21.

2.1K 160 6
                                    

Calum.

Nadeszła w końcu godzina o której ma pojawić się Horan. Wszyscy siedzimy w salonie Hemmingsa i czekamy. Nadal nie wierzę, że moja siostra poznała Nialla Horana. Przecież to praktycznie graniczny z cudem. Ashton chyba najbardziej to wszystko przeżywa. Chłopak siedzi na fotelu i wpatruje się bez celu w okno. Gdy Jade wybrała numer Horana i nawiązała z nim kontakt Irwin zaczął panikować i cały czas krzyczał, że nie wierzy w to co się właśnie dzieje. Potem moja siostra oznajmiła, że Niall przybędzie za jakieś 60 minut.
Nagle każdy zerwał się z miejsca i zaczął sprzątać. Luke'a rodzice nie chcąc nam przeszkadzać wybrali się na długie zakupy. Jade postanowiła uszykować coś do jedzenia i pica. Jako jedyna racjonalnie myślała. My w czwórkę za to biegaliśmy po domu jak szaleni. Gdy w końcu skończyliśmy usiedliśmy na sofie i czekaliśmy na Horana. Wpatrywałem się w zegar wiszący na ścianie domu. Wskazówka jakby coraz wolniej się poruszała. Jestem tak strasznie ciekawy tego co powie nam Horan.
- Nie denerwujcie się tak! Zachowujcie się normlanie bo go wystraszycie - Powiedziała Jade i oparła głowę o ramię Luke'a. Dopiero teraz uświadamiam sobie jak bardzo oni do siebie pasują. Wcześniej tego nie zauważałem. Byłem za bardzo zaślepiony perspektywą płaczącej Jade ze złamanym sercem.
- Łatwo ci mówić. - Ashton pierwszy raz w życiu siedział taki wystraszony a jednocześnie spokojny.  Każdy w tym pokoju był nie do poznania. Zazwyczaj to ja uchodziłem za błazna lecz teraz nie mam nawet na to ochoty.
- Jade ma rację. Nie możemy się tak zachowywać bo wyjdziemy na idiotów. - Przyznałem rację mojej siostrze i spróbowałem się wyluzować. Luke chyba też postanowił nie myśleć o tym ma nastąpić za chwilę bo włączył mecz i całkowicie się w nim zagłębił. Te 60 minut zleciało strasznie szybko. Nim się obejrzałem a pod dom podjechał czarny samochód. Każdy wpatrywał się w drzwi jak opętany aż nagle rozebrzmiał dźwięk dzwonka.
- Dobra więc teraz chłopak na luzie. - Powiedziała Jade i otworzyła drzwi. Po chwili zobaczyłem blond wystylizowane włosy i usłyszałem ten charakterystyczny głos.

Luke

Niall wszedł do domu i nagle zapanowała cisza. Żaden z nas nie miał odwagi się odezwać. Taka gwiazda tutaj z nami to po prostu graniczy z cudem. Ashton wpatrywał się w Horana jak zaczarowany. Można by powiedzieć, że zawiesił się na chwilę.

- Nie patrzcie się tak na mnie! - Niall jako pierwszy zabrał glos. Patrzałem się jak moja dziewczyna siada razem z nim na sofę by następnie rozpocząć z nim rozmowę. Przysłuchiwałem się im przez krótką chwilę a kiedy Jade zaczynałam się do niego uśmiechać zaczęło się we mnie gotować. Do głowy przychodziły mi różne scenariusze i właśnie w tamtej chwili znienawidziłem Horana.

- Dobra chłopaki. Jade pewnie wam powiedziała co od was oczekuje ale powiem to jeszcze raz. Chcę żeby wasz zespół supportował mój. - Niall oznajmił po czym szeroko uśmiechnął się do MOJEJ dziewczyny. Kurwa nie wytrzymam jeżeli jeszcze raz uśmiechnie się do niej. Chłopaki od razu zaczęli zadawać pytania. Pytali na początku o konkretne rzeczy ale potem tematy schodziły na bardziej śmiałe. Na koniec Horan powiedział nam gdzie mamy ich supportować.

- Zaczynamy od Azji potem zmieniamy kontynent na Amerykę północną i na południową. Po Ameryce lecimy do Europy i wszystko kończymy w Wielkiej Brytanii. - Caluma oczy powiększyły swoje rozmiary gdy Niall powiedzial nam o tych podróżach. W życiu nie pomyślałem o czymś takim a tu nagle pojawia się gwiazda największego formatu i proponuje takie coś. Ja chyba śnie.

Do you want me? |L.H|Where stories live. Discover now