29.

35 4 0
                                    

Perspektywa Luna 

Perspektywa Luna 

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Dzisiaj wyjeżdżam na moje wymarzone i z całą pewnością ZASŁUŻONE FERIE! Jadę w góry. Kocham góry, uwielbiam. Mogłabym tam zamieszkać. Lubię patrzeć na pokryte śniegiem szczyty i zdobywać jeden za drugim. Dzięki nim uczę się cierpliwości w dążeniu do celu. Oczywiście jadę bez taty i tej... Ciocia zaprosiła mnie do siebie na ferie, więc dlaczego nie skorzystać? Postawiłam warunek: jeśli oni jadą to ja zostaję. Stwierdzili, że zostaną i ja mam jechać sama. Dogadaliśmy się także, że zamieszkamy osobno, kiedy skończę liceum. Wyprowadzę się, kiedy będę studiować lub oni, jeśli wybiorę pobliską uczelnię (w, co wątpię). Jakoś będziemy musieli przeżyć, te nie całe 2 lata. Mam nadzieję, że wytrzymam. Dziecko urodzi za pół roku, więc pół roku spokoju dla mnie. Później pewnie dojdą pieluchy, kaszki i nocne krzyki. Porażka. O! Zaraz przyjdą dziewczyny! Mamy się pożegnać przed moim wyjazdem. Och, no pięknie! -Jęknęłam, zauważając brak mojego ulubionego sweterka w walizce. Pobiegłam do pralni. Jest! Nie wyprany... Dobra, trudno. Wypierze się na miejscu.

Usłyszałam dzwonek do drzwi. To pewnie przyjaciółki. Chciałam zejść i otworzyć im drzwi, ale usłyszałam ćwierkanie macochy:

-Cześć dziewczyny, wejdźcie. O! Bardzo dziękuję za ciasto Aria, dzięki. Akurat upiekłam dla was i Luny ciasteczka. Zejdźcie proszę później do kuchni.

Później słyszałam krótką rozmowę między nią a dziewczynami. Tak się wsłuchałam, że zanim się obejrzałam, a wchodziły już po schodach.

-Cześć, co ty robisz? -Skrzywiła się Mia, na mój widok.

-Szukałam sweterka. -Wyciągnęłam do niej brudne ubranie. Za blondynką wychyliła się Mandy. Skrzywiła się.

-Ale capi. -Zatkała nos.

-Nie przesadzaj... -Odparłam.

Zaprowadziłam gości do swojego pokoju. Spakowałam sweterek w osobny woreczek, na wypadek, gdyby na prawdę tak zajeżdżał, jak zademonstrowała mi Mandy. Przecież nie chcę udusić pasażerów, lub co gorsza kierowcę, narażając pasażerów na wypadek... Jadę pociągiem. Przede mną 2 godziny jazdy, ale myślę, że bez trudu to zniosę. Po przyjeździe, odbierze mnie ciocia i pojedziemy do jej domu samochodem. Tak się cieszę na spotkanie z nią i kuzynostwem!

-Pomóc ci się spakować? -Spytała Aria.

-O! Akurat nie wyrabiam.

-Lepiej nie, Aria. Jeszcze się udusisz. -Cobban, wskazała na woreczek, w którym był niewyprany sweter.

-Albo odkryjesz jeszcze "lepsze" wykopaliska. -Zaśmiała się Mia i przybiła Mandy piątkę.

-Ha, ha, ha. Bardzo śmieszne. -Odparłam sarkastycznie.

-Za ile jedziesz? -Zignorowała resztę przyjaciółek.

-Za 2 godziny.

-Co mogę spakować?

Droga ucieczki cz. 1 || Road Trip, 1D || ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now