Rozdział 28

341 19 0
                                    

~ Emma ~

Nie mogłam się już doczekać aż w końcu przyjedzie Leon. Mam nadzieje że wymyśli jak znaleźć Tini. Tak bardzo się o nią martwię. Po jakichś pół godziny usłyszałam pukanie do drzwi. Chciałam obaczyć Leona ale miałam wielką nadzieję że to jest Tini. Kiedy otworzyłam drzwi tylko westchnęłam z niezadowolenia.

- Dzięki też się cieszę że cię widzę. - powiedział Leon trzymając Ninę za rękę.

- Przepraszam ale myślałam że to Martina. Wejdź. - powiedziałam a Leon i Nina weszli mała od razu się do mnie przytuliła i nie chciała puścić.

- Wiem że się martwisz, dzwoniłaś już na policję ?

- Leon wiem że w czasie wypadków nie myślę trzeźwo ale chyba każdy wie że jak ktoś się zgubi to trzeba dzwonić na policję - stwierdziłam trochę żartem.

- Wiem ale pytam się czy dzwoniłaś a nie czy wiesz że się dzwoni.

- Tak dzwoniłam nawet trzy razy, ale zawsze mówią że to nie jest żaden wypadek, że po prostu chce zostać sama. A zgłoszenie zaginięcia zgłasza się po upływie 36 godzin.

- Więc pozostaje nam jej szukać w całym Dortmundzie albo spokojnie poczekać aż ochłonie i wróci do domu albo zadzwoni.

- Może masz rację ale jak się coś stanie ?

- Emma ona ma ponad 20 lat nie jest małym dzieckiem.  Ale jeśli cię to uspokoi to mogę jej trochę poszukać.

- Będę bardzo wdzięczna - powiedziałam i nagle usłyszałam dźwięk tłuczonego szkła. Oczywiście była to Nina. Pozostawiona sama sobie rozbiła wazon który stał w salonie.

Pobiegliśmy od razu do niej i na szczęście nic jej nie jest. Kiedy posprzątaliśmy szkło i zorganizowaliśmy dla małej zajęcie usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Pobiegłam do kuchni gdzie leżał tak szybko jak tylko mogłam z nadzieją że to moja przyjaciółka jednak to nie ona. Na wyświetlaczu pokazało się zdjęcie Marco który pewnie dzwonił dlaczego nie byłam na treningu. Kompletnie zapomniałam że miałam dzisiaj tam pójść z Martiną. I w tej chwili mnie olśniło może poszła na stadion.

- Halo ?

- Cześć Emma czemu was nie było na meczu ?

- Przepraszam Marco ale coś mi wypadło. Mam pytanie czy może nie ma na treningu Martiny ?

- Nie....I w sumie dlatego dzwonię bo z tego co wiem Łukasz ją zapraszał i się martwi że nie przyszła.

- A Łukasz jest gdzieś w pobliżu bo muszę się coś mu zapytać.

- Mam być zazdrosny ?

- Nie wygłupiaj się daj Łukasza.

- Okej...... Hej Emma co chciałam.

- Cześć  Łukasz mam do ciebie pytanie nie wiesz może przypadkiem gdzie mogłaby pójść Martina gdyby chciał zostać sama ?

- A czemu pytasz ?

- No bo tak jakby się załamała i od sześciu godzin nie daje znaku życia i strasznie się o nią martwię . Mnie nie mówiła o żadnym cichym miejscu ani tak samo Leonowi więc może tobie ?

- Chyba wiem gdzie jest. Pojadę i sprawdzę i się do ciebie odezwę.

- Dziękuje.

Kiedy skończyłam kamień spadł mi z serca istniała wielka nadzieja na to że już niedługo martina będzie bezpieczna w domu.

_________________________________________________________________

Mam nadzieję że rozdział się podobał.

Przepraszam że taki krótki ale ostatnio nie mam weny.

Wilczyca15



Miłość idealna || Ł.P.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz