Rozdział XLIV

434 43 9
                                    

UWAGA UWAGA

Niniejszym ogłaszam, że rozpoczynamy maraton!
Kolejne rozdziały maratonu, będą publikowane po osiągnięciu 5gwiazdek
Miłego czytania ;)

Po powrocie ze spaceru, ze względu na późną porę, zaczęliśmy pakować swoje rzeczy. Ustaliliśmy, że nie ma już siedzenia po nocy, każdy musi być wypoczęty na jutrzejszy powrót. Tym bardziej, że lot nie jest jakoś długi, bo trwa ledwo 4 godziny

- Nomi -usłyszałam czyiś głos
- Nomiś -łóżko lekko się ugięło obok mnie, w wyniku czego przekręciłam się na drugi bok
- Aniołku -usłyszałam szept, tuż przy moim uchu, przez co przeszły mnie dreszcze
- Przecież wiem, że już nie śpisz -usłyszałam jego chichot, po czym okręciłam się na plecy, patrząc na Moona
- Pfff
- Wstawaj już, bo za niedługo jedziemy na lotnisko
- Ash, ale mi się nie chce~ -przekręciłam się spowrotem na bok i przycisnęłam poduszke do mojej głowy. Czułam, że chłopak wstaje z łóżka, ale stwierdziłam, że będe to ignorować. Nagle łóżko się ponownie, delikatnie ugięło ale bliżej mojej głowy. Nagle moje nakrycie zostało odsłonięte i ujrzałam Namjoona rozłożonego na całym łóżku

- Co ty robisz? -chłopak podłożył poduszke pod głowe. Zamknął oczy i delikatnie się uśmiechnął
- Ide spać z tobą, nie widzisz głuptasie? -czyli tak chce się bawić? Okey
- Jak chcesz -wtuliłam się w chłopaka i zamknęłam oczy z nadzieją ponownego zaśnięcia. Po chwili dłoń lidera spoczywała na moich plecach, delikatnie i powoli je gładząc

- Wygodnie?
- Yhym -chłopak na moją odpowiedź, zaśmiał się - No co? Dla mnie jest idealnie -kurwa... standardowo rano nie myśle, co mówie
- Czyli co? Przenosisz się do mojej sypialni, po powrocie, skoro tak ci wygodnie? -Nomi, nie poddawaj się...
- Mam to odebrać jako propozycje?
- Może
- Czyli sugerujesz, że chciałbyś ze mną spać? -otwierając jendo oko, zauważyłam jak chłopak ma tymczasowy loading i robi się różowy, urocze...
- ...Em nie, Nomi... to nie tak!
- Namjoon fuuuuj -wstałam z łóżka i wyszłam z sypialni. Gdy słyszałam, że lider idzie tuż za mną, przyśpieszyłam kroku i uciekłam przed nim do kuchni. Było paru Bangtanów w pomieszczeniu, a po chwili pojawił się Joonie, po czym zaczęłam przed nim uciekać wokół stołu

- Co wy odwalacie?
- Joonie mnie goni, pomocy! -po chwili schowałam się za plecami najstarszego
- Jin Oppa, uratuj mnie przed Namjoonem zboczeńcem
- Co? -w tle było słuchać śmiechy reszty
- Nomi, ja nie jestem żadnym zboczeńcem!
- Pfff
- Weźcie się uspokójcie i wytłumaczcie mi o co chodzi
- Ehh, Nomi powiedziała rzecz, przez którą poczułem się lekko zakłopotany, przez co od razu uznała, że jestem zboczeńcem
- Ugh, nie umiesz się bawić Mooni
- Co?
- Dobra, już nie róbmy ze mnie pięciolatki, która nie ma bladego pojęcia czym jest sex -na ostatnie słowo Suga się zakrztusił poranną kawą
- Yoongi spokojnie -powiedział Jimin, po czym dodał - A może się przekonamy czy masz racje, Nomi -zapytał Jimin, jednocześnie ze swoim cwanym uśmieszkiem na twarzy. Suga, łapiąc już oddech, spojrzał na młodszego, po czym uderzył go w głowę

- Ałaa, za co?
- Za twoje niedojebanie mózgowe -zaśmiałam się, ukradłam kanapke ze stołu i zaczęłam kierować się do pokoju
- Szykuj się szybko Nomi, bo musimy za niedługo wyjeżdżać! -krzyknął za mną najstarszy
- Dobrze Oppa!

Po jakimś czasie byłam już gotowa, ogarnęłam tylko walizke i już czekałam na powrót do dormu. Zabrałam swój bagaż i poszłam do salonu. Niestety, gdy pojawiłam się w wcześniej wspomnianym miejscu, moja twarz szybko spotkała się z podłogą

- Nomi!
- Wszystko dobrze noona?
- Macie -podniosłam dłoń - 5 sekund na ucieczkę, albo jesteście martwi -wymamrotałam. Szczerze? Nie chciało mi się ruszyć dupy i leżałam tak dobrą chwile z totalnym brakiem chęci do wstania z podłogi. Hmm... nawet wygodna. Po chwili poczułam szturchanie

- Co?
- Czemu leżysz na podłodze?
- Bo ta dwójka dzieci jest powodem dlaczego jestem w takiej pozycji, jakiej jestem
- Podejrzewam, że potknęłaś się o walizke, która właśnie leży pod twoimi nogami
- Brawo Sherlock'u -pokazałam kciuk w górę
- Dobra~, wstawaj już głupku -chłopak złapał mnie w talii i podniósł, jednocześnie stawiając mnie na równe nogi
- Kamsahamnida
- Nie ma sprawy, najwyraźniej robili sobie wyścigi walizek, co dość często jest spotykane -zaśmiał się Cukier. Omo~ jego uśmiech jest tak cudownie, uroczy i tak rzadko spotykany

- Jeszcze raz dziękuje, a tak na marginesie
- Hm?
- Uśmiechaj się częściej
- Czemu?
- Bo wyglądasz wtedy jak taki uwu koteczek
- Ash, jesteś niemożliwa
- Wiem i za to mnie uwielbiacie -teatralnie odgarnęłam moje włosy i uciekłam do kuchni

Bad Girl || Kim Namjoon  {Zakończone} Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz