Rozdział 57

153 12 0
                                    

Obudziłam się rano w lepszym humorze. Już jakiś czas temu zauważyłam, że kiedy budzę się w jednym łóżku z Łukaszem do mnie przytulonym, od razu poprawia mi się nastrój. Nie chciałam się nawet ruszyć w takiej pozycji było mi najwygodniej, a śpiący Łukasz o poranku to jak na razie najlepszy widok.

Patrząc tak na śpiącego Łukasza przytulonego do mnie zaczęłam się zastanawiać jak będzie wyglądać moje życie kiedy urodził się nasza mała fasolka. Na początku tak strasznie się tego wszystkiego bałam, a teraz jestem najbardziej szczęśliwa niż przez całe życie a Łukasz jest chyba jedną z najlepszych osób które spotkałam w swoim życiu.

Leżeliśmy sobie tak około godziny na dworze zaczęło się już świtać. Wtulona w Łukasza słuchałam śpiewu ptaków za oknem oraz skrzypienia podłogi w domu. Spokojnie oddycham i głaskałam go po włosach. Czułam się bezpieczna.

- Mógłbym się tak budzić codziennie - powiedział nagle.

- Wystraszyłeś mnie - powiedziałam i pacnęłam go w ramię.

- A ty byś tego chciała - zapytał

- Oczywiście, że bym chciała. co cię tak wzięło na romantyzm o 8 rano.

- Wiesz mój zawód nie jest prosty i zabiera dużo czasu, ale chciłbym się budzić każdego dnia przy tobie. Tylko zmieniłbym dwie rzeczy.

- Niby jakie?  -zapytałam zaciekawiona.

- Po pierwsze żebyś na tym palcu - powiedział i pocałował mnie w rękę - Miała obrączkę.

-A ta druga rzecz - zapytałam. Łukasz nic nie powiedział tylko mnie pocałował trwaliśmy tak chwilę póki nie usłyszeliśmy z dołu głos mamy Łukasza.

- Wszystkie dzieciaki na śniadanie.

Łukasz całując mnie, jednocześnie zaczął się śmiać.

- Co cię tak bawi?

- Nie wiem mama zawsze wołała tak nas kiedy byliśmy mali.

- Ładnie. - Powiedziałam i zaczęłam się powoli wydostać z ucisku Łukasza, jednak to mi się nie udało.

- Nie psuj poranka - stwierdził. Przytulił mnie mocniej i pocałował.

- Łukasz ja też ci powiem co bym zmieniła w tych porankach.

- Co takiego ?

- Zmieniłabym łóżko na większe - powiedziałam a on zaczął się śmiać. W tym czasie zdążyłam wydostać się z jego objęć i wstać.

- Wstawaj bo nie będziesz miał co jeść.

- O tym spryciulo - powiedział i szybko zerwał się z łóżka. Zaczęłam biec on za mną. Złapał mnie w salonie na co zaczęliśmy się śmiać. Następnie poszliśmy do kuchni

- No, no jeszcze nie wiedziałam żeby Łukasz tak szybko zszedł na śniadanie - powiedziała mama Łukasza

_____________________________
I jest następny rozdział. Niestety jeden dzień opóźnienia z powodu małych problemów z aplikacją Wattpada.

Tak jak mówiłam kolejnego rozda ilu możecie spodziewać sie jutro.

Mam też nadzieję że rozdział się podobał.

Wilczyca15

Miłość idealna || Ł.P.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz