40. Jesteś przy nim szczęśliwa

1.8K 93 5
                                    

Lay

– Czego ty tam słuchasz, co? – syknęła Rina, sięgając ponad stołem i wyrywając mi jedną słuchawkę z uszu.

Przyłożyła ją do swojego ucha i skrzywiła się na mnie, wybuchając śmiechem po chwili.

– 1D? – prychnęła.

– No i co? – wymruczałam, pakując sobie do buzi trzy frytki.

Nie myślcie sobie, że one były z naszego szkolnego bufetu.
Urwałam się na przerwie i pobiegłam na stację paliw, by je zdobyć.

– Nie uderzyli mnie, gdy miałam trzynaście lat, dlatego teraz się jaram piosenkami o miłości – wyjaśniłam po krótce.

– Mhm – wymamrotała, ale widziałam, że była blisko roześmiania się.

– O co ci chodzi? – warknęłam, zniecierpliwiona.

– Dlaczego słuchasz piosenek o miłości? Z tego co pamiętam, ostatnio słuchałaś tylko Hollywood Undead, a u nich nie ma słowa 'miłość' w słowniku. Tak naprawdę to kompletne przeciwieństwo One Direction.

– Owszem, ale teraz mam ckliwy czas i jestem przed okresem. – Uśmiechnęłam się. – Będę słuchała piosenek o miłości.

– Brakuje ci jej? – Uniosła brwi. Niezauważalnie mocniej ścisnęłam pudełko z moimi frytkami. Miałam dość tych docinek i insynuacji.

– Nie – powiedziałam powoli. – Skąd ten pomysł?

– Nieważne. – Wzruszyła ramionami. – Po nim wszystkiego się można spodziewać.

– Po kim? – Teraz ja uniosłam brwi, doskonale wiedząc, kogo ma na myśli.

– Tak, wiem, wiem, nie powinnam. – Przewróciła oczami. – Ale nadal na niego uważam.

– Nie powinnaś, bo to mój narzeczony – mruknęłam, wkładając drugą słuchawkę do ucha, ale jeszcze nie podgłaśniając. – I jest wspaniale. Dziś w nocy mieliśmy...

– Nie chcę na niego patrzeć i mieć takich rzeczy w umyśle! – zawołała, zagłuszając mnie i krzywiąc się na moje słowa. – Nie opowiadaj mi, co mieliście w nocy.

Spojrzałam na nią w sugestywnym milczeniu, a potem stwierdziłam:
– Głodnemu chleb na myśli. Mieliśmy maraton filmowy z Chrisem Evansem, a potem z Jessicą Albą. – Wzruszyłam ramionami.

– Niech zgadnę, Damien uznaje ją za swojego milfa? – prychnęła.

Uśmiechnęłam się szerzej.
– A ja Evansa za dilfa, świetnie się bawiliśmy.

Kilka minut później do naszego stolika dosiadł się Colin, pokazując nam rząd śnieżnobiałych zębów.

– No i z czego się cieszysz, promyczku? – wymamrotałam, ściągając słuchawki.

– Pewnie kogoś poznał – burknęła Ri, wgryzając się w swoją mini pizzę, którą również zdobyłam na małych wagarach.

– Kojarzycie Grahama? – sapnął, uśmiechając się tak szeroko, że byłam pewna, że będzie musiał nastawiać szczękę.

– Tego z drużyny? – dopytała rudowłosa, kradnąc mi frytkę z pudełka.

– Tak! – Wręcz pisnął.

Logan Graham.
Napastnik.
Wysoki, ciemnowłosy, z roześmianymi, brązowymi oczami.
Wszystkie dziewczyny chciały zdobyć jego numer, ale on niekoniecznie chciał go im dawać.

Może dlatego, że...

– Zaprosił mnie na randkę – wypalił Colin.

...no właśnie.

WYZWOLONY [CZ.2] Where stories live. Discover now