3.

3.4K 218 3
                                    

Ashton.

Razem z Michael’em poszliśmy do Luke’a. Niestety jego mama oznajmiła nam ,że gdzieś poszedł. Kiedy do niego zadzwoniłem i dowiedziałem się,  że jest w centrum handlowym od razu  wiedziałem o co chodzi.  Byle by tylko Calum się nie dowiedział o tym wszystkim co wykombinował Luke. Mama Luke’a zaprosiła nas do środka i kazała poczekać w salonie. Kiedy zauważyłem, że w pokoju siedzi Jack od razu uśmiechnąłem się szerzej.

- Cześć stary! – Przywitałem się z bratem naszej zguby i usiadłem sobie wygodnie na sofie. Mama Luke’a jak to na nią przystało od razu przyniosła dla nas coś na ząb. Michael od razu zaczął dziękować i chwalić zdolności kulinarne Pani Hemmings.

- Dzwoniłeś do Luke’a? – Zapytał Jack i uśmiechnął się głupkowato do naszej dwójki. Czyli On coś wie.

- Taa … będzie za 15 minut.

- Szybki jest … - Zaśmiałem się razem z Jack’em podejrzewając co ma na myśli. Już miałem zaczynać temat o Jade i Luke’u kiedy do salony wyszedł Calum.

- Gdzie jest Luke? – Zapytał witając się z każdym po kolei. Powiedziałem bezgłośnie Jack’owi by nie wspominał o tym , że Hemmo poszedł do centrum handlowego lecz Jack chyba chciał mieć trochę frajdy wkopując Luke’a.

- Poszedł na randkę … - Ledwo powstrzymałem się od śmiechu kiedy usłyszałem oficjalny ton Jack’a.

- Wow. Serio? Kim jest ta szczęściara. – Błagałem w myślach by Jack się opanował i nie wydał biednego Luke’a. Calum wyczekująco patrzał się na brata Hemmo lecz ten jedynie głupkowato zerkał w moją stronę.

- Nie znasz stary i chyba  nigdy nie poznasz. – Calum dziwnie spojrzał się na Jack’a ale w końcu odpuścił i jedynie wzruszył ramionami.  Już sobie wyobrażam akcję kiedy Jack powiedziałby prawdę. Calum’a twarz zapewne przybrałaby kolor dorodnego buraka i teraz tak sobie myśląc fajnie by było to wszystko zobaczyć na serio.

*

Luke spóźniał się  już 20  minut. Calum z  sekundy na sekundę stawał się coraz bardziej podejrzliwy a Jack mu dawał do tego powody. Zaczynał opisywać wybrankę Luke’a i nawet Michael się zorientował, że Luke umówił się z Jade.

- Mam nadzieję, że młody chociaż dzisiaj zaliczył. Męczy się już szmat czasu … - Jack mrugnął do mnie co Calum niestety zauważył.

- Ashton wiesz? – Hood usiadł bliżej mojej osoby i wpatrywał się w moją twarz. Miałem ochotę na spotkanie mojej pięści z jego twarzą ale w porę się opamiętałem. Nienawidzę gdy ktoś mi się przygląda a tym bardziej z niewielkiej odległości. A jeszcze bardziej nienawidzę okłamywać moich kumpli. Pieprzony Luke! Nie mógł zabujać się w jakiejś innej lasce?

- Cześć chłopcy! Przepraszam za spóźnienie ale wiecie korki i te sprawy … - Luke wparował do salonu z wielkim uśmiechem na twarzy. Czyli randka się udała. Miałem nadzieję, że Jack dopatrzy się jakiejś malinki na jego szyi lub błyszczyka na ustach lecz nic z tych rzeczy nie było widoczne.

- Jak tam randka z … - Jack już miał wymawiać imię – Jade kiedy Luke krzyknął na cały salon.

- Zamknij się idioto. Nie byłem na randce tylko kupić buty!

- A gdzie masz te buty? – Calum oczywiście musiał podłapać Luke’a. Hemmo przewrócił oczami i opowiedział o tym jak nic nie wpadło mu w oko. Po katorgach Luke’a poszliśmy w końcu trochę pograć.

Jade.

W poniedziałek musiałam wstać dość wcześnie. Jestem w klasie maturalnej i zostały mi 2 tygodnie do końca edukacji. Kiedy zdam maturę mam nadzieję, że rozpocznę pracę tak jak moi przyjaciele.  Calum i Luke pracują razem w pobliskim barze każdego wtorku, środy i czwartku. Ashton i Michael także pracują lecz co tydzień gdzie indziej. Ciocia Joy ostatnio powiedziała mi , że chciałaby bym poszła na dobre studia. Nie wiem jeszcze czy tego chce ale perspektywa studiowania na przykład w Londynie czy w Nowym Yorku  bardzo mnie do tego zachęca.

Do you want me? |L.H|Where stories live. Discover now