6.

24K 1K 113
                                    

Zrobiłam to! Napisałam do niego. Po chwili odpisał. Umówiłam się z nim dzisiaj na 17 w Starbucks. Jest dopiero 13, więc mam jeszcze trochę czasu na przygotowanie. Postanowiłam, że założę dzisiaj białe rurki z wysokim stanem, czarny crop top z krótkim rękawkiem i superstary z czarnymi paskami. Nie lubię szpilek. Balerinek zresztą też. Zrobiłam sobie delikatny makijaż i o 16:50 wyszłam z domu, gdyż do Starbucksa mam niedaleko.

Punkt 17 byłam na miejscu. Już z daleka go widziałam... Na prawdę jest przystojny. Miał na sobie czarne rurki, czarny t-shirt i czarne vansy. Wszystkie dziewczyny na niego zerkały, ale on nawet na nie nie spojrzał. Gdy mnie zauważył zaczął iść w moją stronę. Dzięki temu teraz ja byłam w centrum uwagi, patrzyły na mnie jakby chciały zabić mnie wzrokiem. Podszedł do mnie i przywitał mnie buziakiem w policzek.

Przedstawiłam mu się, w końcu ostatnim razem tego nie zrobiłam. Chłopak ma na imię Jase. Zajmuje się modelingiem. Ma 22 lata.

Poszliśmy do kawiarni i zajęliśmy stolik na dworze. Zamówiłam moją ulubioną kawę - mocha. Ubóstwiam ją. Jase również. Co za zbieg okoliczności. Bardzo miło nam się rozmawiało, chociaż na początku nieco się krępowałam. Nie należę do odważnych dziewczyn i jestem strasznie nieufna. Myślę, że po moim ostatnim związku to naturalne.. Po 2 latach dowiedziałam się, że mój ukochany chłopak mnie zdradza. I to od 5 miesięcy! Tyle czasu mnie okłamywał. Nikt mi o tym nie powiedział. Dopiero mój brat Michał ich przyłapał w jakimś klubie, akurat był w Polsce i starzy znajomi zaproponowali mu wyjście. Gdyby nie on nie wiem ile jeszcze czasu bym żyła w nieświadomości. Michał strasznie się tym zdenerwował i nieźle go wtedy pobił. A później zmusił go, żeby sam mi wszystko od początku do końca powiedział. To było straszne... Od tamtej pory nie umówiłam się z żadnym chłopakiem. Aż do dziś, ale to inna sytuacja. To nie jest typowa randka. Sama nie wiem jak nazwać to spotkanie.

Gdy skończyliśmy nasze napoje, poszliśmy na spacer w stronę plaży. Był piękny zachód słońca. Więc usiedliśmy razem na piasku. Na prawdę świetnie nam się rozmawiało, jakbyśmy się znali od zawsze. Jeszcze raz przeprosiłam go za tę sytuację na parkingu. Powiedział mi, że jego samochód jest już w naprawie i jutro ma go odebrać. Oraz, że nie ma o czym mówić, bo gdyby nie ta sytuacja, to nigdy byśmy się nie poznali. Zaczerwieniłam się lekko na te słowa. Na szczęście nie mógł tego widzieć, bo robiło się już ciemno. Około 23 stwierdziłam, że na mnie już pora. W końcu w domu czeka na mnie moja najlepsza przyjaciółka. Jase zaproponował mi, że mnie odprowadzi. Gdy byliśmy już pod moim domem, uśmiechnęłam się do niego i podziękowałam za dzisiejsze spotkanie. Byłam zaskoczona, gdy mnie objął. Wtuliłam się w niego. Cudownie pachniał. Czułam się tak bezpiecznie w jego ramionach.

- Nienawidzę pożegnań. - po jego słowach spojrzałam na niego. - Może niedługo znowu się spotkamy, co Ty na to?

- Myślę, że to dobry pomysł. Niestety muszę już iść, wiesz o tym.

- Odezwę się do Ciebie, dobranoc. - Po czym pocałował mnie w czoło, to było słodkie z jego strony. Nie narzucał mi się, nie był nachalny.

- Dobranoc Jase. - odpowiedziałam i ruszyłam w stronę drzwi. W domu od razu dopadła mnie Sophie, zadając mi milion pytań...

Opowiedziałam jej wszystko, widziałam iskierki w jej oczach.

- Ala, mam nadzieję, że w końcu trafiłaś na swój ideał i będziesz szczęśliwa! Widziałam go przez okno! Na prawdę niezły przystojniak. - Puściła do mnie oczko i poszłyśmy do salonu obejrzeć jakiś film i napić się wina...

Idealny?Where stories live. Discover now