28.

1.1K 129 8
                                    

Jade.

Kolejny dzień i kolejna godzina spędzona na wykładach. Jest piątek więc myśl o tym jedyne poprawia mi humor. Po całym tygodniu ciężkiej nauki mam dość. Gdy ludzie mówi, że na uniwerku będzie lekko mylili się. Mój dzień wygląda tak, że wstaje o 7:00 AM, jem śniadanie, biorę prysznic, szykuje się i idę na uczelnie. Z uczelni wychodzie o 1:00 PM i wracam do domu. W domu jem obiad sama z Will'a gosposią po czym siadam do książek i tak spędzam resztę dnia. Kiedy Will zaproponował mi wspólne mieszanie myślałam, że inaczej to będzie wyglądać. Wiecie takie prawdziwe rodzinne życie. Pełne śmiechu i wspólnie spędzonych chwil. W rzeczywistości jest inaczej. Will pojawi się jedynie na wieczór a rano już go nie ma. Twierdzi, że jest to spowodowane nadmiarem pracy i za niedługo to się skończy ale jakoś w to nie wierzę. Pewnie jest to jego kolejne kłamstwo.

Na uczelni moja grupa jest całkiem spoko. Ludzie w niej są bardzo towarzyscy i komunikatywni. Każdy o każdej porze służy ci pomocą. Takich osób nie miałam nawet w liceum. Ludzie w Nowym Yorku są zupełnie inni niż w Sydney.

Ostatni na dzisiaj wykład właśnie się zakończył. Założyłam na ramie swoją torebkę i ruszyłam ku wyjściu. Luke wysłał mi jedynie jedną wiadomość. Do tego pisało w niej bym kupiła ich nowy album. Zignorowałam tę wiadomość i po chwili kompletnie o niej zapomniałam. Myśl o Luke zaczynała mnie ranić. Nie mogłam o nim myśleć to za bardzo bolało.
- Jade! - Odwróciłam się by zobaczyć kto mnie wola. Zobaczyłam chłopaka, który należy do mojej grupy.
- Hej. - Powiedziałam niepewnie gdyż nie mogłam sobie przypomnieć jak ona ma imię.
- Tak sobie myślałem ... Mam dwa bilety do kina na dzisiaj i może poszłabyś ze mną.
- Mam chłopaka ....- Powiedziałam lecz chłopak szybko mi przerwał.
- Wiem, wiem. Spokojnie! To by było tylko takie spotkanie dwóch przyjaciół. - Chłopak szybko się wytłumaczył patrząc na mnie tymi swoim niebieskimi oczami.
- Dobrze zgadzam się! Ale przyjeżdżasz po mnie o 7:00 PM i obiecaj mi , że kupisz mi dużo popcorn! - Chłopak z uśmiechem na ustach pokiwał głową i uprzednio żegnając się ze mną ruszył przed siebie.

Gdy wróciłam do domu gosposia Pani Cullen czekała na mnie z obiadem. Jak to na co dzień zjadłam z nią posiłek i poszłam na górę. Otworzyłam swoją dużą szafę wypchaną po brzegi ciuchami kupionymi przez Willa. Mój ojciec chyba nadal nie zauważył jaki mam styl. Co sobotę dostaje od niego prezenty i za każdym razem nie trafia. Rozejrzałam się po szafie i zapytałam samą siebie dlaczego akurat nie założyć czegoś od Will'a. Zawsze byłam dziewczyną noszącą luźne koszulki i strasznie obcisłe czarne rurki. Wyciągnęłam z szafy pierwsze lepsze spodnie w miętowym odcieniu a do tego dobrałam beżowy, duży sweter. Z wybranymi ciuchami poszłam do łazienki wziąć prysznic.

Gdy wybiła godzina 7:00 PM postanowiłam wybrać jeszcze jakiś pasujące buty do mojego nowe stylu. Gdy otworzyłam szafę oślepił mnie widok różnokolorowych szpilek. Niektóre buty były tak wysokie, że nawet przez myśl nie przeszło mi założenie ich. Gdzieś w zakamarkach szafy znalazłam białe trampki, które po chwili wsunęłam na stopy. Postanowiłam nie czekać w domu na chłopaka, którego prawdę mówiąc nie znam imienia. Nadal nie mogę sobie przypomnieć jakie on nosi imię. Uprzednio żegnając się z panią Cullen zeszłam na sam dół do portierni. Przez jakieś 5 minut czekałam w środku ale szybko mi się znudziło. Gdy przeszłam przez drzwi zauważyłam czarny samochód, który za pewne kosztował więcej niż mogłabym zarobić w swoim życiu. Moje zdziwienie sięgnęło zenitu kiedy chłopak, który zaprosił mnie do kina wysiadł z tego pięknego samochodu.
- Gotowa? - Zapytał podchodząc do mojej osoby. Ubrany był w czarne spodnie, zwykłą granatową koszulkę i jeansową kurtkę. Na nosie miał okulary chociaż i tak słońce już po woli zachodziło.
- Gotowa! Mam tylko taki malutki problem. - Zaczęłam ruszają z chłopakiem w stronę samochodu.

- Wal śmiało.- Nie znam twojego imienia. - Zaśmiałam się sama ze swojej głupoty a chłopak mi zawtórował.

- Mam na imię Logan. - Chłopak odwrócił się w moją stronę i posłał chyba najładniejszy uśmiech na świecie.

Po skończonym poszliśmy na kolację do ekstrawaganckiej restauracji. Po tym Logan postanowił odwieźć mnie do domu. Oczywiście tak jak obiecał kupił mi ogromny popcorn w kinie przez co zdobył mój szacunek. Logan jest spoko chłopakiem. Lubi się śmiać i ciągle gada. Podobnie jak ja. Chłopak opowiedział co nieco o sobie. Dowiedziałam się, że jego ojciec jest aktorem a matka byłą modelką. Wszystko to wytłumaczyło mi skąd miał kasę na taki luksusowy samochód.
- Spędziliśmy czas gadając o mnie a o tobie nic nie wiem.- Logan podsumował nie zdejmując wzroku z drogi przed nami. - Moja historia jest długa a zarazem tak strasznie nudna. Matki ani ojca nie znałam. Mieszkałam w Sydney z ciocia, wujem i ich synem. Wmówili mi, że rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Ostatnio Will przyjechał i okazało się, że jest moim ojcem. Zamieszkałam z nim i tak brzmi cała moja historia. - Usiadłam sobie wygodniej w fotelu samochodowym kiedy stanęliśmy w ogromnym korku.- Cała? A ten twój chłopak? Nie opowiedziałaś mi o nim.
- Luke jest moim chłopakiem od paru miesięcy. Razem się wychowaliśmy i musieliśmy ze sobą skończyć. Teraz jest w trasie z moim bratem i jeszcze dwoma innymi kumplami. - Logan zdziwił się na moją odpowiedz a korzystając z okazji, że stoi w korku zaczął zadawać więcej pytań.
- W trasie? Czyli jest muzykiem? - Tak jest głównym wokalistą i gra na gitarze. - Odpowiedziałam chłopakowi dumna ze swojego chłopaka. Zawsze wiedziałam, że Luke zajedzie daleko.
- Trudno mu dorównać. - Logan zaśmiał się głośno lecz mi do śmiechu nie było. Zaczęłam znowu za nim mocno tęsknić i myśleć.

Logan podwiózł mnie pod wieżowiec i uparł się, że odprowadzi mnie do samych drzwi. Nie kłóciłam się z nim bo i tak by nie wygrała. Logan miał dobre argumenty. Chłopak odprowadził mnie pod samiutkie drzwi.
- Miło było spędzić z tobą czas. - Powiedziałam żegnając się z Loganem.
- Mi też było strasznie miło. Mam nadzieję, że powtórzymy to niedługo. - Chłopak ponownie posłał mi ten swój przepiękny uśmiech. Pożegnałam się z nim i szybko weszłam za drzwi. Lubię tego Logana.

W korytarzu zostawiłam swoją torebkę i ruszałam w głąb apartamentu. Pani Cullen poszła za pewne już do domu bo kuchnia była pusta. Will za pewne już śpi więc nie będę go budzić. Ściągnęłam ze swoich nóg moje białe jak śnieg trampki i ruszyłam do swojego pokoju. Gdy otworzyłam drzwi swojego pokoju zauważyłam postać siedzącą na moim łóżku.
- Luke?

Do you want me? |L.H|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz