29. Jezu, nie ta dziurka

2.3K 102 20
                                    

Zed

Zapytać?
Czy lepiej nie?
Niemal jęknąłem w głos, zbyt sfrustrowany swoimi myślami. Zostałem z nimi sam i nie wiedziałem, czy mogę się nimi podzielić.

- Masz zaparcia? - Usłyszałem niemrawy głos.

- Słucham? - fuknąłem obruszony, patrząc na Jamesa z niezrozumieniem.

Zmieniał ustawienia gry, czekając aż Damien wróci z kuchni. Sugerując się odgłosami, pewnie właśnie sam pożerał te swoje niedobre ciastka.
Przysięgam, miał niezdrową relację z oreo.

- Czy mam ci przypomnieć, że możesz się łatwo spaść przez to cholerstwo? - zawołałem do niego.

- Ćwiczę! - krzyknął z pretensją w głosie. - Poza tym to tylko ciastka. - Pojawił się w salonie z nadąsaną miną.

- Połykasz je w takich ilościach, że to równie dobrze może być tak kaloryczne, co pizza - burknąłem, a Jamie otworzył usta.

- Jeśli chcesz rzucić jakiś kiepski tekst o połykaniu, to lepiej nic nie mów, stary. - Damien przerwał mu natychmiast.
James zamknął posłusznie buzię.

- A skoro o połykaniu mowa... - zacząłem niepewnie, bo innej szansy już nie będzie.

Zrobię to i najwyżej będę obiektem kpin po wsze czasy.
Damien jęknął przeciągle i opadł na drugi fotel. Teraz obaj siedzieli po przekątnej od kanapy, na której siedziałem ja. Czułem się jak na jakimś przesłuchaniu. Oni jeszcze nie wiedzieli, ale naprawdę zaraz mogą stać się detektywami mojego życia osobistego.

- Błagam cię. - Poprosił na dodatek. - Czy choć raz możemy posiedzieć i nie rozmawiać o seksie?

Och?

- Jesteś sfrustrowany, braciszku? - James uniósł brwi, uśmiechając się drwiąco.

Bliźniak pokazał mu środkowy palec i przewrócił oczami.

- Tylko ty nie jesteś w związku, J. O jakiej frustracji mówisz? - Uśmiechnął się zwycięsko.

Uniosłem rękę, jak w szkole, bo kolejny raz temat zboczył na inne tory.
Spojrzeli na mnie równocześnie. Dobra, to trochę przerażające...

- Czyli mam rozumieć, że uprawiałeś już seks? - wyrzuciłem z siebie pytanie, zanim zdołałem je zablokować i jednak nie wypowiedzieć.

Damien zamrugał, patrząc na mnie pytająco.

- Nie pamiętasz, że pierwszy raz kochałem się z Lay w nasze urodziny? A potem ona myślała, że jej ojciec to mój ojciec?

- Co sobie o tym przypomnę, dostaję ciarek - wtrącił James.

Żachnąłem się.

- No tak - mruknąłem, czując gorąco na twarzy. To może być naprawdę ciężka dyskusja. - Wyleciało mi to z głowy.

- Do czego dąży ta rozmowa? - zapytał trafnie D.

Przełknąłem ciężko, patrząc na stolik do kawy.

- To był pierwszy raz Lay? - zapytałem, modląc się, by dziewczyna niczego nie słyszała z piętra, na którym siedziała cichutko jak myszka.

Uniósł brew, a uśmiech zniknął z jego ust.

- O co ci chodzi? - Uch.

- I to był twój pierwszy raz? - Zamiast odpowiedzieć, rzuciłem kolejne pytanie.
Chłopak nie ogarniał, co wyprawiam.
Nawet James nic nie mówił, czekając na rozwój sytuacji.

WYZWOLONY [CZ.2] Where stories live. Discover now