×81×

49.8K 3.2K 612
                                    

Wróciłam do mieszkania i głęboko odetchnęłam. Dochodziła dziewiętnasta, i nie byłam pewna, czy mam siły na załatwienie jeszcze dzisiaj sprawy z Harrym. Ostateczenie zsunęłam kurtkę z ramion i poszłam do kuchni. Stojąc oparta łokciami o blat i pijąc wodę z niewielkiej szklanki, zaczęłam rozmyślać.

To było niesamowite, poczuć się w końcu od nikogo ani niczego niezależną. Od Dylana, od układu - teraz ja o wszystkim zadecydować. Mogłam pójść do Harry'ego dzisiaj, jutro, albo w ogóle. Mogłam jeszcze uratować sytuację z Dylanem. I każda moja decyzja była tylko i wyłącznie moja. Nikt inny nie miał na nią wpływu i to było bardzo przyjemne.

Jedyne, co wpływało na moją decyzję, to chęć spędzenia świąt z kimś, kogo kocham. I sama miłość do tej osoby, oczywiście. Tylko to mogło zaważyć na moich wyborach.

Pomyślałam o Harrym. Zastanawiało mnie, za co mogę go kochać. Był zabawny, ale zabawna jest znaczna część naszego społeczeństwa. Był pociągający, ale równie dobrze seksownych w mojej opinii było także multum innych ludzi. Miał w sobie to coś, ale to sano mogłam powiedzieć o każdej innej osobie.

Chyba po prostu te wszystkie małe rzeczy, to że był i to, że moje serce po prostu jego wybrało. Bo tak to jest z miłością, prawda? Ona wybiera wobec zupełnie innego schematu, niż my oczekujemy. Nie zawsze wybiera to, czego chcemy na początku, bo kieruje się zupełnie innymi wartościami.

Jasna, pierdolona cholera. Już dzisiaj chciałam być blisko Harry'ego. Niezależnie od późnej godziny i piątku. Chciałam sprawdzić, czy jest w domu, czy wyszedł na imprezę, czy ta cała rozmowa na messengerze to prawda, a nie pieprzony żart z jego strony. Chciałam go dotknąć, wtulić się w jego koszulkę i posmakować jego ust w najpiękniejszy możliwy, szczery sposób. Po prostu chciałam nareszcie, po takim długim czasie, poczuć się kochana.

Kiedy uświadomiłam sobie, że Harry ma mnie zobaczyć, postanowiłam podrasować swój wygląd. Poszłam do łazienki.

Z jednej strony, co tu było do poprawiania? Harry widywał mnie w najgorszych, możliwych odsłonach, a mimo wszystko w jakiś sposób udało mu się mnie pokochać. Schudnąć w pięć minut nie mogłam, więc tylko przeczesałam włosy i westchnęłam do odbicia w lustrze. Po krótkim zastanowieniu posmarowałam usta balsamem, żeby były miękkie i smakowały czekoladą, którą Harry w ten najdziwniejszy sposób uwielbia.

Jedyne, co jeszcze zdobiło moją twarz, to lekko pomalowane brwi i czarne, długie rzęsy pociągnięte tuszem do rzęs. Harry nie powinien narzekać.

Szybkim krokiem poszłam do przedpokoju, gdzie założyłam kurtkę i zdmuchnęłam włosy z czoła. Westchnęłam, zrzuciłam kosmyk na stare miejsce i odgarnęłam ręką. Za co Harry mnie kochał? Byłam głupia, zawistna i niemiła, nie dbałam o swój wygląd w takim stopniu jak inne dziewczyny, i nawet w stosunku do niego byłam wredna. Coś musiało we mnie być, cholera.

Przy Harrym czułam sobą - zrozumiałam to. Nie czułam się uwięzioną klatce grzecznej dziewczyny sobą - a miałam do tego tendencję w czasie mojego związki z Dylanem. Byłam sobą, głupią, zawistną, chamską i nieprzyjemną Mali, która opowiadała beznadziejne żarty i miała obsesję na punkcie jedzenia.

Wyszłam z domu, szybko zamknęłam drzwi i ruszyłam prawie biegiem w stronę wyjścia z klatki. Śnieg zaczął spadać z nieba, ślizgałam się na asfalcie w swoich butach, ale i tak czułam, że ten dzień jest mój.

Stanęłam w połowie kroku, kiedy uświadomiłam sobie jedną bardzo ważną rzecz.

Boże, moja wena przeżywa prawdziwy rozkwit, a jeszcze mam tylko z 5 rozdziałów do napisania, muszę przystopować

deal, Styles / stylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz