Lay
– Ta jest śliczna. – Ri wskazała na czerwoną, krótką sukienkę.
Spojrzałam na nią ze zdumieniem.
– Chcesz ją przymierzyć? Jest czerwona – powiedziałam najbardziej oczywistą rzecz.
– Oszalałaś? – wypaliła. – Mam na myśli, że ty musisz ją przymierzyć.
– Nie wiem – wymamrotałam, patrząc na kieckę.
Była króciutka.
Aż za krótka.
I na pewno byłaby po prostu przesadą, ale sięgnęłam po wieszak, na którym wisiała i dodałam do całej reszty.
Przyda się.Jeszcze przez kilka minut chodziłyśmy między wieszakami, wybierając spośród setek sukienek te, które nam się spodobały i chciałyśmy je przymierzyć.
Wszystkie, które Rina miała przewieszone przez ramię były czarne.
U mnie też przeważał ten kolor, bo umówmy się, czarne sukienki były ładne, eleganckie i wypadałoby mieć co najmniej jedną w swojej szafie.Wróciłyśmy do chłopców, którzy okupowali fotele naprzeciwko przymierzalni. Namierzyli je, gdy tylko weszliśmy do sklepu i nie ruszali się z nich.
Damien jeszcze wczoraj wieczorem męczył się z ogromnym łóżkiem, które tak bardzo chciał kupić i wraz z Liamem nieomal stracili życie na wąskich schodach, próbując wnieść na górę wszystkie części. A potem przeklinał pół nocy przy składaniu tego cholerstwa. To łóżko było naprawdę wysokie. Przy najbliższym upadku z niego, skrzywdzę Damiena tak, jak skrzywdzi mnie wtedy podłoga.
Jeszcze dołożyłam mu do bólu głowy moje zakupy i tym sposobem patrzył na mnie jak tygrys, który miał skoczyć na swoją ofiarę i zrobić wszystko, by ją złapać.
Jednak nie robił nic w tym kierunku.
Po prostu patrzył.
A mi przez to było jeszcze trudniej.
Czemu czasami nie potrafiłam się ogarnąć i myślałam przy nim tylko o jednym? To było uciążliwe, tym bardziej, że był tak zrzędliwy od rana, że to przechodziło już ludzkie pojęcie.A jakby tego było mało wyglądał niedorzecznie gorąco w zwykłej, białej koszulce i czarnych jeansach z dziurą na jednym kolanie.
A żeby dobić mnie jeszcze bardziej, jak zwykle darował sobie golenie rano, więc miał na szczęce ciemny zarost, a moje majtki stawały w ogniu, na sam jego widok.
Przez to, co ze mną robił, miałam ochotę mu dopiec.Ri weszła do przymierzalni, a ja chwilę po niej do następnej.
Sięgnęłam po pierwszą sukienkę.
W sumie było ich sześć.Ta w moich rękach była koloru butelkowej zieleni. Dopasowana, ale nie byłam przekonana do długości.
Odsunęłam zasłonkę i pokazałam się Damienowi, który teraz uważnie skanował mnie wzrokiem, zatrzymując się dłużej na moich nogach.
Poświęciłam się i założyłam dzisiaj wysokie sandałki, by widzieć jak będą wyglądać z sukienką.
A skoro miałam je na sobie, to moje już i tak długie nogi, praktycznie nie miały końca.
Tylko, że ta kiecka je skracała przez swoją długość.Nic nie mówiąc i czekając na werdykt jedynego sędzi, uniosłam brwi ze zniecierpliwienia.
W końcu spojrzał mi w oczy i pokręcił głową.
Czyli tu się zgadzamy.
Odpada.Chwyciłam kolejną, długą i bordową, z rozporkiem na lewej nodze, sięgającym prawie do biodra. Jeszcze trochę i byłoby widać gumeczkę majtek.
Nie podobało mi się jednak to, że sukienka miała spory dekolt.
A ja nie miałam sporych piersi, więc czułam, że tę również odwieszę przez to, że gdybym się nachyliła, cały teatr byłby na wierzchu. Bez przesady. Musiałabym użyć taśmy.
Znowu odsunęłam zasłonkę i stanęłam kilka kroków od Damiena.
Ciągle obserwował mnie w milczeniu, takim samym, jakim ja go obdarowałam i lekko pokręcił głową.
Wiedziałam, że sukienka odpada, ale chciałam go trochę podenerwować.
Specjalnie zrobiłam większy krok lewą nogą, przez co rozporek pokazał całą nogę i kawałek biodra, na co rozszerzył błyszczące już oczy.
Kompletnie nie zwracałam uwagi na Zeda i Rinę, którzy dyskutowali o jej sukienkach. Chłopak miał głowę w środku przymierzalni, więc nie przejmowałam się, że coś zobaczy.
YOU ARE READING
WYZWOLONY [CZ.2]
Romance+18 Momentami byłem bezradny tak mocno, że ogarniała mnie wściekłość. Nienawidziłem tego uczucia, tak samo jak własnego pochodzenia. Gdyby nie ono, mógłbym się zakochać bez obawy, że wszystko stracę. Cały czas musiałem walczyć. Bez chwili odpoczyn...