☆30☆

18 2 0
                                    

- Ostra białaczka szpikowa - powiedziała dziewczyna patrząc mi głęboko w oczy.

Siedzieliśmy na podłodze, naprzeciwko siebie.

- Bałam się dopuścić do siebie tę myśl. Ale prawie wszystkie objawy na to wskazywały: krwawienie z nosa, siniaki, które pozostają na skórze przez długi czas, osłabnięcia. Domyślałam się, ale bałam się wiedzieć. Anastasia namówiła mnie do zrobienia badań. Była ze mną w trakcie każdej wizyty w szpitalu. A nie było ich tak mało. Pamiętasz twoje pierwsze dni pracy tutaj? - zapytała Liv, a ja od razu przypomniałem sobie, że zastałem tu tylko Austina, bo ona wzięła sobie urlop. - Nie było mnie kilka dni. I to były jedne z moich przymusowych wakacji. Miałam wtedy dość mocną anemię i mój lekarz nie pozwolił mi opuścić szpitala przez miesiąc. Dlatego Austin zaczął szukać kogoś do pomocy w sklepie. Oboje myśleliśmy, że ze mną to już koniec. Jeśli chcesz zapytać, czy Noah wiedział: nie. Nie wiedział, bo domyślałam się jak zareaguje. Austin i Anastasia byli jedynymi osobami, którym w tej sprawie zaufałam. Do dzisiaj.

Położyłem swoją dłoń na dłoni dziewczyny i delikatnie ją pogładziłem. Byłem jej wdzięczny za to, że się przede mną otworzyła.

- Nawet nie wiesz, jak bardzo bałam się znać prawdę - oznajmiła ciemnowłosa i wolną ręką przetarła łzę, która samotnie spływała po jej bladym policzku. - Lekarz powiedział, że te leki, które aktualnie przyjmuję, mogą nieco pomóc. Ale białaczka nie jest do uleczenia. Potrzeba szpiku. Przeszczepu szpiku. A ja się tego boję, Michael. Cholernie się boję.

Nie mogłem patrzeć, jak dziewczyna cierpi. Nie szlochała, lecz po cichu przeżywała wszystko w środku. Umierała od wewnątrz. Nie chcę o tym myśleć, ale niestety to samo się nasuwa: ona czuje się identycznie jak ja przez ostatnie lata mojego życia.

- Czy możemy wyjaśnić sobie kilka spraw? - zapytałem, jak najdelikatniej się dało.

- Domyślam się, o czym chcesz porozmawiać - odpowiedziała ciemnowłosa i posłała mi uśmiech, pełen ciepła i współczucia. - Wtedy, kiedy spotkaliśmy się pierwszy raz, uciekłam. Nawet nie wiesz, jak bardzo tego żałuję. Chciałam cię odnaleźć i przeprosić, bo... Ech... Tego dnia zmarła moja młodsza siostra... Ja wiem, że to wszystko jest pokręcone, zagmatwane i niezrozumiałe. Ale czułam się wtedy tak okropnie. Nie pozwoliłam nikomu wejść do jej pokoju, sama przesiadywałam tam całymi dniami. Gdy się spotkaliśmy wracałam z cmentarza. I możesz uznać mnie za wariatkę, ale... jesteś uderzająco podobny do Christy. Zielone, błyszczące oczy, widoczne, ciemne usta... Na dziesiąte urodziny chciała w prezencie dostać pozwolenie od rodziców na pofarbowanie włosów. Zgadnij, jaki wybrała kolor? - dziewczyna spojrzała mi prosto w oczy. Jej tęczówki zmieniły kolor na ciemniejsze, przez co wydawały się bardziej smutne i "nieżywe". - Zobaczyłam w tobie ją, rozumiesz? Przepraszam, że wtedy uciekłam.

Ciemnowłosa zaczęła szlochać. Za każdym, z trudem branym wdechem, próbowała się uspokoić. Gdy jej się to udało, starłem dłonią tusz, który spłynął dziewczynie po twarzy wraz z łzami.

- Da się jakoś zacząć naszą znajomość od początku? - zapytała, bawiąc się sznurówkami swoich czarnych Vansów. - Tak, jakby tego co się wydarzyło, nigdy nie było?

Czy mogłem się nie zgodzić?

- Jestem Michael, miło mi cię poznać...

- ...Olivio. Od teraz chcę żyć bez żadnych tajemnic.

###
przepraszam.
za to, jak wyglądają rozdziały,
za to, że nie umiem być systematyczna,
za to, że się po prostu na tym nie znam.
przepraszam.

Little Rose ||M. CliffordWhere stories live. Discover now