Rozdział 36 - Kwon

318 27 23
                                    

Tamtej nocy miałem ogromny problem, by zasnąć. Bardzo zraniło mnie to, że Seunghyun nie chciał się ze mną kochać. I to, że myślał, że nie jesteś w pełni świadomy swoich słów. To bolało, tym bardziej że patrzył na mnie z tak ogromną miłością, a jednak tak ciężko mu było uwierzyć w mój umysł i w to, że tak łatwo nie dam się omamić. Był pewien, że to ja załamię się pierwszy. Ale on nie przeżył tego, co ja. Nie był bity, gwałcony dziesiątki razy, raniony na wszelkie możliwe sposoby. Pewnie myślał, że chodziło mi tylko o to, by zapomnieć. Tak, nie mogłem temu zaprzeczyć, bo to była prawda, ale między wierszami kryło się coś więcej, czego nie wyłapał. Opowiedziałem mu coś, co miażdżyło mnie, co było dla mnie jednym, z tych najgorszych przeżyć, a on potraktował mnie w taki sposób. To nie było tak, że tylko dzięki miłosnym zbliżeniom potrafiłem zapomnieć. Ja po prostu pragnąłem tej cudownej bliskości między nami. Czy było w tym coś dziwnego? Nawet jeśli sytuacja nam nie sprzyjała i logicznie myśląc, nie powinienem sobie nawet zaprzątać głowy czymś takim, to dla mnie, odkąd go poznałem, seks stał się swego rodzaju kultem. I choć, gdy myślałem o tym w ten sposób, to wydawało mi się to dziwacznym określeniem, to jednak tak było. Uwielbiałem, gdy wręcz z nabożeństwem dotykał mojego ciała, składając na nim delikatne pocałunki, uwielbiałem, gdy z czcią wsuwał się we mnie, by po chwili, przepełniony gorącą miłością i pożądaniem przyśpieszyć, obserwując z ciekawością, jak reaguję na jego dotyk i ruch. 

Kurwa. Wiedziałem, że przezwisko zobowiązuje, ale był jeszcze większym osłem, niż się tego spodziewałem, niż wcześniej to pokazywał. I pewnie jeszcze teraz myślał, że mi przejdzie. Ale tutaj nie było nic, co mogło ot tak mi przejść. Bo ja nie byłem na niego zły. Byłem nim rozczarowany, zawiedziony jego zachowaniem. Miałem wrażenie, że nie bierze mnie na poważnie, co było dla mnie bardzo trudne do przyjęcia, bo wcześniej pokazał mi, że wcale tak nie jest. A później, gdy proszę go, by ofiarował mi chwilę spełnienia, to zachowuje się, jakbym go wcale nie pociągał, jakbym był niespełna rozumu. I jeśli miałbym być szczery, to powiedziałbym, że bolało to bardziej, niż każda z tortur, jakie kiedykolwiek przeżyłem. I choć naprawdę bardzo pragnąłem go zrozumieć, to jednak nie mogłem się do tego przekonać. I choć nie ważne, jak mocno moje serce błagało, bym poszedł do niego, położył się obok i przytulił do niego, to nie potrafiłem. 

Dlatego też leżałem, roniąc gorzkie łzy i wsłuchując się w jego coraz to wolniejszy oddech, a w głowie miałem przerażającą, bolesną pustkę. 

W końcu jednak i ja zasnąłem, ale był to bardzo płytki sen. Co prawda, w jakiś sposób wyszło mi to na dobre, bo gdy pod naszymi drzwiami stanął Kim Seehe, to jego cichy głos, stłumiony przez ciężkie, grube wrota ciemności, obudziłem się natychmiastowo. Wsłuchałem się, z mocno bijącym sercem w ten ledwo słyszalny szmer i zastygłem, starając się jak najciszej oddychać. Nie byłem jednak w stanie rozluźnić żadnych słów, więc skrzywiłem się i zerknąłem szybko na pogrążonego w głębokim śnie Seunghyuna, zdając sobie sprawę, jak dawno widziałem go śpiącego. I zrobiło mi się go naprawdę żal, bo robił dla mnie tak wiele, a ja przez jedną sytuację odsunąłem się od niego. Ale nie mogłem mu tak łatwo tego wybaczyć. Po prostu nie mogłem. 

Gdy w zamku rozległ się zgrzyt przekręcanego klucza. Jęknąłem, zastanawiając się, co tym razem będzie chciał od nas ten zjebus i wbiłem spojrzenie w dziurkę od klucza, czekając aż wejdzie on do środka i znowu rozwali nasze życie do góry nogami, jakby nie wystarczało mu to, że przetrzymywał nas tutaj już tak długo, robiąc z nas swoich własnych, prywatnych niewolników. Serce waliło mi jak oszalałe, a przed oczami przewijało się tysiące mrocznych scenariuszy, z których każdy kolejny było gorszy od poprzedniego, przyprawiając mnie o mdłości, mimo pustego żołądka. Nienawidziłem się bać. Ale nie potrafiłem inaczej. 

Moja męska dziwka / GTOP (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz