Rozdział XLII

486 31 4
                                    

- Widzę, że zauważył
- Hm? -spojrzałam w miejsce, gdzie aktualnie patrzył się Yoongi
- Ta, znając życie już to wam powiedział
- Nie
- Co?
- Nomi, nie zapominaj o tajemnicy lekarskiej -ja jedynie prychnęłam
- W dupie to mam
- Przepraszam, że cię wkurzyliśmy, nie powinniśmy tego robić, gdy jesteś w takim stanie
- Powiedzmy, ale to i tak różnicy nie robi
- Co? Podnoszenia ci ciśnienia czy zgłaszanie tego wszystkiego na policję?
- Bardziej to drugie
- Ale wiesz, praktycznie Jin-hyung zadzwonił na policję po to, aby nie było większej afery. Na dodatek nie byliśmy pewni czy Maks był uzbrojony czy nie
- Eh... masz rację. Niech wam będzie
- Jakby co -Yoongi złapał mnie za zabandażowany nadgarstek - przyjdź chociaż do mnie albo zadzwoń. Wspólnie rozwiążemy ten problem -przez chwilę milczałam, jednak zebrałam się i przytuliłam chłopaka
- Dziękuję Yoongi
- Spokojnie, czego się nie robi dla przyjaciół -po paru minutach raper wstał
- A teraz odpoczywaj, musisz być w pełni sił, aby jak najszybciej wrócić do domu
- Racja, nie mam już ochoty przebywania w innym kraju. Cieszę się, że chociaż lekarz i pielęgniarki ogarniają angielski
- Really?
- Yeah
- Can you talk to them in English?
- As you can see Oppa, haha
- Okey, widzę, że też jesteś niesamowita w angielskim
- Jakoś daje radę -puściłam do chłopaka oczko
- Haha, to chociaż Rap Mon nie będzie musiał się użerać z tłumaczeniem nam wszystkiego
- Racja -również się zaśmiałam
- Dobra, ja uciekam i miłego odpoczynku
- Dziękuję i do zobaczenia
- Pa -i wyszedł, zostawiając mnie samą. Ułożyłam się wygodnie, wpatrując się w balon od najmłodszych
Po jakimś czasie przyszedł do mnie lekarz z informacją, że wszystko jest w porządku i jutro, po południu wypuszczą mnie ze szpitala. Stwierdziłam, że zadzwonie do Bang Sihyuka, aby go poinformować o tym. Na dodatek przy rozmowie był lekarz, który słyszał każde słowo tej rozowy i mógł potwierdzić wszystko. Dlaczego nie zadzwoniłam do żadnego z Bangtanów? Chce im po prostu zrobić niespodziankę, może się ucieszą, może i nawet potraktują to jako zwykłą wiadomość

*2 dni później*
Dzisiaj mnie wypuszczają ze szpitala, a jutro z samego rana wracamy do Seulu. Ash, już nie moge się doczekać, aż wrócę do dormu i będe mogła się zająć dekorowaniem mojego pokoju. Przy okazji, już mam plany na aranżację ogrodu. Rozmawiałam na ten temat z Joonim i z Jinem, więc mam zgode, a z najstarszym będziemy wspólnie dbać i projektować ogród. Pod szpital przyjechał po mnie tylko jeden z menadżerów chłopców, który nas zawoził na impreze dla gwiazd. A dlaczego? To, że wychodze, miało być małą niespodzianką. A co do ich menadżera, bardzo miły facet, akurat tylko w tym momencie miałam szanse z nim pogadać, więc dopiero teraz się o tym przekonałam. Gdy dojechaliśmy na miejsce, mężczyzna stwierdził, że zaniesie moją torbe do apartamentu, a ja moge już iść na sale treningową przywitać się z chłopcami. Od razu pobiegłam w wcześniej wspomniane miejsce. Starałam się wejść pp cichu, tak, aby mnie nie zauważyli. Gdy delikatnie wychyliłam się, aby sprawdzić co robią i czy nadal są na sali, zobaczyłam, że Bangtani stoją w grupce. Paru mnie zobaczyło, a ja pokazałam palcem, że mają być cicho. Wpadłam na pomysł, aby zaskoczyć lidera, który stał plecami do mnie. Zaczęłam się po cichu zbliżać, w celu zakrycia oczu Joonowi. Jednak gdy byłam te niespełna 5metrów od chłopaka, nagle poczułam, jak ktoś mnie łapie w talii, przyciąga mnie do siebie i bierze na ręce

- JeOn JuNgKoOk! -wydarłam się na chłopaka, jednocześnie zwracając na siebie uwagę reszty
- Nie ładnie to tak chcieć straszyć swojego Oppy
- A ty nie wiesz, że to nie ładnie podnosić i straszyć swoją Noone?
- Haha, ciebie też miło widzieć Nomi -zaśmiał się młodszy
- Dobra, daj mi ją Kook -Jimin zaczął kierować się w naszą stronę
- No nareszcie, dziękuje... Zaraz, co? -w tym momencie Maknae przekazał mnie Jiminowi
- A co ja jakaś zabawka, albo bezcenny przedmiot, aby mnie przekazywać z pokolenia na pokolenie? -powiedziałam to z lekkim wkurzeniem w głosie
- Haha, urocza jesteś, wiesz? -zaśmiał się Park
- Tak, tak, ty też mochi -zaczęłam bawić się policzkami chłopaka
- Dobra, możesz przestać?
- A ty możesz mnie puścić? -chłopak zrobił to, o co go prosiłam, a ja to, o co on mnie
- Dziękuje -po chwili Hobi podbiegł do mnie i mniebprzytulił
- Jak dobrze, że wróciłaś do nas cała i zdrowa
- Też się ciesze -uśmiechnęłam się i wtuliłam się w chłopaka, po czym usłyszałam krzyk Taehyunga
- Grupowe przytulanie! -i po chwili wszyscy, całą ósemką, byliśmy ciasno złączeni w szczelnym uścisku

Bad Girl || Kim Namjoon  {Zakończone} Where stories live. Discover now