Czwartek
~ pov Roksana
10:00. Cholerny dźwięk, cholernego budzika. Chwila.. Budzika? Przecież nic nie ustawiałam do cholery.
Podniosłam się i skupiłam na dźwięku. Dzwonek do drzwi. Zarzuciłam na siebie bluzę leżącą na krześle, by nie wyjść w samej piżamie. Spojrzałam przez judasza, ale ktoś musiał go zasłonić bo nic nie widziałam. Zakłopotana otworzyłam drzwi i przez kilka sekund widziałam pustkę, po czym dwie znajome mi osoby wyskoczyły z krzykiem zza rogu.
- Heeeeej bitches - wykrzyczał Kuba i zaraz po tym zgniatał mnie z całej siły swoimi ramionami
Druga podeszła Marta i zrobiła to samo.
- Co wy.. tu.. ee.. robicie? - wydukałam nadal w szoku
- my.. tu.. ee... - przedrzeźniała mnie Marta pękając przy tym ze śmiechu - wpadliśmy bo się do nas nie odzywasz od kilku dni! Nie ma z Tobą kontaktu nic! Zero! Null! - tym razem krzyczała udając poważną
- Bo może, nie miałam ochoty z Wami pisać? Przyjaciele jesteście czy co, że trzeba się meldować co jakiś czas? - spytałam również udając oburzoną
- Dobra już nie pierdol, a kanapki rób bo coś głodny jestem - wtrącił Kuba na co obie przewróciłyśmy oczami i wybuchnęłyśmy śmiechem.
Kuba jak zwykle poszedł do salonu i włączył telewizor, by zaraz po tym znaleźć programy z muzyką. Ja wzięłam się za śniadanie i plotkowałam z Martą. Kuba dołączył do Nas jak tylko w kuchni wybrzmiało imię "Kaja". Wypytywali mnie o wszystko, a potem zaczęły się różne inne tematy i tak rozmawialiśmy aż do godziny siedemnastej. Siedzieliby jeszcze dłużej, ale ze względu na naukę musiałam ich wyrzucić z mieszkania. Dosłownie wyrzucić, bo zaczęliśmy się przepychać przy drzwiach.
~ pov Kaja
RanoWiedząc, że mam sporo czasu do zakupów z Ewą pozwoliłam sobie na dłuższy sen i wstałam o godzinie jedenastej. Od razu po przebudzeniu wysłałam Mojej Roksi wiadomość na dzień dobry. Po czym zjadłam śniadanie i wzięłam się za sprzątanie parteru. W końcu tam miało mieć miejsce Moje urodzinowe przyjęcie. Godzinę przed wyjściem poszłam pod prysznic i szybko się ubrałam. Włożyłam jasne jeansy i zwykłą białą koszulkę. Idealnie o czternastej usłyszałam dzwonek do drzwi, więc szybko zbiegłam z piętra by je otworzyć.
Przywitałam się z przyjaciółką i ruszyłyśmy na zakupy. Cały czas się śmiałyśmy i wygłupiałyśmy jak nastolatki. Ewa stwierdziła, to samo co Mój syn, że dawno nie byłam tak szczęśliwa. Myśli, że to zasługa rozstania i zniknięcia Roberta. Gdyby tylko znała prawdę..
Wróciłyśmy dopiero po dwóch godzinach i od razu wzięłyśmy się za robienie sałatek na jutrzejszy dzień.
- Wiesz, mam niespodziankę dla Ciebie na jutro i myślę, że bardzo się ucieszysz - powiedziała Ewa
- Tak, a jaką? - spytałam
- A nie powiem! Nie ma tak łatwo. Jutro się dowiesz staruszko
Już chciałam błagać by powiedziała co to za niespodzianka, ale usłyszałam dźwięk SMS'a, więc szybko sięgnęłam po telefon. Sprawdziłam godzinę i na Mojej buzi pokazał się grymas niezadowolenia. Późno.
Od Roxi:
Dzień dobry.. a raczej już dobry wieczór kochanie. Przepraszam, że dopiero teraz ale z samego rana Kuba i Marta zrobili mi wjazd na mieszkanie i nie miałam nawet kiedy wziąć telefon do ręki. Tęsknię bardzo za Tobą. Miłego wieczorku skarbie :* <3 <3
YOU ARE READING
W tamtej ławce, naprzeciw
Short Story- nie jesteś już Moją nauczycielką! Zrozum to w końcu.. Nie musisz się bać! - nie potrafię.. przepraszam.. *** Historia nie lubi być niedokończoną. Zawsze zatoczy swój krąg. Jeśli coś istotnego powinno się wydarzyć, to nawet jeśli wydaje się, że to...