29.

1.2K 136 6
                                    

Luke.

Kiedy ją ujrzałem wszystko jakby odeszło. Była w końcu obok mnie i tylko tego chciałem. Nic się w tamtej chwili nie liczyło tylko ona stojąca w progu drzwi. - Co ty tutaj robisz? - Zapytała ze łzami w oczach. Stała nie ruchomo za pewne myśląc, że to jakiś durny sen. - Przyjechałem do ciebie. - Odpowiedziałem wstając z jej łóżka i stajać naprzeciwko niej. Nagle bez żadnego uprzedzenia Jade rzuciła się w moje ramiona. Znowu poczułem jej zapach i znowu miałem ją w ramionach. - Nie wierze, że tutaj jesteś. - Powiedziała w moją koszulkę za pewne ją teraz mocząc swoimi łzami. - Jestem tu Jade. Jestem ... - Dziewczyna w końcu podniosła na mnie swój wzrok łącząc nasze spojrzenia. Jej oczy był pełne łez lecz można było zobaczyć jak się cieszą. - Pocałuj mnie. - Powiedziała a ja od razu spełniłem jej prośbę. To było takie piękne znowu ją całując. Marzyłem o tym od czasu aż zostawiłem ją na tym cholernym lotnisku. Poczułem jak Jade popycha mnie coraz to mocniej do tyłu. Uśmiechnąłem poprzez pocałunek i pozwoliłem mojemu ciału opaść na łóżko. Ciało Jade opadło na mnie i po chwili owinąłem wokół niej swoje dłonie. Chciałem dotkać każdego najmniejszego kawałka jej ciała. Moje dłonie zgrabnie wślizgnęły się po jej sweter. Tutaj nie były potrzebne słowa. Wystarczyła nam nasza obecność i krótkie przelotne spojrzenia. Wszystko działo się po wpływem chwili. W tamtej chwili nie myśleliśmy. Nie potrzebna była żadna gra wstępna. Pragnęliśmy siebie a ten miesiąc rozłąki tylko to spotęgował. Szybko pozbyłem się ubrań Jade z jej ciała. Ona także pozbyła się moich. - Luke. - Jade jęknęła prosto do mojego ucha kiedy po woli w nią wszedłem. Chciałem by ta chwila trwała wiecznie. Uczucie ogarniające moje ciało było tak dobre. Cieszyliśmy się swoją obecnością a nasze coraz to głośniejsze jęki rozchodziły się po całym pokoju. Nie mogłem nasycić się ciałem Jade wijącym się pode mną. Widok jej zaróżowiałych policzków i błyszczących oczu sprawił, że przyspieszyłem swoje ruchy.

Gdy skończyliśmy Jade położyła się na mojej klatce piersiowej i złączyła nasze dłonie na moich brzuchu. Chciałem z nią porozmawiać, opowiedzieć o naszej trasie lecz dziewczyna szybko zapadła w sen. Także próbowałem zasnąć lecz w mojej głowie znowu była ta melodia. Tym razem pojawiały się jakieś krótkie urywki pasujących słów. Nie chcąc budzić Jade zsunąłem ją z mojego ciała i uprzednio zakładając na swoje ciało bokserki ruszyłem do gitary.

Usiadłem sobie w salonie trzymając w dłoni swoją gitarę. Od razu otworzyłem zeszyt gdzie ostatnio zapisałem tę krążącą mi w głowię melodię. Gdy zacząłem grać od razu do głowy wpadł mi pierwszy tekst. - You were mine for a night ... I was out of my mind ... You were mine for a night ... I don't know how to say goodbye - Zaśpiewałem i już w tamtej chwili wiedziałem, że to będzie kolejny hit.

Gdy słońce wychodziło za horyzontu piosenka była gotowa. Leżała przed mną na kartce papieru a mnie rozpierała duma. Nie mogłem się w tamtej chwili doczekać aż pokaże to chłopakom. Odłożyłem gitarę i mój zeszyt na miejsce po czym ruszyłem z powrotem do mojej Jade. Spała na łóżku tak jak ją zostawiłem. - Gdzie byłeś? - Zapytała kiedy położyłem się obok niej. - Musiałem coś napisać. - Odpowiedziałem a dziewczyna jedynie cicho zamruczała i wtuliła się w moje ciało.

Jade.

Razem z Lukiem wstaliśmy dość późno. Pani Cullen oczywiście to nie przeszkadzało. Od razu uszykowała nam pożywne śniadanie, które pochłonęliśmy z Lukiem w oka mgnieniu. Chłopak podczas śniadania zdążył mi skrócić życie w trasie. Opowiedział mi o chłopakach przez co zaczęłam jeszcze bardziej za nimi tęsknić.

Następnie postanowiliśmy iść pozwiedzać Nowy York. Luke był strasznie podekscytowany tym pomysłem. Gdy tylko wyszliśmy przed apartamentowiec Luke splótł nasze dłonie razem. Prawdę powiedziawszy to jeszcze nigdy chyba nie trzymaliśmy się publicznie za ręce. Przechadzaliśmy się po ulicach śmiejąc się i od czasu do czasu kapiąc coś do jedzenia. Pokazałam chłopakowi gdzie uczęszczam na zajęcia i inne spędzenia miło czasu miejsca. Z Lukiem czas biegł niewyobrażalnie szybko. Chciałabym móc go zatrzymać chociaż na chwilę lecz to nie było możliwe.

Kiedy wróciliśmy do domu od razu w drzwiach przywitał nas Will. - Cześć. - Przywitałam się i zgrabnie wyminęłam mojego ojca. Usiadłam sobie w kuchni a Pani Cullen od razu poddała do stołu. Czyli, że dziś jest dzień jedzenia kolacji przy stole. - Jade nic mi nie mówiła, że przyjedziesz. - Will zabrał głos kiedy wszyscy już siedzieliśmy przy stole. - Chłopcy zrobili mi niespodziankę kupując bilety. - Nic ci nie powiedziałam bo nie było cię w domu! - Powiedziałam podnosząc głos. Oczywiście od razu Will posłał mi złowrogie spojrzenie, którym myślał za pewne że mnie uciszy. Dłoń Luka od razu znalazła się na moim kolanie. Co dziwne uspokoiło mnie to. - Dobra zmieńmy temat. Słyszałem, że jesteś teraz w trasie. - Mój ojciec zgrabnie zmienił temat. Ja już do końca kolacji siedziałam cicho. Will razem z Lukiem rozmawiali o tej trasie jakby nigdy nic. - Dziękujemy za tę kolację. My już pewnie będziemy szli spać. Co Jade? - Luke wyrwał mnie ze swoich myśli na co ja pokiwałam tylko głową. Wstałam od stołu bez słowa i już miałam kierować się do swojego pokoju gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. - Jade idź otwórz a ja posprzątam. - Zostawiłam za sobą Luka i Will po czym skierowałam się do drzwi. Gdy tylko je otworzyłam ujrzałam twarz Logana.- Cześć. - Cześć. - Odpowiedziałam zdziwiona obecnością Logana tutaj o tej godzinnie. - Możemy pogadać? - To nie najlepszy pomysł. - Odpowiedziałam i po chwili poczułam za swoimi plecami obecność Luka.- Kto to? - Hemmo zapytał stając obok mnie i wpatrując się w Logana.

Do you want me? |L.H|Where stories live. Discover now