Miesiąc później
Lay
– Pół roku temu przepuszczałam babeczki w ciąży w kolejkach, a teraz sama jestem ciężarna i wiecznie o tym zapominam. – Parsknęłam śmiechem. – Nie wiedziałam, czemu chłopak chce mnie wpuścić przed siebie i patrzyłam na niego, jak na pajaca, Ri – prychnęłam, a dziewczyna zaśmiała się krótko. – Dopiero jak spojrzał na mój brzuch, to zrozumiałam, że po prostu jestem głupia.
– Nie jesteś głupia. Jesteś po prostu niezależną kobietą, której nie straszne ciężkie brzuchy – skwitowała ironicznie, a ja sapnęłam żartobliwie.
– Czyli jestem głupia?
– Tak – rzuciła.
– Może i jestem głupia, ale to naprawdę nie był problem. Ten chłopak miał tylko jedną rzecz do kupienia. Nie zbawi mnie minuta stania – fuknęłam.
Sama też miałam całe dwie rzeczy do kupienia, a i tak musiałam wcześniej przekonywać Damiena przez telefon, że nic nie będę dźwigać. Wszystko wsadziłam do torebki i teraz szłam bez przeszkód do mieszkania.
A on chciał wszystko rzucać i mi pomóc w zakupach, zupełnie jakbym robiła zapasy na zimę stulecia.– Nie jestem do tego przezwyczajona. Mam powoli dość Damiena. Nadskakuje mi ze wszystkim. Wszystko robi za mnie. Ostatnio zdzieliłam go drewnianą łyżką, bo chciał ode mnie odebrać nóż i kroić warzywa.
– Na pewno lepiej posługuje się nożem, niż ty i ja razem wzięte – burknęła.
– Bardzo zabawne. – Odetchnęłam. – Zastanawiałam się ostatnio nad zamieszkaniem u mamy, ale Charlie niezbyt subtelnie się przeraził na ten pomysł. Coś mówił o dwóch kobietach w ciąży i że tego nie wytrzyma.
– No, ty jesteś w podwójnej ciąży, więc tym bardziej. – Wciąż się ze mnie śmiała.
– A kogo to jest wina? – fuknęłam.
– Mogłaś to przewidzieć, patrząc wokół siebie, głuptasku – mlasnęła.
Poprawiłam torbę na ramieniu i ominęłam dziurę w chodniku.
– Mogę powiedzieć to samo o tobie.- – Odegrałam się. – Każda z nas ma przerąbane. Gdyby nie to, że Nat ledwo powiedziała Jamesowi, że go kocha, to zaczęłabym żartować z jej przyszłej bliźniaczej ciąży, ale nie chcę jej przerazić.
– Nie mogę się doczekać, aż ją poznam. Kiedy on wreszcie ją do nas przywiezie? – sapnęła. – Mógłby chociaż dodać ją na nasz chat.
– Na niego zamiast Nat powinno się dodać egzorcystę chociaż na godzinę – zarzuciłam jej. – Ostatni raz chcę widzieć, że w tak kreatywny sposób grozicie sobie z Damienem.
– Hej! To on pierwszy chciał mnie z Jamesem przebrać po pijaku za czarownicę i przywiązać do stosu w Halloween. Nie dam się!
– Jesteście niepoważni.
Usłyszałam piknięcie w telefonie. Odsunęłam go od ucha i uśmiechnęłam się sama do siebie.
– Przepraszam cię, ale Damie do mnie dzwoni.
– Zostawiasz mnie dla niego? – wykrzyknęła. – Nie waż się. Nie może wygrać.
– Pogódź się z tym. – Zignorowałam jej utyskiwania i rozłączyłam się, by odebrać połączenie od Damiena. – Co tam?
– Jesteś już w domu? – zapytał.
– Zaraz będę. Rozmawiałam przez całą drogę z Riną, więc byłam bezpieczna. I kupiłam tylko sobie żelki i tobie oreo. Nie dźwigam niczego prócz twoich ciężkich córek, skarbie – odparłam słodko, a on tylko westchnął.
YOU ARE READING
WYZWOLONY [CZ.2]
Romance+18 Momentami byłem bezradny tak mocno, że ogarniała mnie wściekłość. Nienawidziłem tego uczucia, tak samo jak własnego pochodzenia. Gdyby nie ono, mógłbym się zakochać bez obawy, że wszystko stracę. Cały czas musiałem walczyć. Bez chwili odpoczyn...