Rozdział LXXVIII

397 25 18
                                    

Nomi prov
Wstałam rano, ogarnęłam się i poszłam na śniadanie. Normalnie bym była w drodze do wytwórni, ale dzisiaj nie miałam ochoty na jakikolwiek wysiłek. Gdy weszłam do kuchni spotkałam Suge czytającego gazete, Jungkooka gapiącego się w telefon oraz Jina, który właśnie spożywał śniadanie

- O Nomi, jak tam?
- Jest okej
- Mam nadzieję, że dzisiaj zjesz pożądny posiłek
- Tak, dzisiaj tak
- A co taka mina? -spytał maknae
- Nie mam dzisiaj na nic ochoty. Chyba jedynie poczytam sobie coś, albo obejrze jakiś film lub serial
- Jak chcesz to możemy razem
- Jasne, czemu nie
- Tak, rodzinne oglądanie filmu! -ucieszył się Jin
- Przyda nam się chociaż jeden dzień odpoczynku od wszystkiego
- Skoro Nomi sobie zrobiła, to my też zrobimy. Tylko trzeba będzie namówić Namjoona, aby z nami posiedział
- Racja
- I o wilku mowa
- Co ja? O czym tak rozmawiacie? -wszedł do pomieszczenia lider pytając jednocześnie
- Dzisiaj robimy sobie wszyscy wolne i oglądamy wspólnie film
- No ciekawy pomysł
- Bo przecież, skoro nomi ma wolne, to my również możemy sobie je zrobić, prawda? -wypowiedział się uśmiechnięty Jungkook jednocześnie patrząc na mnie. RM przeniósł swój wzrok z maknae na mnie. Gdy chciałam się odezwać nasze spojrzenia się spotkały, a ja momentalnie spuściłam wzrok i wyszłam. Jakoś nieswojo się zaczynam czuć w towarzystwie Namjoona. Ten związek jest już najwyraźniej martwy, bynajmniej ja tak to odczuwam

RM prov
Nie rozumiałem zachowania Nomi, więc je zignorowałem. Dalej rozmawialiśmy z chłopakami i przy okazji zjadłem coś na śniadanie. Skoro chcą zrobić dzisiaj dzień wolny, to okej. Stwierdziłem, że usiąde na kanapie i zobacze co ciekawego leci w telewizji. Gdy wszedłem do salonu, siedział już tam Jimin i patrzył się w telefon. Zignorowałem to, usiadłem obok i zacząłem skakać po kanałach w telewizorze. Nie było nic ciekawego, same reklamy, albo jakieś denne seriale, przez co spojrzałem co tam ciekawego ogląda Jimin. Albo mi się wydawało albo w telefonie Park Jimina były zdjęcia Nomi, która leżała w łóżku

- Ey Chimchim, co tam masz ciekawego, hm? -ten nagle zbladł i wyglądał jakby ducha zobaczył
- Nie, nic takiego! -wykrzyczał - To tylko... idolki -zaśmiał się zakłopotany
- A co? Masz jakąś na oku?
- Nah, taką jedną, ale mam w planach do niej napisać
- To pisz śmiało i się nie denerwuj
- Ta okej

Nie wiem czemu, ale wydawało mi się, że tak naprawdę Park miał w swoim telefonie zdjęcia Nomi. Albo to po prostu zmęczenie i mój mózg robi sobie ze mnie żarty i wyobraża niestworzone rzeczy? Może miałem racje, ale w którwj z tych kwestii?

- Pokażesz mi jakieś jej zdjęcie?
- Ale po co niby?
- Żeby zobaczyć jaki masz gust -zaśmiałem się
- Nie, to jest zbędne
- Weź chociaż jedno
- Nie, wiesz co, Taehyung do mnir napisał przed chwilą. Może pogadamy kiedy indziej -i poszedł na górę
- Tak, jasne

Teoche dziwna sytuacja, a może to przez moje dziwne zachowanie. Wróciłem do oglądania telewizji. Moja samotność nie trwała długo, ponieważ reszta zarządziła wspólne oglądanie, tak jak planowali. Oczywiście zrobiło się zamieszanie, spory o miejsca, przekąski i jaki film oglądamy. Padło na jakąś komedie, a przekąskami już się zajęli Kook, Jin, Suga i Nomi, ponieważ byli w sklepie. Co do miejsc, to byłem lekko zawiedziony. Ja siedziałem na jednym końcu sofy, dziewczyna na drugim, a pomiędzy nami, początkowo, była pusta przestrzeń. Gdy chciałem się przesunąć bliżej niej, pomiędzy nami miejsca zajęli J-Hope i Jimin, niestety. Jin i Suga zajęli miejsca w wygodnych fotelach, a reszta maknae line na poduszkach, przed telewizorem; na szczęście było coś widać.
Seans trwał już dobrą godzinę. Stwierdziłem, że pójde do toalety. Gdy wracałem, zobaczyłem jak Nomi wtula się w Jimina. Byłem w szoku, ale również wkurzony, bo rozumiem, że w ostatnim czasie nie mogłem go poświęcać dziewczynie, ale to nie ozmacza, że ma od razu lecieć w ramiona Parka, do cholery! Starałem się nie okazywać jakichkolwiek uczuć, więc usiadłem po cichu na swoje miejsce i oglądałem dalej.
Po około dwóch godzinach film się skończył i zaczęło się sprzątanie misek, kubków i papierków. Zaniosłem do kuchni papierki, bo Jin nie chciał pozwolić mi na odnoszenie naczyć, po chwili, przy drzwiach kuchni mijała mnie Nomi, więc złapałem ją za ramie

- Jak skończysz, to przyjdź do mnie na góre -ona ani drgnęła i odpowiedziała
- Dobrze -poszedłem do swojego pokoju. Po około dziesięciu minutach usłyszałem pukanie do drzwi, po czym je otworzyłem i wpuściłęm dziewczynę do środka

- Jestem, tak jak prosiłeś -zamknąłem za nią drzwi - To o co chodzi?
- Będe mówił wprost; czy ty mnie nadal kochasz?
- Chwila, nie rozumiem o co ci teraz chodzi
- O to, że poleciałaś w objęcia Jimina! Może i nie miałem czasu, aby z tobą siedzieć i się wydurniać czy nudzić, ale ja pracowałem ciężko nad swoim sukcesem, nad albumem. Taka jest moja praca, a tym bardziej moje hobby
- Namjoon, ale ja to wiem, ja to wszystko rozumiem, ale...
- Ale nie potrafisz docenić mojej ciężkiej pracy. Jeszcze na dodatek puszczasz się z Jiminem
- Słucham?
- No co? Ogłuchłaś już kompletnie przez te twoje 'treningi'? Tylko po to chodzisz do wytwórni - puszczać się z Jiminem pod pretekstem nauki tańca i zostania trainee
- Przestań do cholery! To ty w tym momencie jesteś chujem, a nie liderem. Ciekawe co by wasze fanki zrobiły, gdyby się dowiedziały jakiego skurwiela wychwalają -nie wytrzymałem już, zanim się obejrzałem, zamachnąłem się i dziewczyna już leżała na podłodze

- Pamiętaj, że szybko możesz swoich słów pożałować szmato -po chwili dziewczyna wstała, trzymała się za policzek i już chciała mi oddać, jednak do jej oczu napłynęły łzy, więc się powstrzymała i wybiegła z pokoju. Po jakimś czasie dostałem telefon od Bang Sihyuka, abym przyjechał do wytwórni, ponieważ chciał przedyskutować pewną sprawe. Chodziło mu o Nomi, ale nie chciał nic więcej powiedzieć, ponieważ jego zdaniem, to nie jest rozmowa na telefon. Zrobiłem tak, jak mnie poprosił - pojechałem do wytwórni

Nomi prov
Co się właśnie stało? Osoba, która była dla mnie jedną z najwspanialszych i tą, która pierwszy raz w moim pierdolonym życiu mi tak pomogła, nagle zraniła mnie najbardziej? Czułam się dokładnie tak, jak nazwał mnie Namjoon, jak szmata. Nie zwracając uwagii na cokolwiek i kogokolwiek wybiegłam z dormu. Nawet wołanie kilku z członków mnie nie powstrzymało przed zatrzymaniem się i wyjaśnieniem co się stało.
Szwędałam się po ciemnych ulicach Seulu. Było już ciemno, ale nie miałam przy sobie ani zegarka, ani telefonu, a nie miałam ochoty na rozmowe z kimkolwiek.
W pewnym momencie, coś mnie w sekunde wciągnęło w boczną, ciemną uliczką, zdala od ludzi. Zostałam przyciśnięta do zimnej, ceglanej ściany

- Znowu się spotykamy -usłyszałam znajomy, niski głos. No kurwa serio?
- A co tutaj robisz tak sama, bez swoich rycerzyków? Mała kłótnia czy już ich masz dość? -nadal milczałam - No odezwij się kurwa! -uderzył mną o ściane, przez co upadłam. Czułam niemożliwy ból, który przechodził mi przez całą głowe. Nie bolały mnie plecy, już nawet nie ten policzek, ale to ten ból głowy był nie do zniesienia. Przez chwile patrzyłam się w stronę mężczyzny i obraz był rozmazany. Po chwili ukucnął przymnie i przyłożył szmatke do ust

- Skoro teraz nie chcesz rozmawiać, to pogadasz sobie ze swoim starym znajomym. Może bardziej będzie wam się gadka kleić

Ciemność...
W tym momencie wszystko się urywa
Czy ja nie żyje? Czy zobacze jeszcze chłopców? Czy... wszystko będzie okej?
Nie wiem, naprawdę nie wiem

Boje się...

Bad Girl || Kim Namjoon  {Zakończone} Where stories live. Discover now