2: 22.

2.6K 120 22
                                    

Obudziłam się w średnim humorze. Zerknęłam na telefon. Była dopiero 8. Dzisiaj czeka mnie spotkanie z moim chłopakiem. Zastanawiam się co mi powie. Czy rzeczywiście to wszystko przemyśli? Czy to co powie będzie szczere? A może po prostu usłyszę słowa, które on uważa że chcę usłyszeć? Chciałabym wiedzieć co tak na prawdę myśli, co kłębi się w jego głowie. Można śmiało rzec, że ostatnio traktował mnie przedmiotowo, jakbym była jego własnością, rzeczą... Bez żadnych uczuć. O którą kłóci się z inną osobą... To co ja mam do powiedzenia, nie bardzo miało dla niego znaczenie.

Postanowiłam się już podnieść i wziąć kąpiel. Weszłam do łazienki i rozkręciłam wodę. Gdy wanna była już pełna, powoli usiadłam. Cały czas odczuwam ból w tej nodze. Praktycznie przy każdym ruchu. Zamknęłam oczy i po raz kolejny w mojej głowie ukazał się tamten moment. Gdy zobaczył mnie z Chrisem na plaży. Nie wiem co w niego wstąpiło. Jego wyraz twarzy mnie przerażał, w oczach widoczny był jedynie gniew. A ja... Bałam się. Nigdy bym się nie spodziewała, że jest zdolny do czegoś takiego. Do takiej zazdrości. 

Po około trzydziestu minutach wyszłam i osuszyłam ciało ręcznikiem. Ubrałam czystą bieliznę, na to czarny t-shirt i szary dres. Włosy związałam w koka, a na twarz nałożyłam krem. Wyszłam z łazienki i powoli zeszłam po schodach. Michał krzątał się w kuchni, a ja usiadłam przy wyspie. Bruno zadowolony siedział tuż przy mnie i czekał, żebym go pogłaskała. Od razu to zrobiłam, to takie kochane stworzenie. 

- Jak tam siostrzyczko? - zapytał mój brat.

- W porządku. Mateusz jeszcze śpi?

- Tak, ale nie zmieniaj mi tu tematu. Widzę, że coś Cię gryzie. Nie chcesz pogadać?

- Dobrze wiesz o co chodzi. Mam się dzisiaj spotkać z Jase'em.

- Wiem mała. Martwię się o Ciebie. Zresztą nie tylko ja.

- Wiem. - bąknęłam zrezygnowana.

- Pamiętaj, że zawsze możesz na nas liczyć. 

- Wiesz... Chyba się zaczęłam go bać. - Michał spojrzał na mnie zmartwiony.

- Eh... - westchnął. - Czuję się bezradny. Nie wiem co Ci doradzić, ale ja również tracę do niego zaufanie. Zobaczymy co dzisiaj od niego usłyszysz. Wrócimy do tej rozmowy wieczorem, a teraz zjedzmy śniadanie. Mogą być tosty z guacamole?

- Jasne. A zrobiłbyś mi też kawę?

- Dla siostrzyczki zrobię wszystko. - uśmiechnął się. 

- Dzięki. 


***


Około godziny 14 postanowiłam ogarnąć nieco w pokoju. Jase napisał, że przyjedzie po 15. Strasznie się denerwowałam. Ze stresu rozbolał mnie brzuch. Gdy skończyłam, weszłam do łazienki i nałożyłam na twarz podkład oraz musnęłam rzęsy tuszem. Jutro mój chłopak wyjeżdża, a ja w tym czasie będę mogła wszystko na spokojnie przemyśleć. Rano jestem umówiona z Chrisem. Muszę go jeszcze dopytać, czy nasze plany są nadal aktualne.

Usiadłam na łóżku, a obok mnie położyło się moje maleństwo. Spojrzałam na zegarek. Było już kilka minut po 15. W domu panowała totalna cisza. Po chwili usłyszałam, że podjeżdża samochód. Nerwowo bawiłam się dłońmi i zerkałam na drzwi. Usłyszałam ciche pukanie.

- Proszę.

- Cześć kochanie. - spojrzałam na niego. Stał z bukietem ciemno-bordowych róż. W głowie przemknął mi Chris, ten kolor chyba jest zarezerwowany dla niego. 

- Cześć - wstałam.

- Przemyślałem to wszystko. - zaczął. - Na prawdę Cię przepraszam.

- I do jakich doszedłeś wniosków?

- Byłem okropny dla Ciebie. 

- No niestety. - bąknęłam.

- Już więcej się tak nie zachowam. Przyrzekam. Po prostu jak widzę jak on się zachowuje... Szlag mnie trafia. Boję się, że Cię stracę.

- Stracisz, gdy będziesz mnie traktował w ten sposób. 

- Obiecuję, że nie.

- Trzymam Cię za słowo. - podszedł do mnie, a na jego twarzy błądził niepewny uśmiech.

- Kocham Cię. - objął mnie.

- Ja Ciebie również Jase. 

- Podobają Ci się kwiaty?

- Tak, są piękne. - patrzyłam na nie dłuższą chwilę, chcąc wyzbyć się z mojej głowy Chrisa.

Wstawiłam bukiet do wazonu, a następnie zeszliśmy do kuchni, aby przygotować coś do jedzenia. Otworzyłam lodówkę i stwierdziłam, że przygotujemy sałatkę z kurczakiem. Jase zajął się mięsem, a ja warzywami. Po 20 minutach posiłek był już gotowy. W między czasie dołączył do nas Michał. Zjedliśmy razem, a później mój chłopak włożył naczynia do zmywarki. Wieczorem postanowiliśmy obejrzeć jakiś film.

Około 22 przypomniało mi się, że miałam odezwać się do blondyna, odnośnie jutrzejszych zakupów. Sięgnęłam telefon, a kątem oka widziałam jak Jase mi się przygląda. Wiedziałam, że był ciekawy do kogo piszę. Jednak nie miałam zamiaru mu się tłumaczyć. 

Ja: Nasze jutrzejsze spotkanie nadal aktualne? :)

Chris: Oczywiście, chyba że nie masz ochoty mnie widzieć?  ;)

Ja: A jak myślisz? :P

Chris: Nie mam pojęcia. Wątpliwa sprawa. :)

Ja: Mam ochotę Cię widzieć. :P

Chris: Bardzo mnie to cieszy. :) Będę po Ciebie o 10.

Ja: Dobrze, do zobaczenia ;)

Chris: Dobrej nocy :)

Odłożyłam telefon na szafkę. Jase patrzył na mnie, ale jego mina nie wskazywała na zadowolenie. Chyba trochę złośliwie to zrobiłam. Wiedziałam, że nie będzie mu się to podobało. Jednak nic nie powiedział. Jutro około 6 ma lot do Paryża. Z tego co mi mówił, wróci za jakieś 2 tygodnie. Pożegnaliśmy się po północy i położyłam się spać...


Idealny?Where stories live. Discover now