13.

17K 825 76
                                    

Gdy już do niej dotarłam, stanęłam przed lustrem. Nie zrobiłam dzisiaj makijażu, nie miałam jakoś na to ochoty. Usłyszałam, że ktoś wchodzi. Odruchowo odkręciłam się w stronę drzwi. To Chris. Bacznie mi się przyglądał, idąc w moim kierunku. Nie byłam w stanie się ruszyć. Chciałam uciec, ale nogi miałam jak z waty. Serce biło mi jak oszalałe. Stanął przede mną, dłonią złapał za mój podbródek, aby unieść moją twarz. Patrzył mi prosto w oczy. Jego tęczówki wydawały się coraz ciemniejsze. Widziałam w nich pożądanie. Zbliżał powoli swoją twarz. Czekał na moją reakcje.

A ja..? Pragnęłam tego jak nigdy niczego w życiu.

Zamknęłam oczy i poczułam jego delikatne usta na swoich. To było cudowne uczucie. Całował mnie coraz zachłanniej, a ja oddawałam jego pocałunek. Nie przerywając pchnął mnie delikatnie w stronę kabiny. Przekręcił zamek. Spojrzałam na niego zaskoczona i lekko przerażona. Wiedząc co robi z „dziewczynami" nie spodziewałam się niczego dobrego.

- Nic Ci nie zrobię - powiedział spokojnie, jakby czytał w moich myślach, całował mnie dalej, dopóki nie zabrakło nam powietrza. - Dlaczego wtedy uciekłaś?

- Nie chcę być jedną z wielu. I nie będę. Wiem na co liczysz, ale ode mnie tego nie dostaniesz. Muszę iść. - Wybiegłam z łazienki. Chris nie zdążył nic odpowiedzieć. Myślałam, żeby iść na lekcję, ale już dawno się zaczęła. Trudno. Zrobię sobie małe wagary. Nie jestem w stanie już tutaj być. Nie chcę go więcej widzieć. Zakocham się w nim i będę cierpieć. Nie pozwolę na to. Już raz cierpiałam.

Gdy tylko znalazłam się przed szkołą, wyjęłam telefon i zadzwoniłam szybko do Jase'a. Przyjedzie za 5 minut.

***

Wsiadłam do samochodu i zaczęłam płakać.

- Mała, co się stało? Pojedziemy do mnie to mi wszystko opowiesz. - w odpowiedzi tylko skinęłam głową.

Jego samochód ruszył, a ja poczułam ulgę. Jak dobrze, że jutro sobota. Dojechaliśmy pod willę Jase'a. Weszliśmy do środka, jest urządzony w moim stylu, czyli typowy minimalizm. Weszliśmy do kuchni, w której znajdowały się nowoczesne, ciemnoszare, lakierowane szafki z ogromną wyspą. Ściany były białe, w tym jedna pokryta białą cegłą. Wszystko idealnie ze sobą grało. Koloru dodawały jedynie zioła, ustawione na środku wyspy w białych srebrnych, metalowych osłonkach. Później przeszliśmy do salonu. Podłoga była z jasnego drewna, szare ściany, białe meble i do tego szklana ława. Na ścianie wisiał ogromny telewizor, zauważyłam również xboxa. Może kiedyś z nim zagram. Zapomniałam wspomnieć o narożniku w kawowym kolorze, na którym leżało mnóstwo poduszek.

- Siadaj i opowiedz mi wszystko na spokojnie.

Opowiedziałam mu wszystko. Nawet o tym co wydarzyło się na imprezie. Tak jak moi bracia patrzył na mnie ze współczuciem. Nie lubię tego. Dam sobie radę.

- Nie patrz tak na mnie. Po prostu muszę trzymać się od niego z daleka.

- Chyba tak będzie najlepiej. Chodź, idziemy popływać w basenie.

- Zwariowałeś? Nie mam kostiumu.

- No i co z tego? Możesz w bieliźnie. W naszym przypadku to nie problem, nie sądzisz? Mogę dać Ci szorty jeśli chcesz?

- Poproszę. -uśmiechnęłam się do niego.

- W takim razie chodźmy - cieszył się jak dziecko.

Zostałam u niego do późnego wieczora. W międzyczasie zamówiliśmy pizzę. Ogólnie świetnie się bawiłam, jak zawsze w jego towarzystwie. Kocham go, jak przyjaciela.



Idealny?Where stories live. Discover now