14. Nie żałuję

Start from the beginning
                                    

- Rozumiem 

- Czyli poprosiłam Cię o pomoc i pomogłaś mi? 

- Tak, nie miałam tego w planach, ale sama byś nie dała rady

- A co z tą wargą ? Jak do tego doszło ? - zmieniłam temat by nie słuchać już o tym, że mnie rozbierała, chociaż po chwili dowiedziałam się, że właśnie  to się z tym łączy

- Jak uporałam się z Twoją koszulą i wzięłam się za spodnie, to niechcący po gilgotałam Cię po stopie, przez co uderzyłaś mnie z kolanka w twarz - dziewczyna się zaśmiała, ale po chwili jakby przypomniała sobie o czymś i znieruchomiała

Oho zaraz usłyszę kolejną rzecz. Jasna cholera co mi wtedy odbiło? 

- Po Twojej minie widzę, że coś jeszcze zrobiłam. Dobra, śmiało! Gorzej być chyba nie może, a i tak sama Cię prosiłam byś mi to opowiedziała 

- Nazywałaś mnie cały wieczór rycerzykiem, więc dlatego Ja nazywałam Cię księżniczką. I po tym jak zobaczyłaś, że rozcięłaś mi wargę, powiedziałaś, że najlepszym lekarstwem na ból jest.. - widziałam, że ma problem by to powiedzieć. 

Sama chyba nie chciałam wiedzieć co powiedziałam, ale z drugiej strony nie da mi to spokoju. 

- Śmiało, nie bój się  - powiedziałam, by dodać jej trochę otuchy - co jest według mnie najlepszym lekarstwem na ból? 

Roksana przełknęła ślinę i nerwowo poruszyła się na kanapie. Cholera 

- Pocałunek księżniczki.. Najlepszym lekarstwem na ból jest pocałunek księżniczki - po tych słowach zrobiło mi się słabo. Tylko nie mów, że.. - pocałowałaś mnie 

KURWA ! KURWA! KURWA ! W myślach kurwowałam, ale starałam się nie pokazywać złości.   Spokojnie. Jak gdyby nigdy nic. Kaja byłaś pijana. Mogło Ci odwalić, przecież gorsze rzeczy ludzie robią po alkoholu. Może obróć to jakoś w żart i po prostu przeproś. 

- Aha. W sumie skoro byłaś Moim rycerzykiem to musiałam Cię jakoś uratować - zaśmiałam się, ale słychać było lekkie zdenerwowanie - przepraszam. Nie myślałam nad tym co robię. Nie chcę byś sobie pomyślała coś głupiego. Musiałaś czuć się dziwnie. Naprawdę żałuję tego i to się więcej nie powtórzy, obiecuję. Proszę zapomnijmy o tym.

Dziewczyna na Moje ostatnie słowa posmutniała. Powiedziałam coś nie tak? 

- To w zasadzie wszystko, potem tylko spytałaś czy możesz się przytulić, a Ja Ci na to pozwoliłam. Dlatego obudziłyśmy się w takiej pozycji, a nie innej - powiedziała oficjalnym tonem - jest już późno, więc będę już jechać - dodała

Skąd ten oficjalny ton ? Naprawdę musiałam ją czymś urazić. Tylko czym ? I. Czuję, że Ja wcale nie chcę żebyś jechała. Chcę byś została tutaj ze mną. Chcę byśmy znów zasnęły przytulone. Ale tym razem chcę to pamiętać. Chociaż sama tego nie rozumiem. To głupie.

Dziewczyna wstała z kanapy i powędrowała w stronę drzwi. Niechętnie zrobiłam to samo, by ją odprowadzić.

~pov Roksana 

Jestem w punkcie wyjścia. Powiedziała, że nie wiedziała co robi i nie myślała, ale jednak to zrobiła. Zrobiła i.. żałuje. Ona tego żałuje. Cholera ! Ale przecież, Ja nie żałuje. Co więcej !  Ja chcę to powtórzyć. 

Stałam już przy drzwiach i miałam pociągnąć za klamkę. Ale nie. Nie wyjdę bez zrobienia tego. 

Odwróciłam się do Niej przodem i spojrzałam jej prosto w oczy. Teraz albo nigdy ! 

- Żałujesz tego, ale Ja nie. I nie chcę wcale tego zapominać. Zbyt długo na to czekałam, choć było to tylko chwilowe zetknięcie naszych ust. Chcę to pamiętać i chciałabym byś Ty również to pamiętała. Gdybyś nie była pijana to na pewno nie pozwoliłabym na to byś od razu się ode mnie odsunęła po tym buziaku. Złączyłabym nasze usta w dłuższym pocałunku - mówiłam stanowczym głosem, a Ona w szoku przyglądała mi się w ciszy 

Zaczęłam się do Niej przybliżać. Kaja stała nieruchomo i patrzyła na to co robię. Nie zatrzymywała mnie. Podeszłam do Niej i położyłam jedną rękę na jej talie przybliżając Ją do siebie. Drugą położyłam na jej policzku. Kobieta zamknęła oczy, a Ja wyszeptałam jej cichutko prosto w usta 

- Kaja Ja.. Ja widzę to jak patrzysz na Moje usta i widzę, że też tego pragniesz  - kobieta nadal miała zamknięte oczy - powiedz jeśli się mylę

Otworzyła oczy patrząc na mnie w milczeniu, które dla mnie w tym momencie było przyzwoleniem.

Delikatnie dotknęłam swoimi ustami jej ust. Czułam jak przyśpiesza mi oddech i słyszałam, że jej również. Nadal mnie nie odsunęła. To na prawdę się dzieje. Pozwoliła mi na dalszy pocałunek, więc zaczęłam go pogłębiać. Z sekundy na sekundę zaczęłyśmy coraz namiętniej się całować. Położyła obie ręce na mojej szyi, a ja swoje na jej tali przyciągając ją jeszcze bliżej. Przejeżdżając językiem po jej dolnej wardze, prosiłam o dostęp. Udzieliła mi go od razu i już po chwili nasze języki walczyły o dominację. Wzięłam jej dolną wargę, między zęby i zaczęłam delikatnie przygryzać. Kaja wydała z siebie cichutki jęk, prosto w moje usta. Podobało jej się to. Jej usta tak cudownie smakują.

Nagle Kaja oderwała się ode mnie i lekko odepchnęła od siebie. Otrząsnęła się i odezwała się zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć 

- Myślę, że powinnaś już iść - powiedziała oschłym tonem, nawet na mnie nie patrząc 

Co jest grane? 

- Kaja Ja.. - zaczęłam ale nie było mi dane dokończyć

- Teraz. - przerwała i otworzyła mi drzwi 

Że co ? Najpierw pozwalasz mi na pocałunek, a potem mnie wyrzucasz ? O co w tym wszystkim chodzi. Ja zwariowałam już, czy jednak ty nie wiesz czego chcesz? 

Wyszłam, tak jak chciała. Już bez słowa skierowałam się w stronę samochodu. Odpaliłam go, ale zanim odjechałam uderzyłam ręką o kierownice. A po policzkach zaczęły mi lecieć łzy. 

Co ja najlepszego zrobiłam. Straciłam ją. I to na własne życzenie. 

Odjechałam z piskiem opon spod jej domu i skierowałam się w stronę domu przyjaciółki.


W tamtej ławce, naprzeciwWhere stories live. Discover now