×45×

62.5K 3.6K 414
                                    

Dobra, jeszcze raz.

Cały boży dzień zachowywaliśmy się jak normalni znajomi, nie mija doba, a ten mnie całuje?

I to jak, cholera, całuje.

Zupełnie nie przypominało to poprzednich razy - a było ich sporo. Teraz był znacznie delikatniejszy, każdy ruch jego ust był wykonywany bez pośpiechu. Dłońmi objął moje policzki, dalej wprowadzając mnie w przyjemny stan otępienia z powodu jego ust. Stałam jak słup soli i oddawałam jego pocałunek, angażując się w niego nie mniej niż Harry.

- Zjadłaś moją czekoladę. Wszędzie poznam ten smak - powiedział w końcu i popatrzył na mnie, dalej trzymając jedną dłoń na moim policzku. - Wybierasz się gdzieś?

- Co to było? - spytałam dalej odrętwiała. - Znaczy, nie no okej, ale czemu? Po co?

- Właściwie, nie jestem w stanie odpowiedzieć - wzruszył ramionami. - Właśnie miałem skoczyć do łazienki z śliczną blondyneczką i miałem ochotę cię pocałować.

Zamyśliłam się.

- Gdzie się wybierasz? - ponowił pytanie. Jezusie, jaki on jest czasami wścibski.

- Na dół. Zamawiam pizzę. Chcesz wejść?

- O niczym innym nie marzę - wszedł do mojego pokoju i zrzucił spocony podkoszulek na ziemię.

- Harry! - zganiłam go, a ten popatrzył na mnie dziwnie. Kiedy ruchem głowy pokazałam na podkoszulek walający się po mojej podłodze, jedynie uśmiechnął się, obdarzając mnie spojrzeniem typowego szczeniaczka.

- To ma zniknąć, jak wrócę - oznajmiłam, choć wiedziałam, że rzucam te słowa na wiatr. Wyszłam z pokoju i zeszłam do recepcji, gdzie przywitała mnie pani Weasley, jak to polubiłam ją określać.

- Co tu robisz, aniołeczku? Przed chwilą widziałam twojego kochasia, jak wbiegał po schodach - świergotnęła tym swoim ciepłym głosem.

- Umm - postanowiłam zignorować określenie, jakim obdarzyła chłopaka. - Zna pani może w okolicy dobrą pizzerię z dostawą?

- Oh, jest taka jedna - podekscytowała się. - Chanello's Pizza. Doskonałe wyroby - cmoknęła w powietrzu, jakby chciała podkreślić ponoć wspaniały smak potrawy. Rozpromieniłam się i poprosiłam o numer telefonu, a po chwili już zamawiałam trzy duże pizze z dostawą do hotelu.

- Mogłaby pani poprosić dostawcę, aby zaniósł te pizze do 26? - spytałam, a w zamian otrzymałam gorliwe zapewnienia, że kobieta to wykona. Wróciłam do pokoju i usłyszałam szum wody z łazienki. Przewróciłam oczami i podniosłam koszulkę chłopaka z podłogi i przewiesiłam ją przez oparcie krzesła. Uznałam, że w czasie kąpieli chłopaka przebiorę się w coś wygodniejszego niż spódniczka i dwudniowa koszulka.

Ściągnęłam z półki ciemnozieloną koszulkę, jaką zarezerwowałam jaką swoją piżamę. Zdjęłam ubrania, jakie miałam na sobie i usłyszałam, jak woda z prysznica ustała. Zignorowałam to i poszłam związać włosy w kucyk, który radośnie majtał w powietrzu, kiedy wracałam się pod łóżko po piżamę. Założyłam ubranie i rozpięłam stanik pod ubraniem, a następnie wyjęłam go rękawem.

- Mogę liczyć na jakiś pokaz?

- Możesz liczyć na swoją rękę, jak wrócisz do pokoju.

Usłyszałam jego śmiech, a po chwili poczułam, jak jego gorące ciało przywiera do mojego, a delikatnie spierzchnięte usta smakują odsłoniętego skrawka mojej skóry na szyi. Jego mokre loki opadły mu na czoło i, przy okazji, przylepiły się do mojej szyi, obojczyków i policzków, co wywołało u mnie niespodziewanie chłodny dreszcz.

- Ten wyjazd nie miał być przypadkiem czysto przyjacielski? - spytałam od niechcenia, choć sama poczęłam iść ku mojemu niewielkiemu łóżku, a półnagi Styles nie odstępował mnie na krok.

- Miał - mruknął, a ja wsłuchałam się w głęboką chrypkę jego głosu. - Ale jak już wiesz, zostawiłem dla ciebie prawdziwą seksbombę, więc liczę na nagrodę.

- Zostawiłeś ją zupełnie dobrowolnie - wyszeptałam przy jego ustach, ocierając swoje wargi o jego. Wścibskie palce chłopaka wślizgnęły pod mój aka jego podkoszulek i poczęły zwiedzać fakturę mojej skóry. Ku nieszczęściu biedaka, naprawdę nie miałam ochoty na seks, i już przymierzałam się do zrzucenia go z siebie, jednak jego ciało uchroniło się przed upadkiem wraz z pukaniem w drzwi mojego pokoju.

- Pizza! - pisnęłam, a chłopak sam posłusznie odsunął się, wybuchając śmiechem.

Wracam do pracy w Polsacie

deal, Styles / stylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz