2: 12.

4.4K 319 80
                                    

Usłyszałam jak otwierają się drzwi wejściowe. Odkręciłam się w tamtym kierunku, a Bruno zeskoczył z kanapy. Po chwili wrócił w towarzystwie blondyna i zawzięcie merdał ogonem. Wstałam, aby się przywitać. Chris lekko mnie objął i musnął ustami mój policzek.

Postanowiliśmy wyjść do ogrodu. Usiedliśmy na leżakach i najzwyczajniej w świecie rozmawialiśmy. Mieliśmy masę tematów. W sumie zawsze nam się dobrze rozmawiało, więc dlaczego teraz miałoby być inaczej? Głównym tematem były studia. Zamilkłam, gdy zapytał czy Jase już wie. No cóż. Odpowiedziałam zgodnie z prawdą, że jeszcze nie miałam okazji mu tego powiedzieć. Jedynie pokiwał głową ze zrozumieniem. 

Zaproponowałam, że pójdę po coś do picia. Oczywiście poszedł ze mną, aby mi pomóc. Wybraliśmy tradycyjnie coca-colę i jakieś chipsy. Ustawiłam wszystko na tacy, którą wziął Chris. Podziękowałam mu i się uśmiechnęłam. Wróciliśmy na swoje miejsca. Naszą uwagę przykuło szczekanie Bruna. Niestety moje nawoływanie nie przyniosło żadnego rezultatu, dlatego blondyn postanowił iść go znaleźć. Po chwili wrócił z maleństwem. 

- I co tam się stało?

- Stał pod drzewem i szczekał na kota - zaczęłam się śmiać, słysząc powód tego całego zamieszania.

- No tak. Można było się domyślić.

- Cześć - usłyszeliśmy za sobą dwa głosy. Odwróciliśmy się razem z Chrisem. 

- Hej. - odpowiedziałam Michałowi i Jase'owi.

Mój chłopak patrzył prosto na Chrisa. Blondyn wstał ich przywitać. Widziałam niechęć na twarzy Jase'a. Podeszłam do nich, a tuż za mną Bruno. Wszyscy razem weszliśmy do domu i usiedliśmy w salonie. Po kilku minutach mój gość zdecydował, że już pójdzie. Wcale mu się nie dziwię. Atmosfera stała się cholernie napięta i ja również źle się czułam, a co dopiero on. Gdy już wyszedł, zdecydowaliśmy że pójdziemy do mnie. Natomiast Michał poszedł się ogarnąć, ponieważ umówił się z chłopakami. Postanowiłam, że dzisiaj w końcu powiem Jase'owi prawdę...


Jase's POV:

Myślałem, że wybuchnę. Za każdym razem, gdy widzę ich razem mam w głowie masę obaw. Wiem do czego on dąży i to mnie strasznie irytuje. Czy ona na prawdę tego nie widzi? Jest cwany, a ja zazdrosny i bezradny. Nie mogę nic z tym zrobić. Przecież nie mogę jej zabronić spotkań z nim.

Chciałem zrobić jej niespodziankę i przyjechałem bez żadnej zapowiedzi. Michał akurat wrócił, więc wpuścił mnie do środka. Nikogo nie było w domu. Za to dostrzegliśmy otwarte drzwi na taras i właśnie tam poszliśmy. Stanąłem zaskoczony, a Michał spojrzał na nich i przeniósł swój wzrok na mnie. Obaj powiedzieliśmy do nich "cześć", w tym samym momencie. 

Chris wstał i podszedł się przywitać, a ja stałem w miejscu i starałem uspokoić. Ala również podeszła. Przywitaliśmy się krótkim buziakiem i postanowiliśmy usiąść razem w salonie. Na szczęście po chwili mój wróg zdecydował się w końcu wyjść, a ja odetchnąłem z ulgą. 

Razem z moją dziewczyną poszliśmy na górę do jej pokoju. Miałem nadzieję na jakiś miły wieczór przy filmie lub coś w tym stylu. Niestety czekała mnie niemiła niespodzianka. Zacznijmy od początku. 

Usiedliśmy na łóżku, a ona podała mi laptopa abym mógł coś wybrać. Sama w tym czasie poszła do łazienki. Usłyszałem wibracje jej telefonu, który leżał na szafce nocnej. Zerknąłem na nadawcę. Jak nietrudno się domyślić widniało tam imię "Chris". Miałem cholerną ochotę odczytać wiadomość, ale byłoby to nie w porządku. Skupiłem się na tym, co miałem zrobić. Po chwili Ala siedziała już obok mnie. Włączyłem film i ją objąłem. 

W międzyczasie trochę rozmawialiśmy. O jej samopoczuciu, mojej pracy i tak dalej. W pewnym momencie zaczęła temat swojej szkoły. Zostało jej już na prawdę tylko kilka miesięcy, a później studia. 

- Zastanawiam się czy będę w stanie iść na bal... Jak myślisz?

- Zobaczymy jak to będzie wyglądało, gdy już zdejmą Ci gips. Wytrzymaj te kilka dni.

- Masz rację. - powiedziała, a ja uśmiechnąłem się w odpowiedzi. - Jak ten czas szybko leci. 

- Oj tak. A ile się zdążyło ostatnio wydarzyć...

- Dopiero co szłam do liceum, a już w tym roku rozpocznę moje wymarzone studia. Chyba, że się nie dostanę.

- Dostaniesz, o to się nie martw. Masz świetne wyniki.

- Mam taką nadzieję. Razem z Johnem mamy prawie identyczne oceny.

- Dobrze, że będziesz miała kogoś znajomego na roku. 

- Właśnie też mnie to cieszy. Zawsze to raźniej jak się kogoś zna. Nie tylko on zamierza iść na ten kierunek.

- Hm... A kto jeszcze? - zapytałem.

- Rosalie z mojej klasy i Chris.

- Jaki Chris? - zapytałem zaskoczony. 

- Znam tylko jednego. - uśmiechnęła się niepewnie, a ja czułem narastającą we mnie wściekłość.

- Nie wierzę! - krzyknąłem. - Czy Ty jesteś ślepa!? Nie widzisz, do czego to wszystko zmierza? - spojrzała na mnie przerażona.

- O co Ci chodzi? Ty mi po prostu nie ufasz! - odpowiedziała ze łzami w oczach. 

- Nie ufam jemu! Przecież wiadomo, co on chce przez to osiągnąć!

- Jest dla mnie tylko przyjacielem! Nie rozumiesz tego?

- Przyjacielem!? Twój były, który Cię zdradził!? Czy Ty siebie słyszysz?

- Przestań!

- A nie mam racji!?

- Przyznaj się, że mi po prostu nie wierzysz!

- Nie wierzę, że jesteś aż tak naiwna! On swoją drogą też ma tupet. Tak po prostu postanowił iść z Tobą na studia?

- Zapytał mnie o zdanie, ale ja nie mam prawa mu zabronić!

- Mogłaś się nie zgodzić. 

- Tylko jakim prawem? 

- A może Tobie po prostu na nim zależy!?

- Wyjdź! - krzyknęła zapłakana, a ja dopiero zdałem sobie sprawę jakie słowa wypłynęły z moich ust.

- Przepraszam, nie chciałem tego powiedzieć.

- Ale powiedziałeś - załkała. - Lepiej będzie jak na prawdę już pójdziesz. 

- Jak uważasz. - spojrzałam na nią, a ona wtuliła się w poduszkę i płakała. 

Wyszedłem z jej pokoju i zszedłem na dół. Chciałem wyjść, jednak usłyszałem słowa Michała.

- W taki sposób jedynie ją stracisz. 

- Wiem. - bąknąłem. - Na razie.

Nie odpowiedział. Założyłem buty i wyszedłem przed dom. Wsiadłem do swojego auta i wyjechałem z posesji. Przez ponad godzinę krążyłem bez celu po mieście. Nie miałem zielonego pojęcia co zrobić. Może powinienem ją przeprosić? W końcu z jednej strony ma rację. Nie może mu zabronić. Nie powinienem być zły na nią, tylko na Chrisa...


***

Obiecałam, że dodam w tym tygodniu i oto mamy nowy rozdział. ❤ Bardzo Was przepraszam, że tak długo mi to zajęło, ale na prawdę nie miałam ostatnio do tego głowy. ❤❤❤

 Mam nadzieję, że się Wam podoba.

❤❤❤

Idealny?Where stories live. Discover now