem się w stronę wyjścia, założyłem kurtke i brałem się za ubieranie butów, ale hyung mi przerwał

- Gdzie ty się mój drogi wybierasz do jasnej cholerki?
- Em, nigdzie...
- Nie kłam, idziesz do Nomi
- Eh, no dobra, tak
- Nigdzie nie idziesz
- Nie możesz mi tego zabronić
- Jasne, że moge, bo pojedziemy tam wszyscy, nie tylko ty
- Ale Jin...
- Namjoon daj spokój, przecież też się o nią nartwimy i też chcemy tam być, ale wszyscy razem -dołączył do nas Hoseok, który, jak możnabyło zauważyć, dopiero co wyszedł z łóżka
- Najpierw musimy zawieść na komende Yoongiego, aby zeznał w tej sprawie. Bo przez to, że troche wypił, nie mógł być przesłuchiwany
- Racja
- To kiedy nasz Min Geniusz wstanie?
- Eh, pójdę go obudzić, bo znając życie, to nie dasz nam spokoju -stwierdził załamany Seokjin, po czym poszedł do pokoju Sugi. Hoseok poszedł do kuchni, a ja tuż za nim, po czym usiadłem na krześle i położyłem głowę na stół

- Namjoon
- Hm?
- Chcesz coś do picia?
- Zrób mi kawę, proszę
- I meliski na uspokojenie? -podniosłem głowę i spojrzałem na starszego i lekko się zaśmiałem
- Raczej bez meliski się obejdzie
- Jak chcesz -zaśmiał się chłopak. Po chwili do kuchni wszedł lekko już zażenowany Seokjin i zaspany Yoongi. Wszyscy zaczęli jeść śniadanie, a ja popijałem małymi łykami kawę, aby się nie oparzyć. Po czasie się uspokoiłem i nie piłem tak, aby się znaleźć w szpitalu. Od czasu naszego pierwszego pocałunku minęło tak mało czasu, a mi już odwala, jakbyśmy byli razem od paru lat. Zwłaszcza, że powinienem zachowywać się jak lider, a nie jak zakochany szczeniak.
Namjoon, ogarnij się, nasz tylko 20 lat, a zachowujesz jakbyś miał 12. Nawet nie wiesz czy ona w ogóle coś do ciebie czuje!
Po dwudziestu minutach byliśmy już gotowi, aby jechać. Wcześniej zadzwoniłem do maknae linę, również byli gotowi. Wszyscy wsiedliśmy do wynajmowanego vana. Najpierw zawieźliśmy Suge na komendę, oczywiście po drodze wstąpiliśmy do kwiaciarni, gdzie kupiliśmy dla Nomi kwiaty

- Ey Kook, patrz balony!
- Ale mega!
- Hyung, weźmy jednego dla Nomi
- Czemu nie -odpowiedział Hobi
- Ale nie wiadomo czy w szpitalu zgodzą się na wnoszenie balonów
- Jak zgodzą się na wniesienie kwiatów, to na balon na pewno też -odpowiedział Jin, na co uradowany Tae poprosił sprzedawczynie, aby podała mu balon, który chwilę temu wybrał. Był to duży, fioletowy balon w kształcie serca, oczywiście wypełniony helem. Po parudziesięciu minutach dojechaliśmy do szpitala, w którym znajdowała się dziewczyna. Weszliśmy do środka i praktycznie nie wiedzieliśmy gdzie szukać, więc zaczepiliśmy randomowego lekarza

- Dzień dobry, przepraszam, ale wczoraj w nocy została tutaj przywieziona dziewczyna, była ona nieprzytomna...
- A tak! -przerwał mężczyzna - To moja pacjentka. Kim panowie dla niej są?
- My jesteśmy...
- Jestem jej chłopakiem! -wyrwałem się, przez co chłopaki zaczęli na mnie patrzeć lekko zaskoczeni
- Dobrze, zapraszam pana do mnie, do gabinetu, a panowie muszą niestety poczekać
- A w jakiej sali ona leży? -zapytał lekko zmartwiony Jimin
- W sali numer 19, musicie iść wzdłóż tego korytarza, a następnie skręcić w prawo, powinniście łatwo znaleźć. Tylko pod żadnym pozorem nie wchodzić do pacjentki, dopóki nie przyjdę! -zagroził lekarz, po czym zaczął iść w nieznanym mi kierunku. Aby czegokolwiek się dowiedzieć na temat Nomi, musiałem iść razem z nim

- Zapraszam do środka -weszliśmy do gabinetu mężczyzny -proszę spocząć panie...
- Kim, Kim Namjoon
- Panie Kim... tak coś myślałem, że skądś panów kojarzę, ale oczywiście nie po to tutaj jesteśmy -lekarz się uśmiechnął - Zajmijmy się moją pacjentką
- Tak, może mi pan powiedzieć co z Nomi?
- Otóż, pańskiej dziewczynie została podana pigułka gwałtu
- Zabije gnoja... -wyszeptałem
- Moim obowiązkiem jest zgłoszenie tego na policję
- Już od wczoraj policja zajmuje się tym wszystkim, co się wczoraj wydarzyło -przerwałem mu
- Wiem, funkcjonariusze byli u mnie. Oczywiście mam obowiązek ich poinformować jako pierwszych
- Tak, rozumiem. Czyli, ona nadal jest nieprzytomna?
- Niestety tak, ale raczej to nie potrwa długo, lada moment może się wybudzić. Tylko chce z panem porozmawiać na jeszcze jeden temat
- Na jaki temat? Słucham uważnie
- A więc, ta pigułka to nie jedyny problem -na te słowa lekko się spiąłem - do gwałtu nie doszło, natomiast martwią mnie liczne blizny na jej ciele -do niczego nie doszło; mogłem odetchnąć, natomiast to drugie
- Nomi jest regularnie sprawdzana, na każdym kroku kontrolowana, ma zerowy kontakt z ostrymi przedmiotami, wszystko jest pochowane
- Dobrze, czyli mam rozumieć, że nie było powodów do konsultacji z psychologiem?
- Tak, ona ma silną wolę i się łatwo temu wszystkiemu nie daje. Na dodatek ma wsparcie w nas i staramy jej się pomagać
- Dobrze, rozumiem. Dziękuję panu bardzo -wstaliśmy i podaliśmy sobie nawzajem dłonie
- Ja również dziękuje
- Pójdziemy teraz do pańskiej dziewczyny i sprawdzę czy wszystko w porządku. Czy mogą panowie wszyscy wejść czy jednak nie

Bad Girl || Kim Namjoon  {Zakończone} Where stories live. Discover now