Rozdział 19 - Kwon

1.1K 75 94
                                    

Był już późny ranek a słońce już dawno minęło moje okno, gdy otworzyłem oczy. Przeciągnąłem się na łóżku, czując jak cudownie chrupie mi w kręgosłupie i jak skóra się rozciąga. Ziewnąłem szeroko i zerknąłem w bok na nadal śpiącego obok mnie Seunghyuna i skrzywiłem się widząc jak fatalnie wygląda. Na klatce piersiowej miał ślady w kształcie półksiężyców, a twarz całą w mocno fioletowych sińcach. Wyglądał jakby był bokserem i dzień wcześniej stoczył walkę ze swoim przeciwnikiem. Tylko szkoda, że osobą, która go tak skrzywdziła, byłem ja. Poczułem jak żołądek mi się skręca, a serce przyśpiesza, gdy przypomniałem sobie, co działo się w nocy. 

Delikatnie się od niego odsunąłem i wyszedłem spod pościeli, na palcach idąc do kuchni. Gdy moje stopy dotknęły lodowatej podłogi, zacząłem żałować, że jednak nie kupiłem jakiegoś dywanika, by ją przykryć i nie musieć czuć tego okropnego zimna. Rozejrzałem się szukając swoich różowych puchowych kapci ale nigdzie ich nie było. Westchnąłem i na palcach pobiegłem do kuchni. Zerknąłem na swoje nagie ciało i oblałem się rumieńcem. Lekki ból tyłka uświadomił mi, że to wcale nie był sen. 

Uśmiechnąłem się, zadowolony z takiego obrotu spraw i sięgnąłem do lodówki by wyjąć składniki na sushi. Miałem na nie cholerną ochotę, co było dla mnie dziwne, bo zawsze wolałem jeść mięsko. Zabrałem się do pracy, kompletnie nie przejmując się tym, że jestem goły. W końcu byłem u siebie w domu. Zaśmiałem się cichutko i kroiłem, szatkowałem i składałem moje pyszności, podgwizdując pod nosem i kręcąc tyłkiem do tylko sobie znanej melodii. Gdy wszystko już było gotowe, poszedłem do łazienki i wziąłem gorący prysznic, bo dosłownie lepiłem się od potu. No i... spermy. Zachichotałem jak głupi, czując jak szczęście mało co mnie nie rozsadzi. Gdy wychodziłem z łazienki, złapałem jeszcze z szafeczki kilka gaz, plaster, wodę utlenioną i maść na siniaki. 

Wróciłem z tym wszystkich do kuchni i podśpiewując pod nosem sięgnąłem do szafki po talerze i schowane w jej głębi pałeczki. 

Poczułem jak gorące ręce obejmują mnie w talii i jak ciało Seunghyuna przyciska się do mojego, tak że już nic nas nie dzieliło. Momentalnie zesztywniałem, a mój oddech przyśpieszył, gdy poczułem jak jego penis wchodzi między moje nogi. Zrobiło mi się słabo, gdy poczułem tę okropną falę pożądania i nie mogłem powstrzymać się by nie ocierać się o niego pupą. Ruszyłem nią w górę i w dół, zaciskając lekko nogi by moje uda pocierały jego członka, a z jego ust wydostał się jęk, co wzbudziło we mnie iskrę satysfakcji. Jego gorący oddech łaskotał mnie w kark, a gdy położył głowę na moim ramieniu i przytulił swój policzek do mojego, moje serce zatrzepotało jak motyl i bardzo zapragnąłem by się odwrócić i go pocałować. Ale trzymał mnie tak mocno, że mimo moich usilnych starań, nie mogłem nic zrobić. 

-Widzę, że ktoś tu od samego rana jest napalony, a kto zje śniadanie? - wymruczałem i pokręciłem pupą, sięgnąłem ręką między swoje nogi i złapałem jego penisa w dłoń, powoli palcem okrążając jego czubek. Delikatnie, z uczuciem, jakbym był tylko piórkiem. 

Seunghyun ugryzł mnie w ucho, a przez moje ciało przetoczył się dreszcz. Jego ręce powoli zsunęły się z mojej talii. Złapał mnie za uda i rozszerzył je, jednocześnie naciskając swoim ciałem na moje, by się pochylił i dał mu dostęp do mojej dziurki szczęścia. Zrobiłem to bez słowa i puściłem jego członka. 

-Na co mi śniadanie, skoro mam ciebie. - wyszeptał mi do ucha zachrypniętym głosem i je polizał. O kurwa... Stęknąłem i zacisnąłem mocniej ręce na blacie kuchennym. Jak ja go nienawidzę... 

Zaburczało mi w brzuchu, ale jakoś specjalnie mnie to nie ruszyło. Miałem teraz ważniejsze rzeczy do roboty! 

-Chcę patrzeć w twoje oczy, gdy będziesz mnie penetrował Seunghyunie oppa. - mówiąc to, wyprostowałem się i szybko obróciłem, czym lekko go zaskoczyłem. 

-Usiądź na blacie i obejmij mnie nogami w pasie. - powiedział władczo, tonem nieznoszącym sprzeciwu, a jednocześnie tak cudownie ciepłym, a jego przenikliwe spojrzenie wypalało we mnie dziurę. Tak też zrobiłem, wskoczyłem na blat i poczekałem aż się do mnie zbliży. A on jednym ruchem złapał mnie i podniósł, wbijając się we mnie tak gwałtownie, że aż straciłem dech. Trzymał mnie z całych sił, wypełniając mnie do granic możliwości i podszedł ze mną do ściany, tak jakbym nic nie ważył. Przycisnął mnie do ściany i zaczął się we mnie poruszać, ale bardzo powoli, jakby chciał się napawać każdym ruchem, jakby chciał go odczuć jak najlepiej, jakby nie chciał niczego uronić. 

Złapałem go za twarz i przyciągnąłem ją do siebie Zbliżyłem swoje usta do jego i polizałem je językiem, wsuwając go między jego wargi. Jęknął, a nasze języki prawie się oplotły, ale szybko swój wycofałem i zassałem lekko jego dolną wargę, gładząc ją od środka językiem. Cały czas patrzyłem mu w oczy i widziałem, że to co robię bardzo mocno na niego działa. Puściłem jego twarz i zarzuciłem mu ręce na szyję, całowałem go i jednocześnie starałem się za bardzo nie jęczeć, z uwagi na biednych sąsiadów z mieszkania obok. Ale to wcale nie było takie proste. 

Cudownie było czuć go w sobie i móc zobaczyć jak na niego działam, to było tak podniecające, że dosłownie wybuchnąłem, a moje nasienie oblało jego brzuch. Seunghyun tylko lekko się uśmiechnął i przyśpieszył, a ja jeszcze mocniej zacisnąłem uda, wbijając mu paznokcie w plecy. 

-Seunghyunie, ja chyba nigdy nie będę miał ciebie dosyć. Jesteś moim nowym uzależnieniem. - wyszeptałem do jego ucha i ugryzłem go w szyję, wciągając w płuca nasze cudowne zmieszane zapachy. 

-Nie odpowiedziałem ci w nocy Yong Yong, ale ja też ciebie kocham. - powiedział i wbił się we mnie ten ostatni mocny raz, by po chwili wypełniła mnie jego sperma. A ja rzuciłem się żarłocznie na jego usta i pocałowałem go z taką pasją, z jaką nikogo jeszcze nigdy nie całowałem. 

-To może chciałbyś zjeść to sushi z mojego ciała? - spytałem, czując lekkie zmęczenie ale i ogromną ekscytację i powracające podniecenie. 

Wzrok Seunghyuna się rozszerzył i uśmiechnął się, seksownie unosząc brew. 

-Jeszcze pytasz? - powiedział i polizał mnie po policzku, powoli wysuwając ze mnie swojego członka. Gdy chciałem z niego zejść, pokręcił głową i jedną ręką mocno mnie do siebie przycisnął. -Nie wypuszczę się już Yong Yong, nawet sobie nie myśl. - i mówiąc to, drugą ręką złapał za leżący na stole talerz z górą jedzenia i ze mną, owiniętym wokół jego ciała, ruszył do sypialni, a w jego oczach widziałem małe diabliki. 

-Gdzieś ty był całe moje życie? - pacnąłem go lekko w ucho i zaśmiałem się. 

Nie odpowiedział tylko się roześmiał i pocałował mnie w czoło. 

Moja męska dziwka / GTOP (Zakończone)Where stories live. Discover now