Rozdział 12 - Choi

1.3K 89 33
                                    

Gdy wyszedł, padłem załamany na podłogę, z całych sił starając się nad sobą zapanować. Byłem tak okropnie wściekły, jednocześnie czułem smutek. Emocje szalały, jak pogoda gdy zbliża się burza. Niby świeci słońce, ale jednocześnie grzmi a błyskawice rozświetlają niebo. Zebrało mi się na porównania, nie ma co. Westchnąłem i wytarłem łzę złości, która spływała po moim policzku.  Zdradzony, oszukany, jakby ktoś uderzył mnie pięścią w brzuch.

Byłem tak cholernie wściekły,  nie tylko na Smoczy... Smoka, wzdrygnąłem się zdając sobie sprawę jak go nazywałem. Moja Smoczyca, co za ironia. Dałem się omamić angielskiemu Dragon, zauroczony tym fałszywym pięknem, uwierzyłem, że pod spódniczką kryje się kobieta...

Nie byłem wściekły tylko na niego, ale w głównej mierze na siebie. Jak mogłem się tak okrutnie pomylić? To pewnie dlatego, że zawsze przychodziłem do niego pijany. To musiało być przez to! Przecież nie miałem ciągot do mężczyzn! Alkohol przytępił mój umysł i masz ci babo tranwestytę. A ja się dałem mu nabrać. On ssał mojego penisa, całował mnie, dotykał mnie, Boże co za obrzydlistwo! Jak ja miałem teraz żyć z tą świadomością? No jak? Czułem się jak szmaciarz, jak dziwka, kurwa męska dziwka. A to nie ja nią byłem! Przełknąłem żółć, która zebrała się na moim języku.

Oddychałem ciężko, walczyłem o każdy oddech, co nie było wcale proste. Tak cholernie mnie to dręczyło. Mimo, że dawno już wyszedł, wciąż czułem wściekłość krążącą w moich żyłach. Nie mogłem się uspokoić, a wino, które piłem litrami, wcale nie pomagało a wręcz przeciwnie. Kończyłem już pić 3 butelkę, kolejna leżała obok mnie, a ja czułem się jeszcze bardziej nabuzowany. Miałem ogromną ochotę go zamordować, ale wiedziałem, że nie mogę.

Oszukał mnie w tak perfidny sposób! Widział przecież moje reakcje na te gejowskie popędy klientów klubu i nie raczył powiedzieć mi, że sam jest jednym z nich. Napalonym, popierdolonym transwestytą. To się powinno leczyć, to nie jest normalne... Wpychanie sobie nawzajem penisów w dupę, to musiało być okropne uczucie. Na samą myśl o tym, czułem ten ból. Ktoś powinien pomóc temu chłopakowi, powinien pójść do lekarza, psychologa, cholera jasna.

Dlaczego nie mogłem przestać o nim myśleć? 

Złapałem butelkę i upiłem kolejny duży łyk. 

Dlaczego to jebane wino nie pomaga mi zapomnieć? 

Usiadłem na łóżku i spojrzałem na podłogę. Moje spojrzenie padło na kilka kropel krwi na niej i zadrżałem, gdy przypomniałem sobie jak go uderzyłem. Niby sobie zasłużył, ale nie powinienem był tego robić. Zmarszczyłem brwi i wpatrywałem się w czerwone krople. Przed oczami pojawiały mi się wspomnienia związane z nim i nie mogłem powstrzymać się od lekkiego uśmiechu. Przy nim czułem tak inaczej, jakby wszystko do siebie pasowało. 

Potrząsnąłem głową i mina mi zrzedła. Co się ze mną dzieje? Czy ja oszalałem? Czy ja naprawdę go polubiłem?

Nie, nie, nie. Polubiłem iluzję, kłamstwo. 

Wchodzę do środka swojego domu ze Smoczycą na plecach i ogromnym uśmiechem na twarzy. Nie sądziłem nawet, że jest taka lekka. Kręcę głową zdając sobie sprawę, jak ogromną przyjemność sprawiło mi to malutkie porwanie i co najlepsze, jak bardzo mnie to podnieciło. Jednak nie myślę tylko o seksie, chcę ją poznać, jako osobę, nie dziurę do pieprzenia. Odstawiam powoli dziewczynę, na co ona reaguje westchnieniem ulgi. Stara się udawać, że jest na mnie zła, ale słabo jej to wychodzi, bo zaciśnięte mocno usta drgają, gdy walczy z uśmiechem. Patrzę na nią i nie potrafię powstrzymać tego durnego uczucia, które rozlewa się w środku mnie. Wygląda tak pięknie, gdy stoi w moim holu, cała zmierzwiona, pognieciona, ze sterczącymi na wszelkie strony włosami. 

Nie potrafię oderwać wzroku i śledzę każdy jej ruch. Rozgląda się po holu a jej oczy tak niesamowicie błyszczą. Po chwili jej spojrzenie spotyka moje i unosi jedną brew, jakby niemo pytała mnie, co ja wyprawiam i dlaczego stoimy tutaj, zamiast wejść do środka. 

-Osiołku, co ty wyprawiasz co? Mieliśmy chyba mieć randkę, a zamiast tego stoimy jak te kłody w holu. Kto tak przyjmuje się gości? - mówi i chichocze cicho, a ja wybucham śmiechem, zdając sobie sprawę, że hej!, naprawdę powiedziała to, co myślałem, że powie. Kręcę głową i spuszczam wzrok na jej buty, a potem na swoje. Dlaczego czuję się zawstydzony? Nigdy nie czułem się tak przy żadnej kobiecie. Jakby to ona, a nie ja była właścicielem tego domu, karci mnie jak gdyby nigdy nic, podoba mi się ta buta, podoba mi się to, że nie jest cichą myszką, która boi się otworzyć usta. Mam wrażenie, że nie lęka się niczego. 

Zakłopotany łapię ją za rękę i ciągnę do salonu, nie patrzę na nią, bo chcę ochłonąć, a wzwód w spodniach wcale mi nie pomaga. Jak ona mnie rozpala, o rany. 

-Hej, hej! W butach mam włazić? - próbuje protestować, ale szybko ją uciszam, odwracając się i zatykając jej usta dłonią. 

-Ciii, Smoczyco, nie psuj tej cudownej chwili! - mówię a ona coś mruczy w moją dłoń, ale nic nie rozumiem. Uśmiecham się tryumfująco, a potem czuję jak jej język liże wnętrze mojej dłoni. Zastygam, coś się we mnie spina. -Ty niegrzeczna dziewczynko. - odciągam dłoń od jej ust, chyba chciała coś powiedzieć, ale szybko się do niej zbliżam i uciszam ją pocałunkiem. Całuję ją delikatnie, z uczuciem, staram się przekazać jej, jak dobrze się przy niej czuję. Jęczy w moje usta, a moje ręce wędrują po jej pupie. Przyciągam ją do siebie bliżej, robi się naprawdę gorąco, gdybym mógł, to pożarłbym ją teraz i w tej chwili. W sumie mogłem, ale czułem, że nie możemy tego zrobić już, teraz, tutaj. Nie wybaczyłbym sobie tego seksu. Potrzeba poznania jej, tego co myśli, co kryje w tej malutkiej słodkiej główce. 

Odrywa się ode mnie i chwyta powietrze. Policzki na zaczerwienione, a w oczach iskierki. 

-No co za bezczelny typ, bardzo niegrzeczny osiołek z ciebie, wiesz? Bardzo, bardzo niegrzeczny! Rzucasz się na mnie, jak na mięso. - śmieje się i przyciąga mnie do siebie, by złożyć szybki pocałunek na moim ustach, a potem odsuwa się i rozgląda po salonie, a ja staram się uspokoić rozkołatane serce, które wali jak oszalałe. 

Oszalałem, ja naprawdę oszalałem. I dobrze mi z tym!

Uśmiechnąłem się smutno, gdy wspomnienie czegoś co działo się ledwo kilka godzin temu, przemknęło mi przez głowę. A było tak pięknie, tak cudownie. Przy Smoczycy czułem się tak dobrze, była taka niesamowita. 

Kurwa mać, jak mogłem dać się tak oszukać? 

Moja męska dziwka / GTOP (Zakończone)Where stories live. Discover now