14.

2.1K 157 4
                                    



Calum.

Nie chciałem śledzić Jade i Luka lecz coś ciągle mnie do tego ciągnęło. Miałem ochotę wyjść i ich szukać. Kiedyś ufałem Hemmingsowi lecz teraz nie jest już pewien co do tego. Nie mogąc usiedzieć w jednym miejscu przechadzałem się po domu. Moje relacje z Cliffordem nadal nie były takie jak dawniej. Odzywaliśmy się do siebie tylko w skrajnych przypadkach. Nie dziwie się mu. Dziewczyna jego marzeń zerwała z nim kontakt przeze mnie. Pewnie na jego miejscu bym zachowywał się tak samo. Nie pewnie siadłem sobie na kanapie obok Irwina i próbowałem skupić się na filmie lecącym w telewizji.
- Nasze gołąbki jeszcze nie wróciły?- Zapytał Ash i zapchał swoją gębę popcornem.
- Nie. - Odpowiedziałem krótko nie chcąc zaczynać jakiejkolwiek rozmowy lecz mój kumpel miał chyba inne plany.
- Jade nieźle ustawiła sobie Hemmingsa! Ciekawe jak ona to zrobiła, że jest jej taki posłuszny ... Dała mu już? - Zacisnąłem mocniej szczękę. Czy Irwin nie wie kiedy ma się zamknąć. Bez słowa wstałem i skierowałem się na taras. Za sobą słyszałem jeszcze marudzenie Irwina ale olałem to. Usiadłem sobie na schodkach prowadzących centralnie na plaże i podziwiałem falującą wodę. Po chwili bezczynnego siedzenia i wpatrywania się przed siebie poczułem jak ktoś siada obok mnie.
- Trzymaj. - Odwróciłem głowę i zobaczyłem jak Mike wręcza mi butelkę z zimnym piwem.
- Dzięki. - Odpowiedziałem i wziąłem dużego łyka. Siedzieliśmy sobie z Cliffordem w kompletnej ciszy popijając jedno piwo za drugim.
- Słuchaj stary, przepraszam. - Rozpocząłem w końcu rozmowę. Mike głośno wetchnął i opróżnił do końca kolejną butelkę.
- Już się z tym pogodziłem. Ona odeszła ... - Clifford otworzył kolejną butelkę i poddał ja mi.
-Nie Mike. Nie poddawaj się tak łatwo. Spójrz tylko na Hemmo. Walczył o Jade chociaż łatwo nie było. Gdy tylko wrócimy do Sydney, kupisz wielki bukiet i pójdziesz z nią porozmawiać! - Zaraz po moich słowach na ustach Clifforda zawitał szeroki uśmiech.
- Aaa ty tak po prostu odpuściłeś Lukowi? - Już miałem odpowiadać na pytanie, że nadal wkurza mnie gdy trzyma łapy na Jade kiedy zaważyłem moją siostrę biegnącą po plaży. Zaraz za nią biegł Luke.
- O wilku mowa!- Zaśmialiśmy się razem z Cliffordem lecz po chwili uśmiech zniknął z mojej twarzy. Luke złapał w swoje ramiona Jade i zaczęli się całować. Zacisnąłem pięści a Mike od razu zauważył moje zdenerwowanie.
- On ją na serio kocha. - Po słowach Mika zauważyłem to. Zauważyłem jak Luke troszczy się o Jade. On opiekuje się nią bardziej niż ja.
- Zostawmy ich. Chodź Mike idziemy spać. - Clifford uśmiechnął się do mnie gdy zorientował się, że pogodziłem się z faktem iż moja siostra jest w związku z Hemmo. Gdy przekroczyliśmy próg drzwi zauważyłem, że Ash już śpi. Sam skierowałem się do swojego łóżka. Ściągnąłem z siebie szybko ciuchy i gdy tylko zamknąłem oczy pojawiła się Chloe. Od razu otworzyłem gwałtownie oczy. Mam już jakąś paranoje. Ponownie zamknąłem oczy i ponownie ujrzałem Chloe. Tym razem nie otworzyłem oczu. Ciało Chloe było takie realistyczne. Jej blond włosy powiewały na wietrze a niebieskie oczy wpatrywały się prosto we mnie. Wyobrażałem sobie jak sunę dłońmi po jej nagim ciele i coraz bardziej robiło mi się gorąco. Znowu otworzyłem oczy i znowu zostałem sam w pokoju. Obróciłem się na drugi bok lecz tym razem bałem się zamknąć oczy. Coś czuje, że dzisiejsza noc będzie długa.





Luke.

Wróciliśmy z Jade parę minut po godzinie 2:00 w nocy. Oczywiście czekało mnie spanie na niewygodnej kanapie obok kanapy Asha, który swoją stroną chrapie jak stara lokomotywa.
- Dziękuje za miły spacer. Dobranoc. - Jade pożegnała się ze mną namiętnym pocałunkiem lecz dla mnie to i tak było mało. Gdy tylko dziewczyna odsunęła się ode mnie przyciągnąłem ją do siebie i wpiłem się w jej różowe usta. Moje dłonie automatycznie zaczęły badać całe jej ciało. Nasze języki walczyły o dominacje co tak strasznie mnie podniecało.
Przycisnąłem ją do ściany nie przerywając pocałunku. Gdy dłonie dziewczyny znalazły się pod moją koszulką poczułem jak w moich bokserkach zaczyna brakować miejsca. Kiedy dłoń Jade zaczęła zjeżdżać z mojej klatki na brzuch i coraz niżej aż dotarła do mojego krocza jęknąłem prosto w usta mojej dziewczyny.
- Na dzisiaj starczy kochanie. - Nim się zorientowałem o co chodzi, Jade już zniknęła z mojego pola widzenia. Usłyszałem jeszcze jedynie dźwięk zamykanych drzwi. Co do chuja? Rozczarowany zachowaniem mojej Jade postanowiłem wziąć zimny prysznic. Bo przecież musze coś zrobić z problemem w moich spodnich!

Po prysznicu postanowiłem sprawdzić czy Jade naprawdę zamknęła drzwi. Po tym jak sprawdziłem czy drzwi są zamknięte zszedłem na dół i położyłem się na kanapie. Jedyne co mnie zastanawiało to w co ona ze mną gra?

*

Opadliśmy razem na łóżko i po chwili byłem już bez koszulki. Jade leżała pode mną jedynie w skąpiej czarnej bieliźnie. Zacząłem składać pocałunki na jej obojczyku jechałem coraz wyżej aż dotarłem do jej ust. Gdy całowałem moją Jade, ręce dziewczyny znalazły się przy zapięciu moich ciasnych spodni. Gdy pozbyłem się spodni Jade przejęła kontrolę. Usiadała na moi brzuchu, jeżdżąc dłońmi po mojej klatce piersiowej. Gdy jej palce zahaczyły o gumkę moich bokserek wstrzymałem oddech. Potem dłonie Jade zaczęły poruszać moim kutasem. Czułem to tak dobrze.
- Jade. - Głośny jęk wydobył się z moich ust.
- Luke. - Usłyszałem swoje imię z ust mojej dziewczyny lecz po chwili uświadomiłem sobie, że to nie jest głos Jade.

- Luke! Wstawaj idioto! - Ujrzałem twarz Irwina centralnie przed swoją twarzą. Wystraszyłem się tego idioty i spadłem z kanapy. Dopiero teraz uświadomiłem sobie, że to był jedynie sen. Bardzo REALISTYCZNY sen. Z bólem tyłka podniosłem się z ziemi.
- Luke nie chce nic mówić ale w domu jest także kobieta. Jeżeli zobaczy cię w takim stanie będzie miała niezłą bekę z ciebie! - Irwin wskazał dłonią na moje bokserki i kiedy zobaczyłem, że znowu mi stanął jęknąłem i ruszyłem pod prysznic.

Do kuchni zszedłem kiedy już wszyscy kończyli jeść swoje śniadanie. Na mój widok Jade głośno parsknęła śmiechem. Czyli Irwin się wygadał. Bez żadnego przywitania się usiadłem za stołem i zacząłem konsumować kanapki.
- Nie przywitasz się? - Jade zwróciła się do moje osoby i właśnie wtedy wpadł mi do głowy pomysł. Teraz ja się pobawię.





Cześć! No i mamy rozdział numer 14. Dodałam bym go o wiele, wiele wcześniej ale niestety siostra usunęła mi go. No i musiałam go pisać ponownie. Aktualnie mam ferie więc rozdziały miały się pojawiać częściej. Niestety robię też badania do książeczki sanepidowskiej i wiecie nie mam czasu.
Od rozdziału numer 16 wszystko się rozkręci i nie będzie już tak kolorowo :(
Trzymajcie się i do następnego :*

Do you want me? |L.H|Where stories live. Discover now