Rozdział 1 - Kwon

3.3K 153 109
                                    

Spojrzałem na swoje dłonie i wytarłem je w pościel. I znowu miałem zostać sam. Mężczyzna, który chwilę temu posuwał mnie ostro na tym łóżku, teraz stał obok, z zadowoloną miną i zakładał spodnie. Nie był tak przystojny jak inni, był raczej z tych nieśmiałych, którzy za wszelką cenę starają sobie udowodnić, że nie są odmiennej orientacji niż ta, która powszechnie uznawana jest za normalną. A potem przychodzą do mnie, przerażeni, ze stojącymi kutasami, niepewnie się mną zajmują, często przerywają gdzieś w połowie i odchodzą na chwilę by się zastanowić, czy na pewno tego chcą, a ja umieram z zniecierpliwienia.  On był taki sam, wielki biznesmen Hong Soohyun, miliarder, za wszelką cenę starał się utrzymać pozory. 

A potem lądował u mnie i pieprzył mnie. Bardzo szybko stał się moim stałym klientem. Przychodził do mnie zawsze w soboty o 18.00. Nie był jakoś szczególnie dobry w tym, ale było mi wszystko jedno, byle tylko poczuć, że coś mnie wypełnia. Za to jego usta, uwielbiałem jego usta. I tyłek, jędrny, okrągły, na samą myśl o nim znów poczułem podniecenie. Byłem jak studnia bez dna. 

-Kocie, chcę cię znów. - mruknąłem i wbiłem w Soohyuna swoje spojrzenie. Za wszelką cenę starał się go uniknąć. Widziałem, że jego krocze zrobiło się wypukłe, chciał tego, a to ogierek, zamruczałem i przeciągnąłem się. Światło lampy odbijało się na moim nagim mokrym ciele i wiedziałem, że nie mógł oderwać ode mnie wzroku. Jednak nie mógł teraz, musiał lecieć do żony i wsadzić tego ptaszka w jej cipę, żeby nie nabrała podejrzeń. 

-Wiesz, że nie mogę. Nie kuś mnie! - wykrzywił usta i siłą oderwał spojrzenie od mojego ciała. Uśmiechnąłem się drapieżnie i podniosłem się z łóżka. Usiadłem i nachyliłem się w jego stronę. Stał blisko łóżka i wbrew temu co myślałem, nie odsunął się, gdy się zbliżyłem. Oblizałem usta i wysunąłem rękę, by dotknąć jego krocza. Czułem tę cudowną wypukłość, nie sprzeciwił się, więc zacząłem ją masować przez spodnie. Spojrzałem na jego twarz i widziałem, że bije się z myślami. Po chwili jęknął i nagle się odsunął. 

-Nie Jiyong, nie! Zostaw mnie ty diable, co ty ze mną robisz?! Wpadnę za tydzień, wiesz o tym. Muszę wracać do żony. -powiedział przerażony i złapał leżącą na krześle obok drzwi marynarkę. 

Wstałem i skierowałem się zrezygnowany w stronę lustra. Złapałem maskarę i zacząłem poprawiać nią rzęsy. -Boże, co wy macie z tymi żonami, na co wam one skoro macie mnie. Co za pantofle, idź już, nie denerwuj mnie. -Wbiłem spojrzenie w jego odbicie w lustrze, stał przy drzwiach ze spuszczoną głową. Oho, przyszły wyrzuty sumienia. Odwrócił się do mnie i zaczął iść w moją stronę. -Spierdalaj. -powiedziałem ostro i wróciłem do poprawiania makijażu. 

Nie odpowiedział już nic, tylko skruszony wyszedł, delikatnie zamykając drzwi. 

A do moich oczu napłynęły łzy, które szybko wytarłem chusteczką. Postanowiłem, że zanim pójdę zatańczyć na rurze, to wezmę szybki prysznic, by uspokoić skołatane nerwy. Skierowałem się w stronę łazienki, wszedłem pod prysznic i odkręciłem wodę, jednocześnie zdając sobie sprawę, że jestem idiotą, bo tyle co poprawiałem makijaż. 

Gdy wyszedłem spod prysznica, zdecydowałem, że czas na coś bardziej podniecającego. Złapałem przepiękną perukę z długimi włosami, które sięgały mi praktycznie do pasa, założyłem na głowę i związałem ją w jeden wielki kucyk. Upewniłem się, że mocno trzyma się mojej głowy i nachyliłem się przy lustrze by nałożyć makijaż. Zdecydowałem się na mocną kreskę, bordowe usta, do tego namalowałem sobie serduszko na policzku. Gdy uznałem, że efekt jest zadowalający, wysunąłem szufladę i złapałem koronkowe stringi i stanik push-up, szybko wsunąłem bieliznę na siebie. 

Do tego założyłem krótki prześwitujący top i szorty, które nie zakrywały prawie nic. Stanąłem przed lustrem i przejrzałem się. Moim zdaniem wyglądałem niesamowicie! Nawet nie było widać, że mam penisa, nic się nie odznaczało. Naprawdę można było pomylić mnie z kobietą. Mrugnąłem do swojego odbicia i wyszedłem z pokoju. Czas wyrwać jakąś grubą rybę. Im bardziej się napali, tym lepiej. 

Do moich uszu dotarła muzyka, mocna, pulsująca, seksowna. Gdy pojawiłem się na sali, przez chwilę cieszyłem oczy widokiem prężących się przez dziesiątkami mężczyzn, kolegów. Było ciemno, jedynie sceny i rury były oświetlone czerwonym światłem, w którym odbijał się jasny dym. Gdzieniegdzie w podłodze były malutkie światełka, które sprawiały, że dym kłębiący się przy ziemi, wyglądał niesamowicie. 

Gdy pojawiłem się w drzwiach, wielu mężczyzn skupiło się na mnie. Zaczęli krzyczeć, machali do mnie i uśmiechali się lubieżnie. Nie, wcale nie byłem gwiazdą tego klubu. Skąd taki pomysł? Wcale nie spałem z prawie każdym mężczyzną w tej sali. Oblizałem usta i klepnąłem się w tyłek, na co rozległy się gwizdy i wiwaty. Skierowałem się w stronę rury i oparłem się o nią, tak że znajdowała się pomiędzy moimi pośladkami. Jeden z reflektorów został na mnie skierowany i znów byłem w swoim żywiole. 

Tutaj każdy mój gest musiał być przesadzony, by na pewno każdy zwrócił na mnie uwagę, by każdy mnie usłyszał i by każdemu z nich pałeczka rozkoszy stanęła, błagając o to, bym jej ulżył swoim ciasnym wnętrzem. 

Odwróciłem się tyłem do nich i opierając ręce na rurze, wypiąłem tyłek i zakręciłem nim. Kolejne gwizdy. 

-Dawaj mała! 

-Chodź do tatusia!

-Zaraz się za ciebie zabiorę, maleńka. 

To co koteczki? Czas na show? 

Dragon is here. 

Moja męska dziwka / GTOP (Zakończone)Where stories live. Discover now