14!

39 4 0
                                    

Perspektywa Aria 

Perspektywa Aria 

Ups! Tento obrázek porušuje naše pokyny k obsahu. Před publikováním ho, prosím, buď odstraň, nebo nahraď jiným.

Horror. Przekroczyłam drzwi szkoły. Poniedziałek. Najbardziej męczący dzień. Ciężko pozbierać się po weekendzie. Zwłaszcza jeśli tyle się dzieje, że ciężko nadążyć. Po wczorajszym spotkaniu z dziewczynami, nie wiedziałam jak mam się zachować. Stwierdziłam, że to będzie upiorny dzień.

Bogu dzięki, jako pierwszą zobaczyłam Mandy.

-Mandy! Chodź tu! -Szarpnęłam ją za rękę w pewien kąt. Od razu na jej twarzy pojawił się grymas zaskoczenia.

-Co jest?

-Ci! -Chrząknęłam. Obserwowałam otoczenie zza naszej kryjówki. Widziałam jak Mia przechadza się wzdłuż korytarza. -Luny jeszcze nie ma?

-Ooo kochana! Czyżbym miała ciebie po swojej stronie i nie muszę się już godzić z tą żmiją? -Szczerzyła się.

-Nawet o tym nie myśl. -Spojrzałam wzrokiem mordercy.

-To co jest grane? -Prowadziła wzrokiem za blondynką, która po chwili zniknęła z naszego pola widzenia.

-Słuchaj: wczoraj spotkałyśmy się z Luną w domu Mii. Podobno całowała się z twoim kuzynem.

-Co? -Była zaskoczona.

-Byłam w szoku. I dziewczyny to zauważyły i męczyły mnie dość długo, żebym powiedziała, o co mi chodzi.

-Co powiedziałaś?

-Skłamałam, że jestem zazdrosna... Myślały, że jestem zazdrosna. Nawet Luna twierdziła, że podoba mi się Niall!

-Czemu tak powiedziałaś?

-No jak to czemu?!

-Rye. -Przyjaciółka otworzyła szeroko oczy.

-Brawo geniuszu!

-No to faktycznie. To się porobiło.

-Co miałam im powiedzieć? Wygadać tajemnicę, o której wiemy tylko my i Mikey?

-Nie, no co ty.

-To pytanie retoryczne. -Westchnęłam. -Nie wiem, co mam robić. Nie będę się ukrywać wieczność, ale nie chcę żadnych dodatkowych pytań, bo boję się, że się wsypię i nie będę już wiedzieć, co mam wymyślić.

-E tam. Mi takie ukrywanie się bardziej podoba niż...

-Wiem, Mandy. -Przewróciłam oczami.

-Pomogę ci ściemniać. Spokojnie. -Położyła rękę na moim ramieniu.

-Dzięki, na ciebie to można liczyć. -Zaśmiałam się.

Rozległ się dzwonek na lekcję, więc poszłyśmy na wf.

Bogu dzięki! Odwołali dziś 2 ostatnie lekcje z powodu choroby nauczycielki od angielskiego. Jakaś okropna epidemia panuje w naszej szkole.

Jak byłyśmy we czwórkę, dziewczyny nie zadawały mi żadnych pytań odnośnie wczorajszego dnia. Tylko Luna usiłowała się czegoś dowiedzieć, ale Mandy sprytnie ją zagadała i nastolatka zapomniała o poprzednim temacie. Uff!

Droga ucieczki cz. 1 || Road Trip, 1D || ZAKOŃCZONEKde žijí příběhy. Začni objevovat