4.

3.2K 220 10
                                    

Calum.

Oczywiście mama musiała mnie obudzić gdy akurat miałem fajny sen o pięknej blondynce z dużymi cyckami. Niechętnie wstałem z łóżka i pomaszerowałem do łazienki. Zimny prysznic odrobinę mnie odświeżył ale i tak czułem się jak gówno. Jak zawsze ubrałem czarne rurki i pierwszą lepszą koszulkę, która wpadła mi w dłonie. Dalej zaspany zszedłem na dół gdzie mama już szykowała obiad. Sądząc po zapachu będzie dzisiaj coś dobrego. Usiadłem sobie na blacie kuchennym i po pijąc sok pomarańczowy prosto z kartonu obserwowałem poczynania mamy.

- Calum pomożesz mi dzisiaj? Trzeba by odnowić trochę nasz taras i ogólnie cały ogród. - Pokiwałam głową na znak, że rozumiem gdyż nie chciałem się sprzeciwiać bo i tak wyszło by na korzyść mamy.

Po zjedzonym śniadaniu razem z mamą wyszliśmy na taras. Ja zabrałem się za malowanie starego drewnianego płotu a mama sadziła nowe kwiaty. Malowałem ten płot i malowałem aż nagle w oddali usłyszałem jakby śmiech Jade.

- Calum ... - Mama pokiwała dłonią bym do niej podszedł. Szybko to zrobiłem i kiedy zobaczyłem roześmianą Jade razem z Luke'm pod jego domem krew w moich żyłach zaczęła buzować.

- Zabije gnoja! - Wysyczałem przez zaciśnięte zęby i nie słuchając sprzeciwów mamy ruszyłem w stronę tamtej dwójki. Co On sobie w ogóle myśli? Już z oddali widzę jak Luke ją podrywa. Kurwa!

Nie fatygując się otwieraniem furtki przeskoczyłem przez płot i biegiem ruszyłem w stronę mojej siostry i Luke'a.

- Mówiłem ci chyba, że masz się od niej trzymać z daleka? - Zapytałem wchodząc między Luke'a a Jade. Oczywiście Luke jak na zawołanie zaczął się głupio tłumaczyć i nerwowo drapać po karku.

- Calum spotkaliśmy się ... więc biorąc pod uwagę to , że mieszamy praktycznie obok siebie poszliśmy razem do domu ... - Jade oczywiście broni tego idioty. No bo jakby inaczej. Zawsze trzyma ich stronę niż moją.

- Nie jestem ślepy. Przecież widzę, że znowu was ciągnie do siebie. Jade przecież Luke za każdym razem gdy tylko cię zobaczy musi walczyć z namiotem w spodniach! TO JEST CHORE. - Złapałem się za głowę niedowierzając jak może działać Jade na moich kumpli. Oczywiście twarz Luke'a przybrała kolor dorodnego buraka a Jade jak gdyby nikt zachichotała zakrywając sobie dłonią twarz. Po chwili także Luke zaczął się śmiać.

- Co w tym jest śmieszne? - Zapytałem nie ogarniając całej tej sytuacji. Jak jako jedyny zachowałem kamienną twarz a wierzcie mi u mnie jest to nie na miejscu.

- Calum po prostu daj już sobie spokój. Jesteśmy przyjaciółki i już tak zostanie. - Po słowach Luke'a kątem oka zauważyłem minę Jade. Widać było, że zraniły ją te słowa ale szybko ubrała fałszywy uśmiech i udała, że nadal śmieszy ją ta sytuacja.

- Dobra, dobra. Jade chodź już do domu. Trzeba mamie pomóc. - Odwróciłem się i ruszyłem w stronę swojego domu. Miałem wypytać Jade o jej uczucia do Luke'a ale nim się zorientowałem siedzieliśmy już na tarasie i pomagaliśmy mamie w odświeżaniu ogrodu.

*

- Boże Luke skup się. Za późno wchodzisz z wokalem! - Mike wyrzucił ręce w górę kiedy Luke kolejny raz za walił próbę piosenki, którą każdy z nas zna na pamięć. Nie wiem co się dzisiaj z nim dzieje ale jeżeli będzie tak śpiewał jutrzejszego wieczoru to wyrzucą nas z klubu. Sam załatwił nam występ w klubie w którym pracujemy a teraz nie potrafi nawet dobrze rozpocząć .

- Dajcie mi 10 minut ... - Kiedy Luke wyszedł z garażu opadłem zmęczony na stary fotel a Mike i Ash zrobili to samo.

- Wiecie co mu się stało? - Zadał pytanie Ashton i razem z Michaelem spojrzeli na mnie. Od razu podniosłem dłonie w górę w geście poddania się.

Do you want me? |L.H|Where stories live. Discover now