Rozdział 13 (2/2)

Comincia dall'inizio
                                    

- Ta, jasne.

No i kurwa mać ruszył. Myślałem że wjebiemy w bramę, ale ta na szczęście sama się otworzyła. Gdy tylko wyjechał z podjazdu dodał gazu. Ja pierdole kurwa mać!!!! Automatycznie przylgnąłem go jego pleców jak glonojad do szyby. Poczułem jak jego brzuch drży pod moimi rękami. Się skurwiel śmieje.

- Aaaaaa!!! Sehun ty cioto weź zwolnij!!! -darłem się jak pojebany.

- Cioto?! Ja ci dam cioto! - no i przyspieszył.....

Na początku było strasznie, przyznaję ale po dziesięciu minutach gdy otworzyłem oczy nie było już tak źle. Nawet mi się podobało.

- Sehun szybciej! - wrzasnąłem. Chciałbym tak krzyczeć też w innych sytuacjach... Boże święty, ty zboczony Boczku....

Chłopak jak na zawołanie przyspieszył. Nawet nie wiem kiedy wjechaliśmy na podziemny parking naszego hotelu. Dopiero wtedy dotarło do mnie jak mocno go obejmowałem.

- Będę miał sine żebra. - zaśmiał się i zdjął kask. Byłem tak szczęśliwy, że nie odpowiedziałem nic tylko szczerzyłem się jak głupi do sera, albo Kai do lodówki. - Baekkie, możesz już to zdjąć, wiesz? -powiedział stukając w szybkę mojego kasku.

- Ale nie chcę, podoba mi się. - odpowiedziałem dalej się uśmiechając.

Gdy znaleźliśmy się w windzie Hun zaczął zdejmować czarne rękawiczki, które strasznie mi się podobały. Taka wersja Sehuna jest tak seksowa, że aż boli. Chłopak chyba też był szczęśliwy, widziałem to w jego oczach. Za każdym razem gdy spoglądał na mnie mogłem podziwiać jego śnieżno białe zęby. Bierz mnie. Kurwa. Teraz. W windzie.

Przyznam że popierdalanie w kasku na łbie nie pomaga w znalezieniu kluczy i trafieniu nimi do zamka. Już z tego miejsca słychać było śmiechy i muzykę dochodzącą ze środka. Można było się spodziewać że zaczną bez nas. Gdy już udało mi się otworzyć drzwi spojrzałem na Hun'a.

- To co, znów się kochamy. - czekałem na jakąś odpowiedź, ale uśmiech też mnie zadowolił.

Zdjęliśmy buty przy drzwiach i udaliśmy do epicentrum- czyli salonu. Byli wszyscy. Kris, Jaejoong, GD z kumplami, Daesung, T.O.P, Lay i jakiś blondyn, którego widzę po raz pierwszy. Kai gdy tylko mnie zobaczył, a w tym to gówno które mam na głowie zaczął się śmiać i wrzeszczeć "kosmita!". Sehun słysząc to również zaczął się śmiać. Pochylił się w moją stronę a ja zacząłem krzyczeć mu do ucha imiona gości i wskazywać palcem.

-...tamten to Kris, następny Jiyoong, Daesung.. - Hunnie podążał wzrokiem za moim palcem na kolejne osoby i przytakiwał na znak że słyszy co mówię. - dalej jest naćpana owca Lay, no i tego nie znam. - wskazałem na blondyna o jelenich oczach który jeszcze nas nie zauważył, łącznie w naszym salonie przebywało około dwudziestu osób, a to i tak mało.

Spojrzałem na Sehuna i przestałem oddychać. Jego twarz wyglądała jak wykuta z lodu, zero emocji, zero uśmiechu który przed chwilą dodawał mu niesamowitego uroku. Jego czy były puste i chłodne. Podążyłem za jego wzrokiem który utkwiony był w nieznanym mi chłopaku. Nieznajomy także gapił się na Sehuna, tylko że z rozdziawionymi ustami. WTF?!

Przez chwilę bałem się, że rzucą się na siebie i trzeba będzie dzwonić po ochronę, ale nic takiego się nie stało, a Sese uśmiechnął się do mnie i poszedł jak się domyśliłem odwiesić nasze kurtki do szafy. Podszedłem do grupki stojącej przy drinkach. Xiu, Kai, nowy jeleń i Chan. Chan? Nie zauważyłem go wcześniej.

- Baek, już jesteście? - odezwał się uszaty, wskazał ruchem głowy na nowego i dodał. - To jest mój dobry znajomy Luhan. Mam nadzieje że się polubicie.

Uśmiechnąłem się do tej jakże uroczej dwójki i.... chwila. Luhan, Luhan... czy ja już tegeo gdzieś nie słyszałem. LUHAN?! O kurwa....

Gapiłem się na nowego z mordem w oczach. Już go nie trawię. Musiałem się aż napić aby mi przeszło. Na jeden raz wypiłem kieliszek z drinkiem który podsunął mi Kai. Moi kochani pamiętajcie aby pod żadnym pozorem nie brać nic czym poczęstuje was KAI. Ja jestem najwidoczniej głupi. Odwróciłem się od chłopaków w poszukiwaniu zagubionego Sehuna o którego zaczynałem się martwić. Na szczęście zauważyłem go rozmawiającego z Krisem. Pomachałem radośnie w jego stronę na co ten się uśmiechnął i po chwili zjawił się za mną.

- Co zaproponujesz do picia? - powiedział starając się przekrzyczeć głośną muzykę.

- Coś mocnego. - odpowiedziałem wciskając mu drinka którego przygotował Jongin. Hun wypił całość nawet przez chwilę nie spoglądając na swojego byłego, który go obserwował przez cały czas. - Teraz chodź tańczyć! - wykrzyczałem po wypiciu już trzeciego Kaiowego specjału. Chłopak nie sprzeciwił się i dał się pociągnąć w stronę głośników.

Przez cały czas czułem niepokój wywołany pojawieniem się Luhana, czułem że jeśli nie porozmawiam o tym z Sehunen, nie dam rady dobrze się bawić. Odszukałem wzrokiem swojego chłopaka, który oddalony ode mnie o parę metrów bujał się w rytm muzyki.

- Chodź na chwilę. - powiedziałem w momencie, gdy nachylił się w moją stronę aby usłyszeć co mówię. Przytaknął tylko i wyszliśmy razem na pusty balkon, po drodze zabierając po kolejnym drinku.

Chłodne powietrze uderzyło w nasze lekko spocone ciała. Hun spojrzał na mnie czekając aż zacznę rozmowę. Ja zaś nie wiedziałem jak się do tego zabrać.

- Hunnie... to ten chłopak o którym mówiłeś, prawda? - musiał zrozumieć o kim mówię, bo wyraz jego twarzy znów się zmienił.

- Tak, to on.

- Przepraszam, nie wiedziałem że tutaj będzie. - spojrzałem na swoje stopy. Nie mam pojęcia dlaczego czułem się winny.

- Baekkie, nic się nie stało. To było dawno. Nic już do niego nie czuję, nasza umowa pozostaje nienaruszona. - spojrzałem na niego zdziwiony, zdając sobie sprawę że właśnie tego się bałem, że chłopak pochłonięty starymi uczuciami zapomni o mnie.

- Widziałem jak na ciebie patrzy. Chyba nie jesteś mu obojętny. - mruknąłem.

- Możliwe. - odpowiedział i przysunął się w moją stronę obejmując jednocześnie.

- Hun, mogę sprawić, że ten frajer zda sobie sprawę z tego co stracił. - powiedziałem, spoglądając w ciemne oczy, które tak bardzo mi się podobały.

- Czyli będziesz jeszcze bardziej się do mnie kleił? - zapytał z chytrym uśmieszkiem. - Nie żeby mi to przeszkadzało.

- Wiem, że Chanyeol przyprowadził go tutaj specjalnie, nie damy mu satysfak- przerwały mi otwierające się drzwi oraz wielkie uszy Yeola zaglądającego w naszą stronę.

- Ojej, to tutaj ukryły się nasze gołąbeczki! - zaśmiał się. - Chodźcie, Kai zaczął się już rozbierać, a Chen dzieli drinkami z mlekiem.

W salonie było okropnie ciepło, przeciskałem się przez tłum razem z Hunem trzymającym mnie za dłoń. Dotarliśmy do wysepki wypiliśmy po drinku Chena i znów zatraciliśmy w tańcu. Kai biegał w samych bokserkach w rakiety, zawsze gdy się upije i stwierdzi że mu za ciepło zaczyna się rozbierać do gaci. Aby wprowadzić swój plan w życie zarzuciłem ręce na szyję Sehuna i złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku. Oczywiście nie przeszkadzało mu to i nadal tańcząc sunął dłońmi po moich bokach. Co jakiś czas zaciskał palce na moich pośladkach wyeksponowanych przez opinające spodnie. Skoro tak bardzo podoba mu się mój tyłek - odwróciłem się do niego tyłem i kręcąc biodrami zacząłem ocierać się o jego krocze. Hun wsunął dłonie w przednie kieszenie moich spodni i przysunął jeszcze bliżej. W pomieszczeniu pakował półmrok, ale udało mi się wyłapać Luhana i Yeola, z czego ten drugi strzelał piorunami z oczu, a pierwszy gapił się na MOJEGO chłopaka jakby miał go zgwałcić wzrokiem. Wszystko szło po mojej myśli. Nie przewidziałem tylko tego, jak bardzo spodoba mi się bliskość ciała Sehuna. 

Co to się dzieje ?! :O


Change Me | SeBaek |Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora