Rozdział 39 - Choi

321 25 14
                                    

Leżeliśmy wtuleni w swoje ciała, próbując złapać oddech i nacieszyć się swoimi ostatnim chwilami. Nie mieliśmy już nawet sił, by płakać. W końcu i tak by to nic nie dało, a jedynie bolałoby jeszcze bardziej. Zresztą, wydawało mi się, że już dawno wylałem z siebie wszystkie łzy. Dopiero po seksie, zrozumieliśmy, że Kim mógł na nas patrzeć, ale jakoś się tym nie przejęliśmy. Za kilka godzin, już nas tutaj nie będzie, odpłyniemy gdzieś w nicość, znikniemy z tego świata, trzymając się za ręce i zostawiając za sobą, wszystko, co złe. Gdy myślałem o tym w ten sposób, to czułem się lepiej. Śmierć nie przerażała mnie już tak bardzo. Nie pytałem Jiyonga, czy on miał tak samo. 

Nasze zbliżenie było pełne rozpaczy, ale jednocześnie w jakiś sposób przepełnione nadzieją. Chwytaliśmy pełnymi garściami te ostatnie chwile, nie chcąc ich zmarnować. Mimo że z trudnością mieściło mi się to w głowie, a niewypowiedziany krzyk rozszarpywał mi gardło, pragnąć, się wydostać na zewnątrz, to nie pozwoliłem sobie pokazać tego przed ukochanym. Nie chciałem go jeszcze bardziej niepokoić, nie chciałem by bał się jeszcze bardziej. Poderżnięcie żył, nie będzie najprzyjemniejszą śmiercią, więc po co miałem go straszyć? Wystarczyła już sama myśl, że musimy wbić ostrze w swoją skórę i przeciągnąć je wzdłuż ręki, tak, by mieć pewność, że nie będą w stanie nas uratować. 

Omówiliśmy to bardzo dokładnie, choć nie przyszło nam to łatwo. I jednocześnie, przynajmniej ja, starałem się o tym nie myśleć, co było okrutnie trudne, by się nie rozmyślić. 

-Seunghyun, jeszcze jednej rzeczy nie ustaliliśmy. - wyszeptał mój chłopak i zacisnął pięści na moim swetrze, chowając głowę w mojej klatce piersiowej. Jego głos był stłumiony, ale bez trudu zrozumiałem co mówi, słysząc jednocześnie ten niewyobrażalny dla kogoś obcego smutek i pustkę. Pogłaskałem go po włosach i mruknąłem cicho, czekając aż będzie kontynuował. -Kiedy to zrobimy? Im szybciej, tym lepiej. Wiem, że to trudne, nie jesteśmy do tego gotowi, możesz mi tego nie mówić, ale ja wiem, że boisz się. I masz wątpliwości. Nie dziwię ci się, każdy by je miał. Mamy tylko jedno życie prawda? Więc czemu miałbyś sam sobie je odbierać? 

-Bo cię kocham. I nie chcę żyć bez ciebie. 

Chłopak zadrżał. -Ale mogłeś. I jednak wybrałeś mnie. 

-Ta... - zacząłem, ale przerwał mi syknięciem. 

-Cicho, daj mi powiedzieć. Doskonale wiesz, jak wyglądała moja sytuacja w domu. Ojciec mnie nienawidził. Nigdy ci tego nie mówiłem, ale myślę, że miał powód. To nie tak, że mnie nie kochał. Czasami miałem wrażenie, że sam siebie okłamuje, coś mi mówiło, że to, co mi robił, wcale nie sprawia mu przyjemności a serce, zamknięte za grubym murem, boli go okrutnie i błaga, by przestał. Znalazłem kiedyś album. Schowany gdzieś głęboko w szafie, a pod nim tajemniczy pamiętnik. Pismo zdecydowanie należało do ojca, mimo że było o wiele bardziej koślawe, a litery w wielu miejscach były rozmazane, jakby pisząc to płakał. 

-Przeczytałeś go? 

-Tak. Wiele stron zostało wyrwanych i zostały z nich jedynie strzępki. A na wielu innych znalazłem ślady krwi. Pisał bardzo chaotycznie i tajemniczo, tak że nic nie mogłem zrozumieć. Dopiero gdy zerknąłem do albumu, coś się rozjaśniło. Było tam zdjęcie, przetarte, poklejone taśmą, wyblakłe. Ale bez problemu rozpoznałem w nim ojca. - Jiyong oddychał bardzo szybko, jakby opowiadanie mi o tym, było dla niego trudniejsze, niż z pozoru mogło się wydawać. 

-Był na nim sam? - spytałem ostrożnie, bojąc się, że jeśli będę naciskał, to spłoszę go i zamknie się on w sobie. Jednak myliłem się, bo kilka sekund później ciszę przerwał jego zachrypnięty głos. 

-Nie. Na fotografii znajdował się też inny mężczyzna. On i ojciec... całowali się. Myślę, że miał wtedy 17 lat. Rozumiesz co to oznacza? Mój ojciec był gejem. Tamtego dnia, gdy siedziałem w swoim pokoju przeglądając jego pamiętnik, byłem w takim szoku, że nie usłyszałem, jak wchodzi do mojego pokoju. Wpadł w szał. Pobił mnie, jak nigdy dotąd, spalił pamiętnik i album, a potem zamknął się w sypialni i nie wychodził z niej przez długi czas. A ja leżałem na podłodze w swoim pokoju, zwinięty w kulkę i płakałem, zaciskając ręce na brzuchu, jakby to miało pomóc w uśmierzeniu bólu. - mój chłopak przerwał i odetchnął kilka razy głęboko, by zamilknąć w oczekiwaniu na słowa, które wypowiem. 

Moja męska dziwka / GTOP (Zakończone)Where stories live. Discover now