Rozdział 29

336 22 0
                                    

~ Łukasz ~

Kiedy skończyłem rozmowę z przyjaciółką Tini nie wiedziałem co mam myśleć a przede wszystkim kim jest ten Leon ? Kuba i Marco patrzyli na mnie i czekali aż coś im powiem, ale niem ma pojęcia co.

- Czemu chciała z tobą rozmawiać ? - spytał Marco

- Pytała się czy widziałem Martinę - powiedziałem i zacząłem kierować się w stronę trenera a za mną Kuba. Miałem nadzieję że pozwoli mi wyjść kilka minut wcześniej, trening skończył się już i tylko czekaliśmy na to aż trener powie coś na zakończenie .

- Trenerze zdarzyła się nagła sytuacja i chciałem zapytać czy mógłbym już iść ?

- Zgoda ale na następny trening przychodzisz godzinę wcześniej i pomagasz rozstawić sprzęt.

- Nich będzie. Dziękuje.  powiedziałem i skierowałem się do wyjścia.

- Co się stało ? - spytał Kuba.

- Tak dokładnie to nie wiem ale Emma mi mówiła że Martina się złamała i nie odzywa się od sześciu godzin, oraz że poszła w miejsce gdzie będzie sama a ja chyba wiem gdzie jest to miejsce.

- Okej... Jeśli będzie potrzebować pomocy to dzwoń.

- Wiem. Na razie. - powiedziałem i wsiadłem do samochodu żeby pojechać do miejsca w którym ostatnio zaprowadziłem Martinę.

Po 20 minutach byłem już na miejscu i tak jak miałem nadzieję jest. Nie wiem czy była tu przez tyle godzin ale najważniejsze że jest teraz.

- Tak myślałem że cię tutaj spotkam - powiedziałem a ona na dźwięk mojego głosu aż podskoczyła.

- Nie słyszałam kiedy przyjechałeś - powiedziała kiedy przysiadłem się do niej.
Pierwsze co zobaczyłem to to że jej oczy nie były takie same. Nie były radosne. A smutne i zapłakane.

- Co się stało ? - spytałem.

- Nie wiem co mam robić od jakiegoś czasu nic mi nie wychodzi. Może jednak popełniłam błąd przeprowadzając się tutaj ? - zapytała bardziej siebie niż mnie.

- Wiesz to normalne że czasami coś nam nie wychodzi. Niestety nie odpowiem ci na pytanie czy byłoby lepiej jakbyś się nie wyprowadziła, ale nie zadręczaj się. Jesteś tu gdzie jesteś razem z ludźmi którym możesz ufać i którzy ci pomogą. Nie musisz być z problemami sama.

- Dziękuję Łukasz - powiedziała i oparła się o moje ramie. Siedzieliśmy tak przez kilka chwil w ciszy, ale przypomniał mi się smutny głos jej przyjaciółki.

- Wiesz powinnaś zadzwonić do Emmy że wszystko u ciebie w porządku. Strasznie się o ciebie martwi.

- Masz rację. - powiedziała. Wyjęła telefon z torebki a kiedy go z powrotem uruchomiła zadzwoniła do Emmy i odeszła kawałek. Jak skończyła rozmawiać wstałem i podszedłem do niej.

- Morze podwiesić cię do domu ?

- Z chęcią. - powiedziała i skierowaliśmy się do mojego samochodu.

Całą drogę do jej domu rozmawialiśmy. Pytałem ją co się stało itp. Zanim wysiadła z samochodu chwyciłem ją za rękę.

- Pamiętaj jak będziesz miała jakiś problem albo cokolwiek by się stało dzwoń zawszę ci pomogę.

- Dziękuję -powiedziała i wysiadła z samochodu.

Kiedy tylko wróciłem do domu zadzwoniłem do Kuby.

- I co znalazła się ?

- Tak

- A czemu mówisz to tak smutno stał się coś ?

- Nic takiego. Co mówił trener ?

- To co zwykle same bzdury. Lepiej mów co się działo Martinie.

- To nie jest rozmowa na telefon wszystko opowiem ci jutro.

- Jak tam sobie chcesz to do jutra.

- Na razie. - powiedziałem i się rozłączyłem.

Teraz już wiem na pewno że muszę z nią być. Kiedy tak rozmawialiśmy w samochodzie miałem ochotę wywieść ją na drugi koniec świata i ochronić przed całym złem.

_______________________________________________________

Kolejny rozdział mam nadzieję że się podobał.

Wilczyca15

Miłość idealna || Ł.P.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz