1.

4.8K 260 5
                                    

Nadszedł piątek. Siedzimy razem z Calem na sofie i gramy na konsoli. Calum wybrał taką grę by ze mną wygrać lecz coś mu nie wychodzi. Zabiłam go już pięć razy. No dobra cztery z nich to były czyste przypadki a raz Calum sam się zabił rzucając sobie pod nogi granat.
- No Ej! Tak nie można! – Calum się na mnie obraził. Rzuciłam w niego poduszką przez co chłopak nie mógł mnie zabić chociaż miał mnie już na celowniku.
- Oo ... widzę, że Calum znowu obrywa. – Usłyszałam śmiech Michaela za swoimi plecami.
- Cześć Mike! – Krzyknęliśmy równocześnie z Calem. Był to nasz zwyczaj. Zawsze robimy wszystko razem no może oprócz paru rzeczy.
- Cześć Piękna. – Ash oczywiście musiał podenerwować Caluma. Usiadł obok mnie i na przywitanie pocałował mnie w policzek.
- Ash co ja ci mówiłem o całowaniu mojej siostry? – Calum rzucił pada na stolik i podszedł do chłopaka by go ode mnie odsunąć. Posadził Ashtona na sofie po przeciwnej stronie i rozkazał mu tam siedzieć choćby nie wiadomo co się działo. Oczywiście nie powstrzymało to Irwina od patrzenia się na mnie tym zalotnym wzrokiem. Nagle usłyszeliśmy mocne trzaśnięcie drzwiami.
- Cześć Luke! – Znowu razem z Calumem krzyknęliśmy by przywitać ostatniego członka naszej paczki.
- Cześć wszystkim . Cześć Jade. – Oczywiście Luke musiał iść w ślady Ashtona. Pochyli się nade mną i złożył powitalny pocałunek na moim policzku.
- Cześć Luke! – Uśmiechnęłam się do chłopka co ten od razu odwzajemnił. Calum znowu musiał pokazać kto tu rządzi. Podszedł do Luka i trzymając za koszulkę posadził go obok Ashtona.
- Może kurwa zaczniemy w końcu oglądać film? – Zapytał wściekły Calum a reszta zaczęła się śmiać z tego jak się wkurzył.

W sobotę obudziłam się dość wcześnie. Wyciągnęłam się na swoim łóżku i sięgnęłam po swój telefon. Wskazywał godzinę 7:15. Odłożyłam telefon na półkę i wtuliłam głowę w swoją poduszkę. Niestety nie dane mi było dłużej pospać ponieważ ciągle słychać było dziwne dźwięki jakby ktoś mi rozwalał kuchnie. Szybko wstałam ze swojego łóżka i nawet nie fatygując się by się ubrać zbiegłam na dół do kuchni. Przechodząc przez kuchnie zauważyłam Michaela śpiącego na sofie. Uśmiechnęłam się na ten słodki widok i przeszłam dalej. Kiedy tylko weszłam do kuchni zauważyłam Ashtona i Luke wyrywających sobie ostatnią butelkę mleka. Mój brat próbował ich jakoś rozdzielić sprzątając przy tym wszystkie miski i szklanki które porozrzucali.
- Daj mi to mleko! Ja zrobię jej śniadanie! – Ashton z całej siły wyrwał butelkę z rąk Luke ale nie na długo. Luke od razu rzucił się w jego stronę i tym razem to on ją miał.
- Ja pierwszy wpadłem na ten pomysł! – Luke wziął butelkę i zaczął uciekać chciał wybiec z kuchni ale trafił na moją osobę stojącą w drzwiach.
- O cześć Jade! – Luke przywitał mnie jak to miał w swoim zwyczaju krótkim pocałunkiem w policzek i z burakiem na twarzy odsunął się ode mnie.
- Co wy robicie tak wcześnie?- Zadałam głupie pytanie chociaż znałam na nie odpowiedź.
- Ci dawaj idioci postanowili zrobić ci śniadanie. Tylko ani jeden nie umie gotować! – Calum zaczął sprzątać potrzaskane szklanki z podłogi i ciągle pod nosem wyzywać naszych biednych kucharzy. Ominęłam klęczącego na kolanach Caluma i podeszłam do szafki by wziąć sobie zielone jabłko.
- Nie fatygujcie się chłopcy. Jabłko mi w zupełności wystarczy. – Oznajmiłam wycierając sobie jabłko w koszulkę Ashtona. Chłopak widząc co robię nic nie odpowiedział tylko szeroko się do mnie uśmiechnął.
- Matko Boska w coś ty jest ubrana! – Calum krzyknął za moim uchem. Spojrzałam na swoje ciało. Miałam założoną na siebie ulubioną koszulkę Caluma.
- Sorry Calum. Zaraz ci ją oddam.
- Nie o to chodzi! Kurwa ona ledwie zasłania ci tyłek! – Spojrzałam jeszcze raz na swoje nogi. Fatycznie koszulka nie była za długa ale i tak Calum znacznie przesadza. Spojrzałam się na chłopka ze zdzwionym wyrazem twarzy.
- JAKBYŚ KURDE NIE ZAUWAŻYŁA TO OBECNIE MAMY DWÓCH NAPALONYCH FACETÓW W NASZEJ KUCHNI A TY PARADUJESZ POKAZUJĄC WSZYSTKIM SWOJĄ DUPE! – Calum zrobił się cały czerwony ze złości. Podniosłam tylko ręce w górę w geście poddania się i skierowałam się do swojego pokoju. Ubrałam się w swoje czarne rurki oraz przydłużą koszulkę z logo zespołu All Time Low. Szybko umyłam twarz oraz wyszczotkowałam zęby po czym zabrałam się za układnie moich blond włosów. Kiedy ułożyłam, wyprostowałam włosy i zrobiłam sobie lekki makijaż. Postanowiłam wyskoczyć na miasto i kupić sobie jakieś ciuchy. Wsunęłam na stopy swoje znoszone już dość Vansy po czym schowałam do kieszeni pieniądze i telefon.

Do you want me? |L.H|Onde as histórias ganham vida. Descobre agora