Rozdział XXXII

595 30 4
                                    

Nomi provs
Wstałam z łóżka i wyszłam z sypialni, kierując się w stronę salonu gdzie słyszałam rozmowy chłopaków

- N-Namjoon?
- Oh, tak Nomi?
- Możemy już iść
- Okej -podeszłam bliżej nich, a po chwili przytuliłam się do Minhyuka
- Dziękuję, dziękuję, że mi pomogłeś
- Drobiask

Chwile jeszcze porozmawialiśmy i umówiliśmy się na wspólny trening. Bo w sumie czemu nie? Namjoon stwierdził, że skoro mają mnie pilnować to mnie odprowadzi. Gdy staliśmy pod drzwiami apartamentu maknae line, chłopak stwierdził, że wejdzie razem ze mną, bo jest jakaś sprawa do załatwienia. No okej, skoro tak. Weszliśmy do środka, a w salonie siedział Jimin, jednocześnie oglądając jakąś KDrame

- O hej, już jesteście. Nomi, co ci się stało?!
- Idź się przebrać, ja z nim pogadam -ja jedynie spojrzałam na starszego i kiwnęłam porozumiewawczo głową. Weszłam do mojej sypialni i podeszłam do walizki w której były ubrania. Zabrałam to co chciałam i weszłam do łazienki, aby się przebrać. Starałam się założyć coś, co by wystarczająco zakrywało moje ramiona, a tym bardziej szyję. Ubrałam się w

i wróciłam do salonu, gdzie widziałam już prawie wszystkich

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

...i wróciłam do salonu, gdzie widziałam już prawie wszystkich

- O! Znalazłaś się! -podbiegł do mnie uradowany Taeś i przytulił się
- Jak widać -delikatnie się uśmiechnęłam. Po tej chwili tulenia usiedliśmy wszyscy razem na sofie. Oczywiście Tae i Kookie usiedli na podłodze, chociaż było dość sporo miejsca, aby usiąść na fotelach

- Em, dlaczego nie usiądziecie normalnie?
- Bo nie będzie miejsca
- Ale czy wy nie widzicie, że praktycznie wszędzie jest miejsce?
- Ale Nomi, reszta hyungów jeszcze do nas przyjdzie. Namjoon wezwał grupowe spotkanie, aby omówić całą tę sytuacje!
- Słucham?! Jaką sytuacjie? -lider położył dłoń na moim ramieniu, aby zwrócić moją uwagę
- Spokojnie Aniołku, porozmawiamy na spokojnie. Chcemy cię tylko chronić
- Ugh, ta... -założyłam ręce na klatce piersiowej i oparłam się, patrząc 'spod byka'. Po paru minutach usłyszeliśmy 'tajne' pukanie chłopaków. Park wstał i otworzył drzwi starszym członkom BTS

- Siemka ludzie!
- Co jest Namjoon? Po co to zebranie?
- Stało się coś czy jak? -zapytał z niesmakiem Suga
- Niestety tak -wszyscy razem usiedli na sofach i podłodze, a gdy przechodziłam, Namjoon odprowadził mnie wzrokiem. Nie chciałam w tym uczestniczyć, zaczną się pytania, pretensje i ta nad opiekuńczość, ugh... nienawidziłam tego całą sobą. Poszłam do kuchni, aby zrobić sobie coś do picia i stwierdziłam, że będzie to zielona herbata. Byłam w niej zakochana od zawsze. Gdy herbata próbowała się zaparzyć, słyszałam raz po raz pare słów dobiegających z rozmów, które były prowadzone w salonie. Za chwile się zacznie. Oparłam się o blat, po czym zaczęłam wpatrywać się w kubek, który był do połowy napełniony ciepłą herbatą. Nagle z moich zamyśleń wyrwał mnie maknae, który niespodziewanie pojawił się pare metrów ode mnie. Ja jedynie spojrzałam na niego wyczekując na jakikolwiek ruch z jego strony. Młodszy podszedł do mnie, cały czas się we mnie wpatrując. Zabrał mój kubek i odłożył na blat, byłam lekko zdezorientowana. Po chwili chłopak mnie przytulił do siebie, jednocześnie gładząc delikatnie moje plecy

- Jesteśmy przy tobie Nomi -zaczęłam się lekko trząść, a po moim policzku spłynęła mała, samotna łza
- Shh, spokojnie -po chwili załamałam się. Miałam dość, w tej chwili czułam potrzebę, aby wyrzucić wszystkie emocje z siebie

- Dziękuje
- Prosze
- ...Kookie
- Co jest?
- Moge iść do pokoju? Chce troche posiedzieć sama
- Jasne, nie ma sprawy -zabrałam kubek z herbatą i zaczęłam wychodzić, a młodszy razem ze mną
- Z nami możesz być spokojna Nomi
- Tak i z tego spokoju normalnie zasne
- Śmieszna jesteś
- Nie śmieszna, tylko sarkastyczna
- Widać i słychać idealnie. Jakby co to my będziemy tu obok w salonie
- Yhym -odpowiedziałam upijając łyk herbatki, jednocześnie uciekając do swojej sypialni. Zamknęłam drzwi za sobą i usiadłam na łóżku, wypijając herbate do końca. Po opróżnieniu kubka odstawiłam go na stolik nocny. Rzuciłam się na łóżko i próbowałam się rozluźnić jednak z marnym skutkiem. Ponownie moje oczy były mokre oraz obolałe od płaczu i łez. Po jakimś czasie lekko się uspokoiłam, więc zamknęłam oczy i zaczęłam głęboko oddychać, aby wyciszyć się do samego końca. Nagle usłyszałam jak drzwi się otwierają i ktoś, a raczej więcej tych ktosiów, wchodzi do pokoju. Nie miałam zbytnio ochoty reagować, więc starałam się zignorować to wszystko. Poczułam jak łóżko ugina się prawie z każdej możliwej strony. Po mojej lewej ktoś usiadł na brzegu łóżka, położył dużą dłoń na moje głowie i delikatnie kciukiem gładził mnie po czole. Jeszcze ktoś położył się obok i zapewne mi się przyglądał, a przy moich nogach ktoś najwyraźniej usiadł, tak po prostu. Nagle jedna z tych osób przerwała tę cisze panującą w pomieszczeniu

- To co robimy w takiej sytuacji
- Czekamy i pilnujemy
- Agh, nie potrafie tak!
- Shh, debilu
- Ugh...
- To jedyne co możemy w takiej sytuacji zrobić
- Musimy to komuś zgłosić, to nie jest normalne, aby jakiś psychiczny debil zaciągał naszą Nomi w jakiś jebany zaułek i ją obmacywał, ludzie! -gdy usłyszałam krzyk Sugi, przekręciłam jedynie głowe w bok
- Lepiej, aby się nie obudziła przez twoje krzyki
- Tylko tyle możemy, więc lepiej się uspokój
- Nie, nie uspokoje się! -w tym momencie cholernie się przestraszyłam i nagle wtuliłam się w osobę, która wcześniej gładziła moje czoło. Jak na zawołanie rozpłakałam się, a jednocześnie zaczęłam się trząść. Nienawidziłam tego, te krzyki, groźby, kłótnie... miałam dość psychicznie jak i fizycznie

- Hah?
- Spokojnie Nomi, shh -okazało się, że osoba w której ramionach aktualnie jestem to Hobi
- Aniołku prosze, nie płacz -usłyszałam głos Joona
- Jesteś z nami, a z nami nic ci się nie stanie
- Właśnie... właśnie tego się boje -próbowałam mówić spokojnym głosem
- Czemu niby?
- Nie chce, aby wam się stała krzywda -gdy skończyłam mówić wstałam i podeszłam do okna
- Ale Nomi, czemu?
- Oni są nieprzewidywalni... -wpatrywałam się w widok przede mną
- To my będziemy jeszcze bardziej -usłyszałam głos Jimina i poczułam jego dłoń na moim ramieniu. Zaczęłam ciężko wzdychać, a moje myśli zaczęły mnie coraz to bardziej pochłaniać

Bad Girl || Kim Namjoon  {Zakończone} Where stories live. Discover now