55.

8.7K 399 5
                                    

Położyłam się do łóżka. Jase dołączył do mnie po 5 minutach. Zastanawiam się, o czym rozmawiał dzisiaj z Chrisem. A dokładniej czy chłopak wspominał mu co planuje zrobić w związku z pracą. Czy chce dalej to robić, czy zostanie. Mój przyjaciel leżał obok mnie i sprawdzał coś w telefonie. Leżałam na boku i się w niego wpatrywałam.

- A co Ty tak patrzysz na mnie? Jeszcze pomyślę, że się zakochałaś. - śmiał się. Zrobiłam to samo.

- Wiesz, że jestem ciekawska... Chciałabym wiedzieć czy Chris mówił Ci dzisiaj coś o swojej przyszłości? Wiesz co mam na myśli.

- Oj Ala. Mówił.

- Nie powiesz mi co? - patrzyłam na niego błagającym wzrokiem.

- Jest gotowy z tego zrezygnować, abyś była szczęśliwa. Ale chce to z Tobą omówić.

-To mi mówił to samo...

- Sądzę, że jeśli nie zrezygnuje to i tak już więcej takiej głupoty nie zrobi. Ani żadnej innej.

- Uważasz, że powinnam zaakceptować tą pracę?

- Nie będę mówił co powinnaś. Sami musicie zdecydować.

- No tak. Jase? Dlaczego nie lubisz Gigi?

- Nie mogę powiedzieć, że nie lubię. Nie znam jej za bardzo. Po prostu miała miejsce niezbyt przyjemna sytuacja...

- Tzn?

- Sprawy służbowe. Próbowała kogoś wcisnąć na moje miejsce. To była dla mnie ważna sesja. Ogromna sesja. Jednak jej się nie udało. - kąciki jego ust się uniosły.

- Rozumiem.

- Śpij księżniczko. Nie myśl tyle o wszystkim.

- Yhm.. Dobranoc Jase.

- Dobranoc.

***

Rano, gdy się obudziłam Jase'a już nie było. Była godzina 9. Odświeżyłam się szybko. Wilgotne włosy związałam w luźnego koka, a na twarz nałożyłam krem. Zostało mi tylko pomalować tuszem rzęsy. Gotowa zeszłam dół i poszłam prosto do kuchni. Widok, który zastałam na prawdę mnie zaskoczył. Jase coś gotuje, a przy wyspie siedzą Michał i Chris. Nie słyszeli mnie jak wchodziłam. Nic dziwnego. Muzyka dość głośno gra. Niezauważona cofam się i idę do salonu. Zmienię na piosenkę, która siedzi w mojej głowie. Nucę ją od rana. Jase'owi na pewno się spodoba. (Quinn XCII - Straightjacket) Po chwili słyszę głosy z kuchni.

- Co jest? - zapytał zdezorientowany Michał.

- Nasza księżniczka wstała.

- Idę sprawdzić. - odpowiedział Chris. A po chwili stał przede mną i się uśmiechał. - Hej. - cmoknął mnie w policzek i delikatnie objął.

- Cześć. - odpowiedziałam zadowolona. - Co wy kombinujecie?

- Robimy śniadanie.

- Z tego co widziałam, to Jase je robi, a wy siedzicie.

- Oj tam. Czepiasz się.

- Skąd się tu wziąłeś?

- Jase do mnie napisał. Taka niespodzianka. Nie podoba Ci się? - zapytał mnie, robiąc smutną minę. Objęłam go mocniej i przelotnie cmoknęłam w usta.

- Podoba.

- Dzieciaki, chodźcie już na śniadanie! - krzyknął z kuchni Jase.

Weszliśmy, a na wyspie stał już gotowy posiłek. Zjedliśmy ze smakiem. Po skończonym posiłku sprzątnęłam, a Jase pojechał do siebie. Żegnając się z nami powiedział, że ma na dzisiaj plany i puścił mi oczko. Następnie poszliśmy razem do salonu i włączyliśmy telewizję. Michał wybrał jakiś program motoryzacyjny. A ja dostałam od Sophie sms.

Sophie: Spotykasz się dzisiaj z nami? :)

Ja: A mogę zabrać ze sobą Michała i Chrisa? :P

Sophie: Jasne, że tak. To gdzie i o której?

Ja: Może przy wejściu na plażę? Około 11:30?

Sophie: Super! To do zobaczenia za pół godziny! :D

- Zbierajcie tyłki! Za 30 minut musimy być przy plaży. - krzyknęłam.

- Co już wymyśliłaś? - zapytał mój brat.

- Jesteśmy umówieni z Sophie, Vittorią i Lucą.

- To ja muszę wejść po drodze do domu po kąpielówki. - wtrącił Chris.

- Ok. - odpowiedziałam. - Idę do sypialni. Będę za 10 minut na dole.

- A ja do siebie, też muszę się ogarnąć.

- To ja idę z Tobą - zwrócił się do mnie Chris.

- Ok. - uśmiechnęłam się.

Weszliśmy razem na górę. Wyciągnęłam dużą torbę, do której wrzuciłam ręczniki - dla mnie i Chrisa, olejek do opalania, wodę i okulary przeciwsłoneczne. Następnie weszłam do łazienki, aby założyć bikini. Zdecydowałam się na czarny zestaw TRIANGL. Strasznie je lubię. Gotowa wyszłam z łazienki. Chris siedział na łóżku i oglądał tv. Uśmiechnął się na mój widok. Wstał i się do mnie przytulił. Objęłam go. Cudownie pachniał. Mogłabym tak stać wieczność. Jednak nie mamy czasu.

Zeszliśmy na dół gdzie czekał już na nas Michał. Wsiedliśmy do samochodu Chrisa. Chłopak wstąpił do siebie po kąpielówki.

Przy plaży byliśmy na czas. Przywitaliśmy się z Sophie i rodzeństwem. Przedstawiłam im mojego brata. Dzisiaj był kolejny, mega gorący dzień. Piasek aż parzył nasze gołe stopy, gdy chodziliśmy szukając odpowiedniego dla nas miejsca. Było dość sporo ludzi. W większości rodziny z dziećmi. Wybraliśmy miejsce blisko wody. Rozłożyliśmy ręczniki. Każdy leżał i się opalał. Słońce przyjemnie grzało moją skórę. Oczywiście najpierw nasmarowaliśmy się wszyscy olejkiem.

Po około godzinie zaczęło mi się nudzić. Wstałam i podeszłam do wody. Powoli wchodziłam coraz głębiej. Gdy sięgała mi do bioder poczułam, że ktoś na mnie chlapie. Odkręciłam się i zobaczyłam rozbawioną przyjaciółkę i Vittorię. Dziewczyny wygłupiały się szczęśliwe. Od razu im się odwdzięczyłam. Piszczałyśmy i bawiłyśmy się jak małe dzieci. Chłopcy zdezorientowani patrzyli co robimy. Zaczęli się śmiać, a po chwili dołączyli do nas.

***

Około 15 każdy z nas był już głodny. Postanowiliśmy jechać coś zjeść. Z dziewczynami uparłyśmy się na pizzę, więc chłopcy nie mieli już wyjścia.

Podjechaliśmy pod lokal. Weszliśmy do środka i zajęliśmy największy stolik dla sześciu osób. Kelnerka podała nam karty. Stwierdziliśmy, że zamówimy dwie wielkie pizze. Łącznie będą cztery rodzaje. Z serem i salami, z suszonymi pomidorami i rukolą, z kurczakiem i brokułami oraz ze szpinakiem, mozzarellą i pomidorkami cherry. Pyszności.

Wieczorem wróciłam do domu padnięta. Od razu poszłam się wykąpać. Odświeżona położyłam się do łóżka i odpłynęłam do Krainy Morfeusza...


Idealny?Donde viven las historias. Descúbrelo ahora