Prolog

4.7K 172 93
                                    

Przejrzałem się w lustrze, poprawiłem makijaż i uśmiechnąłem się do swojego odbicia. Podkład i korektor nie były w stanie ukryć sińców pod oczami, ale moi klienci jakoś szczególnie nie przejmowali się moim stanem. Nie miałem co narzekać, kochałem swoją pracę, bardziej niż cokolwiek. Była moją ostoją, moim punktem zaczepienia, dzięki niej nie odpływałem w te głęboko schowane pokłady bólu. Kolejny dzień w mojej cudownej pracy. Kolejny dzień, gdy znów poczuję w sobie kilku mężczyzn. Na samą myśl poczułem mrowienie w całym ciele, a mój smoczek się obudził. Pogładziłem ręką krocze i westchnąłem. Nie mogłem się doczekać, aż ktoś zabierze mnie do pokoju i zerżnie. Niczego więcej w tej chwili nie pragnąłem. Ale musiałem poczekać na swoją kolej.

Uwielbiałem seks i byłem od niego uzależniony. O niczym innym nie myślałem. Uwielbiałem, gdy inny mężczyzna wsadzał swojego kutasa w moją dupkę, gdy posuwał mnie, jakby świat się miał zaraz skończyć, z dzikością, zapałem, raz za razem, coraz głębiej i mocniej. To było najlepsze co mnie w życiu spotkało. Mogłem robić to całymi dniami i nigdy nie miałem dosyć. Tysiące ust dotykało moich warg, tysiące penisów spenetrowało moje usta i tyłeczek. Tysiące rąk dotykało mojego ciała, tysiące języków je lizało. Tysiące razy ssałem, zlizywałem, połykałem. Kochałem to tak bardzo, pragnąłem więcej i więcej, wciąż było mi mało. Więc zostałem męską dziwką. 

Ale nawet to nie potrafiło mnie zaspokoić.  

Czułem się wspaniale, gdy weszło do mnie trzech. Jeden mnie pieprzył, drugiemu obciągałem, a trzeci bawił się moim smoczkiem. Potem się zmieniali. Jęczałem, krzyczałem, wiłem się z rozkoszy. Kolejne pchnięcia, kolejne uczucie gorąca w moim wnętrzu, kolejna sperma spływająca po moich pośladkach. Cholera, kochałem to. Ale nawet to, nie dawało mi ulgi. 

Na co komu miłość, jak można się pieprzyć, dziko, mocno, bez ustanku, każdego dnia z kimś innym! To było życie, o jakim marzyłem. Nie potrzebowałem nic więcej. Tylko penisa w moim wnętrzu, ręki, która wyciśnie ze mnie wszelkie pokłady sił. Oni mnie uwielbiali i z czasem, zaczęli wymagać ode mnie więcej i więcej, każdą prośbę ochoczo spełniałem, bo finał zawsze był ekscytujący, mokry i klejący. 

Czasami przebierałem się za kobietę, to jeszcze bardziej ich podniecało! Malowałem oczy, nakładałem na usta krwistą szminkę, zakładałem perukę i jakieś boskie lateksowe wdzianko. Dostawałem klapsy, przywiązywali mnie do łóżka, zakładali kajdanki, wsadzali w tyłek różne przedmioty. To było najlepsze. A później rżnęli, tak mocno rżnęli, że brakowało mi tchu. Pot lał się strumieniami, nasienie również, łóżko się trzęsło, skrzypiało, błagało o chwilę spokoju. 

Mogłem kochać się bez ustanku.

Wtedy nie czułem się samotny. 


Moja męska dziwka / GTOP (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz