Rozdział 13

470 31 0
                                    

~Martina~

Na 100% się spóźnię, Emma mnie po prostu zabije. Nie odbierałam telefonów, a jeśli już to zrobiłam rozłączałam się w połowie rozmowy. Teraz na dodatek tego wszystkiego będzie mogła mi wypomnieć że się spóźniłam. Chociaż kiedy pozna się mnie lepiej to nie jest to takie dziwne. Jestem okropnie spóźnialska a w dodatku mam strasznego pecha. Na prostej ulicy potrafię się przewrócić. Nie rozumiem po kim to mam, moja mama chodzi na tak wysokich szpilkach i jeszcze nie widziałam żeby choćby raz się zachwiała. Za to mój tata jest prezesem w firmie ale w wolnym czasie biega i jeździ zwiedzać różne jaskinie. Jeszcze nie wrócił poobijany albo z jakimkolwiek urazem. Tylko ja w tej rodzinie jestem taka niezdarna.

Kiedy tylko otworzyłam  drzwi od domu wpuściłam psy i znowu je zatrzasnęłam by jak najszybciej udać się na stację kolejową na której powinnam być za 5 minut a droga trwa jakieś 15.  Zaczęłam biec tak szybko jak tylko mogłam. Po kilku minutach zderzyłam się z kimś. Kompletnie nie wiem z kim. Wstałam rzuciłam za siebie szybkie przepraszam i pognałam przed siebie.

Gdy tylko wbiegłam na dworzec zobaczyłam że pociąg Emmy jeszcze nie przyjechał. Odetchnęłam z ulgą. Emma kocha mnie jak siostrę ale jak bym była spóźniona to nie wiem co by zrobiła.

Emma jest osobą spokojną, opanowaną i bardzo pomocną. Zawdzięczam jej wszystko choć jej życie nie było wcale usłane różami. Kocha pomagać choć kiedyś nie dostała pomoc praktycznie od nikogo. Kiedy była mała straciła mamę a kilka lat temu tatę. Kiedy się poznałyśmy jej tata nadal żył po jego stracie przez kilka tygodni Emma siedziała zamknięta w ciemnym pokoju. Zostałam jej tylko ja. Jakoś sobie poradziłyśmy. Teraz jest projektantką. Założyła swoją małą firmę. Jestem z niej dumna.

Gdy usłyszałam jak pociąg zaczyna stawać z piskiem moje serce biło tak jakby chciało uciec mi z piersi. Mam głęboką nadzieję że przyjeżdża do mnie z dobrą wiadomością a nie złą. Lecz gdy widzę ją jak wysiada z pociągu wiem że to nie będą dobre wiadomości. Wygląda inaczej. Wesoła dziewczyna teraz jest przygnębiona i ewidentnie smutna.

- Hej Tini dobrze cię widzieć - powiedziała i mnie przytuliła. Nie było to takie jak zwykle. Normalnie rzuciłaby się na mnie tak że nie mogłabym utrzymać się na nogach a teraz.

- Emma co się stało - powiedziałam tak spokojnie jak tylko mogłam choć na 100 % zaraz zemdleję.

- Wiesz ....... Nie bardzo wiem jak ci to powiedzieć..... - stwierdziła smutnym tonem a ja ledwo stałam na nogach. Ale po chwili na jej twarzy zagościł uśmiech i zaczęła się głośno śmiać. Nie miałam pojęcia co się dzieje. - Gdybyś tylko widziała swoją minę. Wybacz ale musiałam dać ci nauczkę za to co się z tobą działo.

- Emma czy ty jesteś normalna ? Ja bym tu zaraz na zawał padła.

- Wiem, ale sama przyznaj że ci się należało. - Powiedziała po czym przytuliła mnie jeszcze raz ciągle śmiejąc się pod nosem.

________________________________________________________

Oto kolejny rozdział.

Planuje maraton przez cały dzień będę wstawiać rozdziały niestety nie wiem kiedy będzie bo ostatnio znowu brakuje mi weny.

Milago czytania i przepraszam za błędy.

Wilczyca15

Miłość idealna || Ł.P.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz