59. Jesteś ze mną w Team Dziewczynka?

1.5K 100 15
                                    

Lay

- Lay. - Usłyszałam pomruk i poczułam na skórze ostry zarost Damiena, kiedy schodził ustami po mojej szyi i zostawił miękki pocałunek na obojczyku.

- Hm? - wymamrotałam, nadal mając zamknięte oczy. - Och, nie. Nie! - Podniosłam się gwałtownie, przypominając sobie, że on mnie próbuje obudzić, bo muszę jechać do szkoły.

- Co, nie? - prychnął zdezorientowany. Odsunął się ode mnie, opierając dłonie o materac, by uniknąć zderzenia się ze mną.

- Nie idę do szkoły, mam to gdzieś - skwitowałam szybko i położyłam się z powrotem na miękkiej poduszce, kradnąc więcej kołdry dla siebie i przykrywając się całkowicie.

- Jest koniec czerwca, a ty miałaś zakończenie roku dwa dni temu - przypomniał mi, zrywając ze mnie nadmiar kołdry.

- Och. - Wybudziłam się teraz całkowicie. - Zapomniałam. - Czułam ciepło na policzkach.

Bez słowa pocałował mnie w rozgrzany policzek i znowu się do mnie przytulił, opadając na mnie.
Damien wtulił twarz w moją szyję, przylegając do mnie całym ciałem, wkładając jedną nogę między moje.
Jedną ręką objął mnie w pasie, a dłonią głaskał mój brzuch. Często to robił, ale teraz odczułam to kompletnie inaczej.
Uśmiechnęłam się lekko na jego dotyk.

Nadal nie oswoiłam się z faktem, że na jakieś dziewięćdziesiąt procent rosło we mnie dziecko, ale starałam się nie myśleć negatywnie.

Leżeliśmy tak kilka minut, aż odezwał się telefon Damiena, ale dzwonek trwał tylko kilka sekund.

- Za godzinę mamy być u lekarza - powiedział nagle, a ja obróciłam głowę, by na niego spojrzeć.

- U lekarza?

- Wczoraj zadzwoniłem do znajomego, który czasami opatrywał nam rany, gdy były zbyt głębokie. Zna sporo innych lekarzy i załatwił nam wizytę.

- Jakim cudem na następny dzień? - prychnęłam.

- Znajomości.

- Czasami mnie to przeraża - stwierdziłam. - I nie będziemy musieli czekać godzinami w poczekalni? - Wizja czekania wśród kobiet w ciąży powodowała we mnie mdłości. Niby starałam się myśleć pozytywnie, ale z drugiej strony wciąż mogłam wpaść w panikę.

- Nie, jeśli się nie spóźnimy. Ubieraj się. - Klepnął mnie w tyłek i sam wstał, nagle rozbudzony.

***

Ponad godzinę później siedzieliśmy w gabinecie lekarskim. Damien siedział obok mnie i trzymał za rękę, kiedy czekaliśmy na oficjalny wynik. Serce mi waliło. Test z apteki mógł pokazać nieprawidłowy wynik, ale i tak czułam, że szanse na to są małe.

Drzwi od gabinetu otworzyły się i weszła pielęgniarka. Uśmiechała się i patrzyła raz na mnie, raz na Damiena.

- Gratulacje, test jest pozytywny.

Damien mocniej ścisnął mnie za rękę.
Przeczuwałam to, ale kiedy ta tryskająca energią kobieta powiedziała to na głos, stało się bardziej realne.
Nie mogłam się rozpłakać. Nie chciałam mieć z tyłu głowy myśli, że płakałam, kiedy dowiedziałam się o ciąży. To nie było nic złego.

- Lekarz będzie tu za chwilkę, żeby sprawdzić, czy wszystko w porządku. Musimy zrobić badanie krwi. Miałaś skurcze lub krwawiłaś?

- Nie. - Pokręciłam głową. - Jest mi tylko okropnie niedobrze zaraz po obudzeniu.

Pielęgniarka skinęła głową i zapisała coś na karcie.

- Może się wydawać inaczej, ale tak naprawdę wymioty to dobry znak.

WYZWOLONY [CZ.2] Where stories live. Discover now